Brazylia zawiodła w tegorocznych mistrzostwach świata, odpadając już w 1/4 finału. Przynajmniej jeden z jej reprezentantów pozostawił jednak po sobie niezapomniane wspomnienie w Katarze. To Richarlison, który zdobył spektakularną bramkę w meczu z Serbią. Jego trafienie zostało uznane golem turnieju.
Lato zakochał się w Meksyku, strzelał Argentynie. "O, prezencik, i pyk do pustej bramki na 1:0"
Dziennikarz z Meksyku o meczu z Polską
Video: tvn24 Dziennikarz z Meksyku o meczu z Polską20.11 | Dziennikarz z Meksyku o meczu z Polakami na mistrzostwach świata w Katarze. zobacz więcej wideo »Mundial w Katarze. Francja - Polska w 1/8 finału
Video: Getty Images Mundial w Katarze. Francja - Polska w 1/8 finałuMundial w Katarze. Francja - Polska w 1/8 finałuzobacz więcej wideo »Adrian Mielnik przed meczem z Francją
Video: tvn24 Adrian Mielnik przed meczem z FrancjąAdrian Mielnik przed meczem z Francjązobacz więcej wideo »Kamil Grabara o Wojciechu Szczęsnym
Video: tvn24 Kamil Grabara o Wojciechu SzczęsnymKamil Grabara o Wojciechu Szczęsnymzobacz więcej wideo »Jakub Kiwior o meczu z Francją
Cała rozmowa z Darią Abramowicz
Abramowicz o tym, jak przygotować się na mecz z Francją
Video: tvn24 Abramowicz o tym, jak przygotować się na mecz z FrancjąAbramowicz o tym, jak przygotować się na mecz z Francjązobacz więcej wideo »Abramowicz o Szczęsnym
Mundial w Katarze. Mecz Polska - Argentyna
Video: Getty Images Mundial w Katarze. Mecz Polska - ArgentynaMundial w Katarze. Mecz Polska - Argentynazobacz więcej wideo »Nastroje w polskiej drużynie przed meczem z Argentyną
Grzegorz Szamotulski: w meczu z Argentyną Robertowi...
Video: tvn24 Grzegorz Szamotulski: w meczu z Argentyną Robertowi...Grzegorz Szamotulski: w meczu z Argentyną Robertowi Lewandowskiemu będzie łatwiejzobacz więcej wideo »Grzegorz Szamotulski: w meczu z Argentyną musimy zagrać o...
Video: tvn24 Grzegorz Szamotulski: w meczu z Argentyną musimy zagrać o...Grzegorz Szamotulski: w meczu z Argentyną musimy zagrać o wszystko zobacz więcej wideo »Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Polski przed meczem z...
Video: SNTV/Eurosport Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Polski przed meczem...Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Polski przed meczem z Argentyną zobacz więcej wideo »Rozmowa z kibicem z Indii, który dostał koszulkę od...
Video: tvn24 Rozmowa z kibicem z Indii, który dostał koszulkę od...Rozmowa z kibicem z Indii, który dostał koszulkę od Lewandowskiegozobacz więcej wideo »Lewandowski spotkał się z kibicem z Indii
Video: tvn24 Lewandowski spotkał się z kibicem z IndiiLewandowski spotkał się z kibicem z Indiizobacz więcej wideo »Mundial w Katarze. Mecz Polska – Arabia Saudyjska
Video: Getty Images Mundial w Katarze. Mecz Polska – Arabia SaudyjskaMundial w Katarze. Mecz Polska – Arabia Saudyjskazobacz więcej wideo »Reprezentacja Polski w drodze na mecz z Arabią Saudyjską
Video: tvn24 Reprezentacja Polski w drodze na mecz z Arabią Saudyjską Reprezentacja Polski w drodze na mecz z Arabią Saudyjską zobacz więcej wideo »Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Polski przed meczem z...
Video: SNTV Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Polski przed meczem...Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Polski przed meczem z Arabią Saudyjską zobacz więcej wideo »Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Arabii Saudyjskiej...
Video: SNTV Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Arabii Saudyjskiej...Mundial w Katarze: Trening reprezentacji Arabii Saudyjskiej przed meczem z Polską zobacz więcej wideo »"Słodko-gorzki punkt" w meczu z Meksykiem
Trening wyrównawczy dla reprezentantów Polski
Mundial w Katarze. Mecz Polska - Meksyk
Video: Getty Images Mundial w Katarze. Mecz Polska - MeksykMundial w Katarze. Mecz Polska - Meksykzobacz więcej wideo »Mundial w Katarze: Trening Polaków przed meczem z Meksykiem
Video: Eurosport Mundial w Katarze: Trening Polaków przed meczem z Meksykiem Mundial w Katarze: Trening Polaków przed meczem z Meksykiem zobacz więcej wideo »Szamotulski był gościem "Strefy kibica - Mundial"
Video: tvn24 Szamotulski był gościem "Strefy kibica - Mundial"21.11 | Grzegorz Szamotulski, były bramkarz reprezentacji Polski jest optymistą przed meczem Polska - Meksyk na mistrzostwach w Katarze. zobacz więcej wideo »Wielkie ambicje Jana Bednarka
Video: Eurosport Wielkie ambicje Jana Bednarka Jan Bednarek, obrońca Aston Villi. Po sukcesie w Polsce Jan trafił do Southampton, a następnie do Aston Villi, gdzie udało mu się zrealizować swoje marzenia. Teraz marzy o sukcesie na mistrzostwach świata w Katarze. Zobacz materiał przygotowany we współpracy Eurosportu z Olympic Channel. zobacz więcej wideo »Bartosz Bereszyński: aklimatyzacja przebiega bardzo dobrze
Video: tvn24 Bartosz Bereszyński: aklimatyzacja przebiega bardzo dobrze Bartosz Bereszyński: aklimatyzacja przebiega bardzo dobrze zobacz więcej wideo »Zalewski o nastrojach przed meczem z Meksykiem i sile rywali
Video: tvn24 Zalewski o nastrojach przed meczem z Meksykiem i sile rywaliZalewski o nastrojach przed meczem z Meksykiem i sile rywalizobacz więcej wideo »Zalewski o formie przed pierwszym meczem mundialu
Video: tvn24 Zalewski o formie przed pierwszym meczem mundialuZalewski o formie przed pierwszym meczem mundialuzobacz więcej wideo »Cash o ostatnim meczu i presji przed starciem z Meksykiem
Video: tvn24 Cash o ostatnim meczu i presji przed starciem z MeksykiemCash o ostatnim meczu i presji przed starciem z Meksykiemzobacz więcej wideo »Cash o reprezentacji Meksyku i ważności spotkania
Video: tvn24 Cash o reprezentacji Meksyku i ważności spotkaniaCash o reprezentacji Meksyku i ważności spotkaniazobacz więcej wideo »Sylwetka Lewandowskiego w centrum Dohy
Video: tvn24 Sylwetka Lewandowskiego w centrum DohySylwetka Lewandowskiego w centrum Dohyzobacz więcej wideo »Jan Bednarek. jego ścieżka i ambicje na mundial: "Musimy...
Video: Eurosport/Olympic Channel Jan Bednarek. jego ścieżka i ambicje na mundial: "Musimy...Jan Bednarek, obrońca Aston Villi. Po sukcesie w Polsce Jan trafił do Southampton, a następnie do Aston Villi, gdzie udało mu się zrealizować swoje marzenia. Teraz marzy o sukcesie na mistrzostwach świata w Katarze. Zobacz materiał przygotowany we współpracy Eurosportu z Olympic Channel. zobacz więcej wideo »Paweł Łukasik o skandalicznym wystąpieniu szefa FIFA
Video: tvn24 Paweł Łukasik o skandalicznym wystąpieniu szefa FIFAPaweł Łukasik o skandalicznym wystąpieniu szefa FIFAzobacz więcej wideo »Adrian Mielnik prosto z Dohy
Sobotnia relacja Tomasza Mildyna z Kataru
Video: tvn24 Sobotnia relacja Tomasza Mildyna z Kataru Sobotnia relacja Tomasza Mildyna z Kataru zobacz więcej wideo »Piątkowy trening reprezentacji Polski w Katarze
Video: tvn24 Piątkowy trening reprezentacji Polski w KatarzePiątkowy trening reprezentacji Polski w Katarzezobacz więcej wideo »Piątkowa korespondencja Pawła Łukasika z Kataru
Video: tvn24 Piątkowa korespondencja Pawła Łukasika z Kataru Piątkowa korespondencja Pawła Łukasika z Kataru zobacz więcej wideo »Paweł Łukasik: w Katarze na razie atmosfera relaksu, nie mundialu
Video: tvn24 Paweł Łukasik: w Katarze na razie atmosfera relaksu, nie...Paweł Łukasik: w Katarze na razie atmosfera relaksu, nie mundialuzobacz więcej wideo »Przyjazd polskich piłkarzy do hotelu i powitanie
Video: tvn24 Przyjazd polskich piłkarzy do hotelu i powitaniePrzyjazd polskich piłkarzy do hotelu i powitaniezobacz więcej wideo »Kwiatkowski o przywitaniu i pogodzie w Katarze
Video: tvn24 Kwiatkowski o przywitaniu i pogodzie w KatarzeKwiatkowski o przywitaniu i pogodzie w Katarzezobacz więcej wideo »Rzecznik PZPN o asyście F-16 w trakcie lotu do Kataru
Video: tvn24 Rzecznik PZPN o asyście F-16 w trakcie lotu do KataruRzecznik PZPN o asyście F-16 w trakcie lotu do Kataruzobacz więcej wideo »Jakub Kwiatkowski o piątkowych planach kadry
Video: tvn24 Jakub Kwiatkowski o piątkowych planach kadryJakub Kwiatkowski o piątkowych planach kadryzobacz więcej wideo »Relacja Pawła Łukasika spod hotelu w Dausze
Video: tvn24 Relacja Pawła Łukasika spod hotelu w DauszeRelacja Pawła Łukasika spod hotelu w Dauszezobacz więcej wideo »Reprezentacja Polski wsiadła do samolotu do Kataru
Video: tvn24 Reprezentacja Polski wsiadła do samolotu do Kataru Reprezentacja Polski wsiadła do samolotu do Kataru zobacz więcej wideo »Reprezentacja Polski ruszyła w podróż do Kataru
Video: tvn24 Reprezentacja Polski ruszyła w podróż do Kataru Reprezentacja Polski ruszyła w podróż do Kataru zobacz więcej wideo »Robert Lewandowski dotarł na zgrupowanie reprezentacji Polski...
Robert Lewandowski dotarł na zgrupowanie reprezentacji...14.11 Robert Lewandowski stawił się na rozpoczynającym się w poniedziałek zgrupowaniu reprezentacji Polski, ostatnim przed zbliżającym się mundialem w Katarze. zobacz więcej wideo »Cele kadrowiczów na mistrzostwa świata w Katarze
Video: tvn24 Cele kadrowiczów na mistrzostwa świata w KatarzeCele kadrowiczów na mistrzostwa świata w Katarzezobacz więcej wideo »Michniewicz o meczu z Chile
Video: tvn24 Michniewicz o meczu z Chile15.11 | Czesław Michniewicz na konferencji prasowej przed meczem Polska - Chile. zobacz więcej wideo »Krystian Bielik przed meczem z Chile: dobrze być z powrotem
Video: tvn24 Krystian Bielik przed meczem z Chile: dobrze być z powrotem15.11 | Krystian Bielik na konferencji prasowej przed meczem Polska - Chile. zobacz więcej wideo »Michniewicz o konieczności gry na stadionie Legii
Video: tvn24 Michniewicz o konieczności gry na stadionie Legii 15.11 | Czesław Michniewicz o zmianie boiska ze Stadionu Narodowego na obiekt Legii. zobacz więcej wideo »Michniewicz o zbliżającym się meczu z Meksykiem
Video: tvn24 Michniewicz o zbliżającym się meczu z Meksykiem15.11 | Czesław Michniewicz, selekcjoner Polaków tydzień przed meczem z Meksykiem na mundialu 2022. zobacz więcej wideo »Wtorkowy trening Polaków przed meczem z Chile
Video: tvn24 Wtorkowy trening Polaków przed meczem z Chile15.11 | Polacy trenowali przed meczem z Chile na bocznym boisku Legii Warszawa. zobacz więcej wideo »Katar 2022. Czesław Michniewicz zapewnia, że polska...
Video: Dariusz Łapiński / Fakty TVN Katar 2022. Czesław Michniewicz zapewnia, że polska...Polacy już niedługo rozpoczną zmagania w Katarze. Trener reprezentacji Czesław Michniewicz obiecuje, że piłkarze dadzą radę. Na konferencji przed meczem towarzyskim z Chile dużo było optymizmu. zobacz więcej wideo »
Optymistą przed pierwszym meczem Polaków w Katarze Grzegorz Lato nie jest, ostatnie występy wybrańców trenera Czesława Michniewicza nazywa "siermiężną kopaniną". Sam piłkarzem był wybitnym, w roku 1974 został nawet królem strzelców mistrzostw świata. W rozmowie z eurosport.tvn24.pl, nie gryząc się w język, wraca do wydarzeń sprzed lat, tych związanych z mundialami, choć nie tylko.
WSZYSTKO O MUNDIALU W KATARZE. WYNIKI, TERMINARZ, SKŁADY
Długa jest lista tych barwnych historii i wspomnień.
Jak wyglądało pierwsze spotkanie z Kazimierzem Górskim?
Jak wspomina debiut w mistrzostwach świata, zakończony dwoma golami wbitymi Argentynie?
Dlaczego tamta reprezentacja grała jak równy z równym ze wszystkimi?
Czy w roku 1978 Jan Tomaszewski uderzył Kazimierza Deynę, kiedy ten nie wykorzystał rzutu karnego w spotkaniu z Argentyną?
Czy przed tamtym mundialem selekcjoner Jacek Gmoch poddawał piłkarzy testom na inteligencję?
Dlaczego Gmoch na zgrupowaniu spał w jego łóżku?
Dlaczego Zbigniew Boniek nie wytrzymał reprezentacyjnego chrztu na swoich pierwszych mistrzostwach świata?
Jak zakończyło się zaproszenie przez piłkarzy na piwo trenera Górskiego, który wolał jednak ćmagę?
I w końcu - jak ocenia szanse młodszych kolegów w rozpoczętej 20 listopada w Katarze imprezie, gdzie w grupie Biało-Czerwoni zmierzą się kolejno z Meksykiem, Arabią Saudyjską i Argentyną? Z rywalem pierwszym i trzecim Lato w mundialach grał - z Argentyną dwukrotnie (1974, 1978), z Meksykiem raz (1978) - i głównie o tym opowiada. Dwa razy wywalczył z reprezentacją trzecie miejsce na świecie (1974, 1982). Skrupulatnie wyliczono, że w koszulce z orłem na piersi w dokładnie stu spotkaniach spędził na boisku 8582 minuty, zdobywając w tym czasie 48 bramek. Z kadrą narodową pożegnał się 17 kwietnia 1984 roku.
Głos ma Grzegorz Lato.
Niech Michniewicz nie cuduje
Rafał Kazimierczak: Umówiliśmy się, że porozmawiamy po meczu z Chile. Obejrzałem i na poprawę nastroju włączyłem sobie pana gole z mundiali, w tym te strzelane Argentynie.
Grzegorz Lato: Powinienem być zadowolony, ale, wie pan, jakoś nie jest mi do śmiechu. Mój komentarz do tego zwycięstwa z Chile jest krótki - wygraliśmy 1:0.
I?
I tyle, przecież o tym meczu nic więcej nie da się powiedzieć. Myślałem, że trener Michniewicz chociaż na 45 minut wystawi podstawowy skład, z Lewandowskim. Że trochę pograją to, nad czym pracowali.
Michniewicz tłumaczył, że na Stadionie Narodowym, na jego dobrze przygotowanej murawie, skład byłby inny. A po przeniesieniu meczu na stadion Legii niektórych piłkarzy postanowił oszczędzić.
To po co w ogóle był ten mecz? Grali chyba po to, żeby coś sprawdzić w ostatniej chwili, w bojowych warunkach. A po przerwie, proszę bardzo, trener mógł wymienić i pół składu, odpuścić tym najlepszym.
Dobrze, panie Grzegorzu, to pytanie przed pierwszym meczem Polaków w mistrzostwach - czy to jest drużyna na wyjście z grupy, na urwanie punktów Meksykowi i - że tak zażartuję - Argentynie?
A dlaczego nie pyta pan o Arabię Saudyjską? Widział pan, jak te chłopaki grają? To nie są frajerzy, proszę zapamiętać te słowa. To nie są frajerzy.
O wyjściu z grupy powiem tak - zadecyduje pierwszy mecz. Jeśli z Meksykiem wygramy, to z Arabią Saudyjską być może wystarczy nam remis. I awansujemy. Jeśli z Meksykiem przegramy, to już będzie bardzo pod górę, od razu staniemy pod pręgierzem. Wie pan, o co chodzi. Niektórzy pewnie powiedzą, że ta jedna porażka to nic, bo zostały jeszcze dwa mecze i takie tam. Nie. Przegrana z Meksykiem oznaczać będzie sytuację podbramkową, dlatego ten wtorkowy mecz jest najważniejszy. Niech Michniewicz nie cuduje – jeśli wie, kto jest w jakiej formie, to musi wystawić najmocniejszych. Widział pan, co się działo z Chile. Kibice niezadowoleni, wszyscy niezadowoleni. Marnie to wyglądało, bardzo marnie. Z taką grą nie mamy tam czego szukać.
Piłkarze byli zadowoleni. Wygrana to wygrana.
Tak, słyszałem, co powiedział Krychowiak, że nie będą ładnie grać, bo nie umieją. No to panowie, albo gracie w piłkę, albo celowo prezentujecie siermiężną kopaninę, faule i wybijanki. Ostatnie mundiale, w których nasi występowali, wyglądały tak samo - pierwszy mecz w łeb, drugi w łeb, a trzeci o honor. Oby teraz tak nie było.
Jak pan popatrzy, to przez ostatnią dekadę obracamy się wśród tych samych kilku, kilkunastu zawodników - Glik, Bednarek, Szczęsny, Krychowiak, Milik, Piątek, Zieliński, Lewandowski to wiadomo. Młodzież nie jest dopuszczana. Przypominam sobie Kazia Górskiego, który po olimpijskim złocie w Monachium wymienił prawie całą reprezentację, no, w każdym razie nie bał się zmian.
Nie było sytuacji, że ktoś narobił w gacie
Pan u Górskiego zadebiutował w reprezentacji młodzieżowej, dobrze pamiętam?
Tak, w 1970 roku, akurat awansowaliśmy do ekstraklasy ze Stalą Mielec. 20 lat wtedy miałem. Prasa zaczynała o mnie troszeczkę pisać i pan Kazimierz przyjechał do Mielca, żeby mnie zobaczyć. Graliśmy albo z Górnikiem Wałbrzych, albo z Zagłębiem Sosnowiec, na pewno strzeliłem dwa gole. Schodziłem z boiska i zobaczyłem, że pan Górski stoi obok prezesa Kazimierskiego. Przystanąłem i mówię: "Dzień dobry, panie trenerze. Jestem Grzegorz Lato". Na co pan Kazimierz: "No, kolego, za siedem dni widzimy się w Łodzi". Tak się dowiedziałem, że jestem powołany na mecz Polska - Dania. W tym zespole byli Tomaszewski, Bulzacki, potem dołączyli Szarmach i Żmuda, plejada młodych zawodników. Kaziu wziął nas z tej młodzieżówki do dorosłej reprezentacji.
Pan w tych złotych igrzyskach nie grał dużo.
Trener wpuścił mnie na 45 minut w meczu z Danią.
Miał pan do niego pretensje?
A skąd, jakie znowu pretensje? Ja zagrałem 45 minut, a niektórzy w ogóle nie wybiegli na murawę. Medal w każdym razie mam. Wie pan, pan Kazimierz to był wspaniały człowiek. Wspaniały. Poza wszystkim - jak mogłem mieć pretensje, skoro drużyna zgarnęła złoto, co oznaczało, że Górski miał rację.
Pana debiut w mistrzostwach świata to mecz Argentyną, 15 czerwca 1974 roku, pierwszy mecz Polski w tamtym turnieju. Debiut marzenie - wygraliście 3:2, po pana dwóch golach i jednym Szarmacha. Co trener Górski powiedział wam na odprawie?
Wie pan, to trzeba wrócić do dwóch wcześniejszych meczów. Pierwszy - towarzyski z Holandią, z Cruyffem i Neeskensem w składzie, cała ta słynna jedenastka. I co? 1:1, u nich, w Amsterdamie. Na konferencji prasowej trener Holendrów powiedział potem tak: "Anglicy już pakują walizki na mundial, bo są pewni awansu. A na razie nie mają co się pakować, skoro wcześniej muszą pokonać Polaków".
Wy 1:1 na wyjeździe, a mnie od razu przypomniało się nasze wrześniowe spotkanie grozy z Holandią w Lidze Narodów, przegrane w Warszawie 0:2.
Dajmy spokój.
A ten drugi mecz to był z Anglią, w eliminacjach do mundialu.
17 października 1973, Wembley, ciarki do dziś. Panie Grzegorzu, mam starszych kolegów, którzy twierdzą, że skoro nie było mnie wtedy na świecie i nie siedziałem jak cała Polska przed telewizorem, to o piłce nożnej nie wiem nic.
Dobre. Doskonałe.
Wie pan, Anglicy mieli znakomity zespół, gdyby awansowali, byliby faworytami mistrzostw. A żeby awansować, z nami musieli wygrać, co traktowali jako formalność. Im się wydawało, że nam dołożą do zera. A było 1:1 i ich płacz.
Teraz wracam do tego, co trener Górski mówił przed meczami z Holandią i Anglią. Nic specjalnego - powtarzał, że to są tacy sami piłkarze jak my. Tacy sami ludzie. I wie pan, my w to wierzyliśmy, graliśmy z nimi jak równy z równym, nie było sytuacji, że ktoś narobił w gacie. Oczywiście każdy był zdenerwowany, taki podniecony, wie pan, ale tylko do chwili, kiedy sędzia zagwizdał po raz pierwszy. Wtedy nie było już zmiłuj.
Miałem zapytać, czy wychodząc na Wembley, czuł pan tę odpowiedzialność, czy pana i kolegów nie przygniatała waga i otoczka tego spotkania?
Spięty był każdy, wiadomo. Do tego te wszystkie okrzyki z trybun w naszą stronę "animals, animals", znane sprawy. Oni zapomnieli, że Polaków nie można obrażać. Anglicy przeważali, ale my ten mecz mogliśmy i wygrać.
McFarland złapał pana za szyję, kiedy wybiegał pan sam na sam z Shiltonem.
Tak, i dostał żółtą. W samej końcówce znowu byłem sam na sam. Gola nie strzeliłem.
Opieprzył nas i kazał iść spać
O Wembley rozmawiać można bez końca, ale wróćmy do roku 1974, do waszego meczu z Argentyną. Siódma minuta, bramkarz Carnevali wypuszcza piłkę z rąk. Pan już tam jest.
Rzut rożny bił Robert Gadocha. Carnevali wyskoczył do piłki i krzyknął "moja". Złapał ją, ale zderzył się z obrońcą, ze swoim obrońcą, który - nie wiem, może go nie słyszał. I wybił mu tę piłkę głową. Spadła mi pod nogi. Myślę "o, prezencik", i pyk na 1:0.
Pana pierwszy gol w mistrzostwach świata. Euforia?
Nic się w takiej chwili nie myśli. Nic. Mecz trwa dalej. Tam dosłownie za chwilę poszła akcja, wystawiłem Szarmachowi, a on takim pięknym rogalem po długim rogu wkręcił na 2:0.
To od razu zapytam - komentujący to spotkanie Jan Ciszewski powiedział, że do Szarmacha podał Deyna. A widać, że to pan.
No widać, z tym że Cis ogłosił, że podającym był Gadocha, nie Deyna.
Według mnie wymienił Deynę, ale mniejsza z tym - w każdym razie nie zaliczył tej asysty panu.
Jasiu to jeden z najlepszych naszych komentatorów, umiał zrobić tę atmosferę przed telewizorami. Potem mu powiedziałem: "Jak ty możesz mnie pomylić z Gadochą?". Na co Jasiu: "Słuchaj, młody, nie wku***** mnie, ja mam przed sobą taki malutki monitorek i myślisz, że wszystko w nim dostrzegę?". Nie było jak dziś wielkich monitorów i powtórek z kilku kamer. Najważniejsze, że padła wtedy bramka. A Jasiu to był supersprawozdawca.
Na 3:1 znowu strzelił pan po błędzie Carnevalego.
Złapał piłkę po uderzeniu z wolnego Jurka Gorgonia. Tak, potem zrobił błąd, do wychodzącego w pole obrońcy wyrzucał tę piłkę hakiem. A ja? Wie pan, w piłce albo pan ma tego nosa, albo nie. Albo pan strzela gole, jak Lewandowski, albo nie. Wyprzedziłem tego obrońcę. Jeszcze chciał mnie złapać, ale nie zdążył.
Muszę powiedzieć, że huknął pan kapitalnie.
Oni wszyscy myśleli, że ja uderzę po długim słupku. A ja popatrzyłem, podniosłem piłkę gdzieś na półtora metra i mu wsadziłem przy słupku krótkim. Żadna filozofia. Zrobiło się trochę spokojniej, bo 2:1 to jednak mała przewaga.
Tak spokojnie chyba nie było, widać, jak asystent trenera Górskiego Andrzej Strejlau pali papierosa za papierosem.
Kiedyś nie było to zabronione, więc niektórzy palili i na ławce rezerwowych. Wtedy to było normalne. Ludzie palili w pociągach, mało tego, palili i w samolotach. Było tak, że prawą stronę w samolocie przeznaczano dla niepalących, a lewą dla palących. Co za bzdura.
Pan należał do których?
Ja nigdy nie paliłem. Ale jakie to miało znaczenie w samolocie, skoro ten dym wciągali wszyscy.
W czasie mundialu mieszkaliście w Murrhardt. Po wygraniu grupy poszliście w miasto.
Od razu w miasto... Zapytaliśmy trenera, czy możemy wyskoczyć na jedno piwo. A trener powiedział, że nie ma sprawy. Murrhardt to małe, fajne miasteczko. Burmistrz i mieszkańcy traktowali nas jako swoją drużynę. Weszliśmy do baru, wypiliśmy, chcieliśmy płacić, ale nikt od nas nie chciał pieniędzy. Dla nas wszystko było za darmo. Wszystko "od firmy".
Skończyło się na jednym?
Bo ja wiem, czy na jednym? Dużo na pewno nie było. Wie pan, tam była jedna głupia sprawa. Adaś Musiał, dusza człowiek, zawsze miał coś do powiedzenia. Kaziu się wkurzył, bo żeśmy się ze 20 minut spóźnili, opieprzył nas i kazał iść spać. A Adaś niepotrzebnie zaczął tłumaczyć, że panie trenerze to, panie trenerze tamto. Kaziu chciał go wyrzucić z mistrzostw, na szczęście jakoś go udobruchaliśmy.
Potem był mecz ze Szwecją, bardzo ciężki, 1:0 dla nas, ja zdobyłem bramkę. Adasia nie było w składzie, przyleciał po ostatnim gwizdku i nas wyściskał. A z Jugosławią grał już na swojej pozycji.
Panie Grzegorzu, tak rozmawiamy o pana mundialowych golach i asystach, a ja zacząłem się zastanawiać, co ma zrobić w Katarze ten biedny Lewandowski, kto ma mu dogrywać piłkę. Kto dogra mu tak, jak pan dograł Szarmachowi w meczu z Argentyną albo Domarskiemu na Wembley?
To już jest problem trenera Michniewicza - ustawić zespół tak, żeby Lewandowski dostawał dobre podania. Problem w tym, że dzisiaj wszyscy wiedzą, kto to jest Lewandowski. W każdym razie on musi zacząć strzelać gole w mistrzostwach świata, bo na razie nie ma żadnego.
Szkoda, że dostał w lidze tę czerwoną kartkę. Zdaję sobie sprawę, że tamten go kopał po kostkach i faulował, ale piłkarz nie może się zachować tak, jak w odpowiedzi zrobił to Lewandowski. Głupota. Trzeba zacisnąć zęby i robić swoje, na spokojnie.
Jak byliśmy pod prysznicem, to Zbyszek miał skórę podeszłą krwią
Mundial 1974 zakończyliście na trzecim miejscu, pan z siedmioma trafieniami został królem strzelców imprezy. Cztery lata później w Argentynie reprezentacja - już pod wodzą Jacka Gmocha - plany miała jeszcze ambitniejsze. Tam graliście i z Meksykiem, i z Argentyną.
Meksyk pokonaliśmy w grupie 3:1. Można by pomyśleć, że wygraliśmy spokojnie. Nic z tych rzeczy, znowu ciężki mecz, naprawdę bardzo ciężki. Dwa gole strzelił Zbyszek Boniek, jednego po uderzeniu na pełnym gazie, piłka siadła mu tak, że wpadła w same widły, pod okienko. Klasa.
Pan świetnie to wszystko pamięta, z detalami. A kiedy umawialiśmy się na rozmowę mówił pan, że to wspomnienia z głębi ubiegłego wieku.
Wie pan, trochę się już żyje. Na razie, jeśli chodzi o pamięć, to nie narzekam.
To może pamięta pan, czy ówczesny I sekretarz KC PZPR Edward Gierek wysłał do Gmocha depeszę z pytaniem, dlaczego Boniek gra tak mało?
Ale Gierek nie miał nic do gadania, to jakieś plotki. Kapitanem statku zawsze jest trener i to on decyduje.
A to prawda czy legenda, że Tomaszewski przyłożył Deynie za niestrzelenie karnego w meczu z Argentyną, już w drugiej fazie tamtych mistrzostw?
Nie, no wie pan, znowu jakaś dziennikarska legenda. Ja już słyszałem tyle historii, na przykład taką, że Jacek chciał nas zabrać do domu publicznego. Co za brednie, przecież my byliśmy pod taką obserwacją, takim obstrzałem, taką obstawą, że nic by się nie ukryło. A powiem panu przede wszystkim jedno - w życiu by Janek nie uderzył Kazia, bo Kaziu by go w odpowiedzi znokautował. Co za bujdy.
Boniek z Deyną przy grze w ping-ponga też się nie pobili?
Ale w życiu, ja nic takiego nie widziałem i o niczym takim nie słyszałem. Chociaż Zbyszek z Kazikiem zawzięcie w tego ping-ponga grali i zawsze było dużo śmiechu. Ja też grałem. Jedyną taką sprawa to był chrzest Zbyszka na jego pierwszych mistrzostwach świata. Od razu miał powiedziane "młody, żeby rządzić tym zespołem, to jeszcze ho, ho, ho".
Strach zapytać, na czym ten chrzest polegał.
No jak? Heniu Kasperczak siedział na stołku, trzymał Zbyszka, który wypiął się i dostawał w dupsko. Ręką, przez spodenki. Nie wytrzymał, chyba po siedmiu strzałach miał dosyć. I fakt, jak byliśmy pod prysznicem, to miał skórę podeszłą krwią, strasznie go prali.
Dlaczego aż tak?
Wie pan, Zbyszek był młody, zawsze miał coś do powiedzenia, że to, że tamto. Jak miałem chrzest w kadrze, to też mnie sprali po dupie, bez litości.
Mieliście pretensje do Deyny za tego karnego?
Do kolegi? Żadnych. Na treningach naprawdę były zakłady, bo Kaziu strzelał Jasiowi 10 na 10. A akurat tego nie strzelił. Życie. Najwięksi się mylili, Lewandowski też. To jest ciśnienie, przed telewizorami siedzi cała Polska, na świecie ze dwa miliardy ludzi. A pan staje przed bramką, która niby ma te ponad 7 metrów szerokości i prawie 2,5 metra wysokości, ale nagle robi się malutka. I co wtedy?
Podyktowanie tego słynnego karnego to oczywiście pana zasługa, Kempes po pana strzale wybił piłkę ręką, jak bramkarz.
Było zamieszanie, chyba po rzucie rożnym. Wbiegłem i uderzyłem głową, prawie w okienko, a on rzucił się i wybił. Dzisiaj to czerwona kartka i wyjazd z boiska, wtedy dostał żółtą. I był karny.
Przegraliście z Argentyną 0:2, w mistrzostwach zajęliście miejsca 5-8, co uznano za wielką porażkę.
Wie pan, Jacek zrobił wtedy jeden błąd, w tym meczu z Argentyną. Twierdził, że oni grają dołem, więc na stoperze ustawił Henia Kasperczaka, a Jurka Gorgonia, wysokiego i niby mniej zwrotnego, wysłał na trybuny. Okazało się, że jedną z bramek straciliśmy po wrzutce i strzale głową, Kempes nam wsadził. Tak grali dołem.
Zabraliśmy trenera Górskiego na piwo, ale trener wolał ćmagę
Tamta reprezentacja z 1978 roku była najlepsza, najmocniejsza w historii Polski?
Nie, ja bym tak nie powiedział. Jacek chciał, żebyśmy byli wielcy. Chciał zrobić lepszy wynik od Kazia Górskiego. Chodził i gadał, że jedziemy po mistrzostwo świata i takie tam.
Byliście drużyną czy dochodziło do podziałów?
Żadne podziały, tu mówię stanowczo. Nawet Zbyszek Boniek, który tak dostał w dupę, był jednym z nas. Jacek, dla poprawienia atmosfery, zabrał nas w tej Argentynie na piwko i steki, a wie pan, te argentyńskie steki to naprawdę jest coś.
Przed mistrzostwami Gmoch spotykał się z piłkarzami w cztery oczy i nagrywał te rozmowy, żeby je później analizować. Robił wam też testy na inteligencję. Legendy?
Pewnie, że legendy. Kiedyś z Andrzejem Szarmachem pierwszego dnia zgrupowania poszliśmy w odwiedziny do naszego przyjaciela Gucia Góreckiego, który pracował w amerykańskich liniach lotniczych PanAm. Świetny starszy pan. Wracamy, a Jacek śpi w moim łóżku. Czekał na nas, że niby wrócimy pod wpływem i on nas przyłapie. A my trzeźwi, nawet piwa nie wypiliśmy. I tak kazał nam pisać, że gdzieś tam byliśmy, bo jak nie, to usunie nas z kadry. A nie ma sprawy, usuwaj sobie, a w ogóle to spadaj. My nie mieliśmy sobie nic do zarzucenia.
W końcu do pokoju Gmocha wpadł Kaziu Deyna i powiedział "Jacuś, nie szalej, jak tych dwóch wyrzucisz, to wszyscy możemy się zbierać".
Tak powiedział selekcjonerowi? U Górskiego nie do pomyślenia.
Ale niech pan pamięta, że Jacek i Kaziu to byli koledzy z boiska, przecież oni grali wcześniej razem w Legii Warszawa. To wszystko działo się przed meczem Polska - Dania w Kopenhadze, eliminacyjnym do mundialu w Argentynie. Ograłem tam obrońcę i wystawiłem Włodkowi Lubańskiemu pierwszą brameczkę, a on do pustej. Potem po rożnym bitym przez Henia Kasperczaka Włodek dołożył drugą. Wygraliśmy 2:1. Po tym meczu Jacuś przyszedł, no i wszyscy się przeprosiliśmy. Przyniósł flaszkę, wie pan, nie było sprawy. Umiał się zachować, bo wcześniej nie miał przecież racji. Jeszcze jedno proszę pamiętać - my wciąż byliśmy chłopcami Górskiego, prawie cała kadra.
A to, że w 1974 Gmoch jako asystent Górskiego namawiał go, by przesunął pana na obronę, to jednak prawda?
Tak, to akurat prawda. Kiedyś, już lata później, z Kaziem Deyną i kilkoma chłopakami wzięliśmy trenera Górskiego na piwo. Pan trener powiedział, że on od piwka woli ćmagę, wódkę, więc proszę bardzo, co pan sobie życzy, drużyna stawia. I tak sobie rozmawialiśmy, to wtedy dowiedziałem się o tamtym pomyśle Jacusia. Górski mu na to odpowiedział "Panie kolego, a kto będzie strzelał gole?".
Na zakończenie kariery wylądował pan w lidze meksykańskiej, w zespole Atlante FC. Pewnie w Katarze będzie pan też trochę kibicował Meksykowi?
To były dwa fantastyczne lata. Mieszkaliśmy na strzeżonym przez całą dobę osiedlu wybudowanym na Lomas Verdes, czyli Zielonych Wzgórzach, wysokość 2200. Na horyzoncie dwa wulkany, zza których wychodziło słońce, w dole oszałamiająca panorama Mexico City, ale tylko rano, potem wszystko zasnuwał smog. W wolnym czasie podróżowaliśmy, byliśmy na przykład na Jukatanie, gdzie oglądaliśmy pozostałości kultury Majów.
Jestem zakochany w tym kraju, dlatego chciałbym, żeby pierwsze miejsce w grupie zajęła Polska, a drugie Meksyk. To taki idealny scenariusz, bo, jak mówiłem, nasza gra na razie wygląda marnie.