Brazylia zawiodła w tegorocznych mistrzostwach świata, odpadając już w 1/4 finału. Przynajmniej jeden z jej reprezentantów pozostawił jednak po sobie niezapomniane wspomnienie w Katarze. To Richarlison, który zdobył spektakularną bramkę w meczu z Serbią. Jego trafienie zostało uznane golem turnieju.
Bramkarz Korei chciał wykiwać Neymara. Wykiwał sam siebie
Mundial w Katarze to turniej, w którym wspaniałe pamiętne historie piszą bramkarze broniący rzuty karne. Do m.in. Wojciecha Szczęsnego czy Dominika Livakovicia w meczu 1/8 finału z Brazylią dołączyć chciał bramkarz Korei Południowej Seung-Gyu Kim, który niecodziennym ustawieniem, tuż przy słupku, próbował zatrzymać Neymara. Przyniosło to efekt bardziej komiczny niż konkretny, lider Canarinhos spokojnie trafił.
WSZYSTKO O MUNDIALU W KATARZE. WYNIKI, TERMINARZ, SKŁADY
Polscy kibice mają świeżo w pamięci popisy Szczęsnego, bohatera fazy grupowej, w której obronił dwa strzały z wapna, w tym jeden samego Lionela Messiego. W poniedziałek z kolei kapitalnie już w fazie pucharowej zaprezentował się Chorwat Livaković, zatrzymując aż trzech Japończyków w konkursie jedenastek.
Przy strzale nawet się nie ruszył
Do elitarnego grona dołączyć chciał 32-letni kolega klubowy Grzegorza Krychowiaka z Al Shabab.
Kim w 13. minucie miał okazję wykazać się w starciu z wielkim Neymarem, gdy sędzia wskazał na jedenasty metr po faulu na Richarlisonie. I wtedy to Koreańczyk rozpoczął swoje niecodzienne show.
Gdy gwiazdor Paris Saint-Germain zaczął robić słynne małe kroki, bramkarz stanął blisko swojego prawego słupka, prowokując rywala. Co najbardziej zaskakujące – po skrajnej stronie linii bramkowej pozostawał stosunkowo długo, do środka doskakując już dosłownie w ostatnim momencie.
Na Neymarze psychologiczne gierki wrażenia nie zrobiły - w swoim stylu, na dwa tempa uderzył w lewy róg bramkarza, który koniec końców wykiwał sam siebie, gdyż przy samym strzale nawet się nie ruszył.
RELACJA LIVE MECZU BRAZYLIA - KOREA POŁUDNIOWA