Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Był taki szybki, że podejrzewano awarię stopera. "Zadzwoniłam, że mam perełkę"

Rafal Kazimierczak

Akt. 17/08/2023, 22:20 GMT+2

Stres? Jest, pewnie, że tak. I nadzieja, że w ruszających 19 sierpnia w Budapeszcie lekkoatletycznych mistrzostwach świata starszym chłopakom ze sztafety pomoże na bieżni, a nie z trybun, jako zawodnik rezerwowy. Sprinter Marek Zakrzewski, lat zaledwie 17, wynikami już zadziwia. – On wyważył drzwi do seniorskiego sportu – mówi Eurosport.pl jego trener, rekordzista Polski na 400 m Tomasz Czubak.

Marek Zakrzewski ze złotym medalem ME do lat 18 w lekkiej atletyce

Rok 2017, początek września.
Sylwia Borecka, nauczycielka WF-u w szkole podstawowej numer 5 w Słupsku, przedstawia Marka Tomaszowi Czubakowi. Trwa mityng "Mistrzowie szukają Mistrzów", a Czubak mistrzem był z półki najwyższej, gwiazdą i podporą sztafety 4 x 400 m dowodzonej przez trenera Józefa Lisowskiego, też sławę. W sztafecie właśnie sięgnął po złoto (1999) i brąz (1997) mistrzostw świata, a jego wynik na dystansie 400 m, czyli jednego okrążenia stadionu - 44,62 s - do dziś jest rekordem Polski. Lekkoatletyczna znakomitość i już, teraz trener w słupskiej Akademii Młodego Lekkoatlety.
Marek ma lat 11, zaczyna właśnie szóstą klasę i bardzo szybko biega, zdecydowanie szybciej od starszych chłopaków, o rówieśnikach nie wspominając.
Wspomina pani Sylwia:
- Akurat zmieniłam pracę, przeniosłam się do innej szkoły i chciałam poznać te nowe dzieciaki. Zrobiłam im sprawdzian, korzystając z pięknej pogody wyszliśmy na bieżnię. Marek 60 metrów przebiegł jak błyskawica, w granicach ośmiu sekund, więc najzwyczajniej w świecie myślałam, że coś się stało ze stoperem i poprosiłam, żeby pobiegł jeszcze raz. Znowu granice ośmiu sekund. Zadzwoniłam do pani Beni, prezeski Akademii Młodego Lekkoatlety, że mam perełkę. A na mityngu "Mistrzowie szukają Mistrzów" podeszliśmy z Markiem do pana Tomka Czubaka. To szczęście, że ktoś taki jest trenerem w naszym mieście.
Marek Zakrzewski z Sylwią Borecką (rok 2022, po powrocie z Jerozolimy, gdzie został mistrzem Europy juniorów młodszych) - źródło: archiwum Sylwii Boreckiej

"Czasami wystarczy posłuchać, jak ktoś biegnie"

Marek nie miał pojęcia, kim jest człowiek, któremu został przedstawiony, dopiero potem wyjaśnili mu to rodzice.
Mówi Czubak:
- Już po pierwszej przebieżce szeroko się uśmiechnąłem. A po drugiej wiedziałem, że chłopak ma dosyć duże predyspozycje do biegania, po prostu.
Co trener zobaczył w czasie tych dwóch przebieżek? - Czasami nie trzeba patrzeć, wystarczy posłuchać, jak ktoś biegnie. Nie było klepania stopami po tartanie, był fajny, naturalny, miły dla ucha rytm.
Początki były bardziej zabawą, zachęceniem dzieci do sportu, do lekkoatletyki. Ogólnorozwojówka, gry i zabawy. Dużo śmiechu. Raz Marek brał udział w zajęciach prowadzonych przez Czubaka, innym razem w tych prowadzonych przez panią Benię, czyli Bernadetę Kopeć. Na poważnie, już pod okiem Czubaka, trenować zaczął jako 16-latek.
- Jest ambitny. Jest spokojny. Widzę, że sport traktuje bardzo poważnie. Na ważnych zawodach wyłącza telefon i z nikim nie rozmawia. Skupia się na starcie, nic go wtedy nie interesuje - opowiada trener.
Marek (tu na początku swojej przygody z biegami, w białej koszulce) pędzi śladami Mariana Woronina (mistrz w pierwszym rzędzie, w czarnej koszulcze) - źrodło: archiwum Sylwii Boreckiej
Mówi Marek:
- Pewnie, że miewamy z trenerem Tomkiem trudne momenty, ale to chyba normalne. Trzeba wymieniać spostrzeżenia i sugestie, żeby lepiej się pracowało. I tak to sobie leci, płyniemy tym samym nurtem, można powiedzieć. Ufam mu, to najważniejsze. Nie mam idola, nigdy kogoś takiego nie miałem, ale trener Tomek na pewno jest dla mnie wzorem zaangażowania w pracę. Bardzo dużo czasu nam poświęca, całej naszej grupie, kosztem życia rodzinnego.
Marek jest uczniem V Liceum Ogólnokształcącego im. Zbigniewa Herberta w Słupsku. - Wcześniej chodziłem do Zespołu Szkół Mundurowych, też w Słupsku, ale to nie dla mnie. Ulubione przedmioty? Najbardziej interesuje mnie wiedza o społeczeństwie, nie wiem, może pójdę na politologię albo prawo? Zobaczymy, jak to moje bieganie się rozwinie. Czy dam radę i trenować, i studiować, na przykład, prawo. Czasu brakuje mi już teraz, ciągle jestem w drodze, na zawodach lub obozach, o imprezach czy spotkaniach przeważnie nie ma mowy. Na szczęście Magda, moja dziewczyna, ze mną trenuje i chodzi do tej samej szkoły, więc tutaj nie ma problemu, widujemy się bardzo często.
picture

Marek Zakrzewski

Foto: Getty Images

"Nie mission impossible, a mission possible"

W roku 2022 w Jerozolimie Marek pobiegł w stumetrówce po złoto mistrzostw Europy juniorów młodszych. W 2023 - niedawno, w sierpniu, także w Jerozolimie - złota mistrzostw Europy juniorów do lat 20 (dla przypomnienia, sam wciąż jest 17-latkiem) zgarnął dwa, na dystansach 100 i 200 m. Rywalom nie dał szans, na metę wpadając w czasie - odpowiednio - 10,25 s oraz 20,63.
Czubak ani złotymi medali, ani wynikami zaskoczony nie był. - Przed wylotem rozmawialiśmy, że to nie mission impossible, a mission possible. Miał trudne zadanie, bo był chyba najbardziej zapracowanym gościem w tych mistrzostwach, te eliminacje, półfinały i finały 100 i 200 m dały mu trochę w kość. Na rozgrzewce przed sztafeta poczuł ból w mięśniu dwugłowym, na szczęście USG poza stanem przeciążeniowym nic nie wykazało - wyjaśnia.
Po powrocie do Polski wolnego Marek nie miał - dostał powołanie do reprezentacji, tej najważniejszej, seniorskiej, na mistrzostwa świata, które gościć będą w Budapeszcie. Zostanie reprezentacyjnym kolegą gwiazd tej miary co Anita Włodarczyk, Wojciech Nowicki, Paweł Fajdek i Piotr Lisek. Będzie jednym z nich. O formę dbał przed wylotem na obozie w Karpaczu.
Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijki z pchnięciu kulą z sezonów 2008 i 2012, a dzisiaj wiceprezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, wyjaśnił, że Marek będzie w Budapeszcie rezerwowym sztafety 4 x 400 m. Czy wystartuje, nie wiadomo. - Ma za sobą bardzo męczącą imprezę, więc zobaczymy, w jakiej będzie formie i jak się będzie czuł po tej dużej dawce biegania w juniorskich mistrzostwach. Ważne jest to, żeby zobaczył, jak takie wielkie zawody wyglądają, w przyszłości na pewno będzie to procentować - tłumaczył Majewski.
picture

Marek Zakrzewski podczas mistrzostw Europy do lat 20

Foto: Getty Images

"Ja w to nie dowierzam"

Marek pobiec w Budapeszcie chce bardzo, jasna sprawa. - Oczywiście, że tak, a kto by nie chciał? I myślę, że mam szansę na miejsce w podstawowym składzie. Stresuję się, wiadomo, ale lecę tam po to, by wesprzeć naszą sztafetę, a nawet przyczynić się do jej sukcesu - zapowiada.
Tomasz Czubak (drugi z prawej) był gwiazdą i podporą sztafety 4 x 400 m dowodzonej przez trenera Józefa Lisowskiego, też sławę. W sztafecie właśnie sięgnął po złoto (1999) i brąz (1997) mistrzostw świata
Czubaka w Budapeszcie zabraknie. Na co dzień trener Tomek jest strażakiem, dowódcą zmiany w jednostce ratowniczo-gaśniczej w Ustce. Będzie w pracy. - Marek zasłużył sobie na ten wyjazd, zapracował. A patrząc na jego dalszą karierę, chociażby na przyszłoroczne igrzyska, w tym seniorskim sporcie musi zagościć na dobre. Skoro wyważył do niego drzwi, to musi tam zostać. Ja proszę tylko o jedno, nie wywierajmy na niego presji, dajmy mu spokojnie się rozwijać. I będzie dobrze.
Także przed telewizorem kibicować walczącym w Budapeszcie lekkoatletom będzie pani Sylwia, która talent Marka odkryła. - Śledzę jego karierę, jesteśmy w stałym kontakcie - opowiada. - To niesamowite uczucie oglądać swojego ucznia w tych wszystkich zawodach. A teraz te mistrzostwa świata... Ja w to nie dowierzam, chociaż wiedziałam, że prędzej czy później Marek w nich wystartuje, bo wyniki mówią same za siebie. Okazało się, że bardzo szybko.
Rafał Kazimierczak
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama