Szaleństwo na lodzie. "Pewnie niedługo pochwali się pięcioma obrotami"
📝Eurosport
Akt. 17/12/2023, 12:00 GMT+1
Zadziwia. Zachwyca. Imponuje. Ilia Malinin, rocznik 2004, robi to, czego w łyżwiarstwie figurowym jeszcze nie widziano - jak na zawołanie wykonuje skoki z czterema obrotami, w tym ten najtrudniejszy, czyli axel. A to dopiero początek, rozbieg do kariery jeszcze większych rozmiarów. - Ten chłopak już niedługo zademonstruje nam pięć obrotów - mówi eurosport.pl Mariusz Siudek.
14 września 2022, Lake Placid, zawody pod nazwą U.S. International Classic. I sędziowie, i widzowie przecierają oczy ze zdumienia - w programie dowolnym Malinin wytacza działo najcięższe, wykręcając poczwórnego axla. Jako pierwszy, który tej sztuki dokonał, trafia do historii, nie łyżwiarstwa, a sportu.
Zawroty głowy od samego patrzenia
Ogrom wyzwania wyjaśnia Siudek, łyżwiarz przed laty startujący w parach sportowych, trzykrotny olimpijczyk, brązowy medalista mistrzostw świata 1999:
- Axel to zdecydowanie najwyższa półka. Do obrotów wyskakujemy przodem, a lądujemy tyłem, co oznacza, że axel podwójny ma dwa i pół obrotu, potrójny trzy i pół, a poczwórny cztery i pół. Przytłaczająca większość zawodników wybija się z lewej nogi, lądując na prawej.
Wygląda to imponująco, nierealnie, oczopląsu można dostać, zawrotów głowy od samego patrzenia. Siudek jest rozbawiony.
- Zawodnicy zawrotów głowy nie mają, zapewniam, że nie. Są przyzwyczajeni, zaczynają przecież od skoków z jednym obrotem, wszystko odbywa się krok po kroku - wyjaśnia. - Kiedy kręcą piruety, tych obrotów jest kilkadziesiąt. I też nic złego się nie dzieje. Trzeba się tego nauczyć, przyzwyczaić organizm.
Wnuk wolał piłkę. Dziadek miał rację
Malinin 19. urodziny obchodził 2 grudnia. Pochodzi z Fairfax, stan Wirginia. Rodzice, Tatiana Malinina i Roman Skorniakow, także byli łyżwiarzami figurowymi - oboje reprezentowali Uzbekistan, oboje zostali olimpijczykami. Dziadek, Walery Malinin, startował w barwach ZSRR, teraz jest trenerem na Syberii, w Nowosybirsku.
Ilia otrzymał nazwisko matki, co wytłumaczono tym, że będzie łatwiejsze do wymówienia w języku angielskim. Trenować zaczął jako sześciolatek, oczywiście pod okiem rodziców. Pani Tatiana i pan Roman wspominali, że wtedy, w tych początkach, syn wolał jednak piłkę nożną. Dziadek przekonywał, żeby dali mu spokój, dali się wyszaleć, bo łyżwiarstwo wnuk pokocha i tak, na dodatek tak bardzo, że z lodowiska nie będą go mogli przegonić.
Miał rację. Chłopak zaczął błyszczeć na arenie krajowej, a w roku 2023 stanął na podium mistrzostw świata, na jego najniższym stopniu. Całkiem niedawno, 9 grudnia, w imprezie Grand Prix w Chinach, Amerykanin zszokował ponownie - wykonane z czterema obrotami toe-loop, salchow, loop, flip, lutz i axel, w jednych zawodach, na które składają się programy krótki i dowolny. Tym w dziejach tego sportu rzecz jasna szczycić może się tylko on.
System nie jest na Malinina przygotowany
Czy Malinin może jeszcze czymś zaskoczyć? Czy może zadziwić jeszcze bardziej?
Siudek nie ma wątpliwości, że tak. - Patrząc na to, co Ilia robi, mogę powiedzieć, że pewnie już niedługo pochwali się w mediach społecznościowych skokiem z pięcioma obrotami, bo na treningach z pewnością próbuje je wykonywać - prognozuje.
Jak takie skoki sędziowie mają oceniać, czy są na takie fajerwerki przygotowani? - Na dziś rzeczywiście jest to kłopotliwe. Niedawno, bodajże w Chinach, młodziutka para wykonała podnoszenie twistowe z pięcioma obrotami, a system, niestety, nie wiedział, co z tym zrobić. Sprawa szybko została zgłoszona do światowej federacji i system ma zostać o ten element uzupełniony. Na Malinina też trzeba będzie się przygotować, nie mam żadnych wątpliwości - twierdzi Siudek, dzisiaj trener w toruńskim klubie, a jakże, Axel.
rk/twis
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama