Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Miesiącami milczał, teraz musi przerwać karierę. "Nie mam zbyt dobrych wiadomości"

Eurosport
📝Eurosport

31/01/2024, 20:32 GMT+1

Marzył o występie w Paryżu, tymczasem o wyczynowym sporcie na razie musi zapomnieć w ogóle. Czołowy belgijski czterystumetrowiec Julien Watrin na pół roku przed startem igrzysk wyznał, że zmaga się z rakiem i musi poddać się chemioterapii.

MŚ w Eugene. Polska sztafeta 4x400 m bez awansu do finału

31-latek jest krajowym rekordzistą w biegu na 400 metrów przez płotki. Był mocnym ogniwem sztafety 4x400, z którą dwa lata temu sięgnął po brązowy medal mistrzostw świata. W roku ubiegłym wywalczył z nią złoto halowych mistrzostw Europy, a indywidualnie sięgnął na tej imprezie po srebro w rywalizacji czterystumetrowców.

"Nie mam zbyt dobrych wiadomości"

Niedługo po tych sukcesach zapowiedział, że w sezonie olimpijskim spodziewa się być w jeszcze lepszej formie. Plany miał ambitne, ale już wiadomo, że niestety nie będzie miał nawet szansy, żeby spróbować je zrealizować.
- Nie mam dla was dobrych wiadomości - rozpoczął środowe spotkanie z dziennikarzami. - Zdiagnozowano u mnie raka jądra - dodał.
picture

Julien Watrin ma 31 lat

Foto: Getty Images

Watrin zdradził, że to nawrót choroby, o której wcześniej informował jedynie wąskie grono osób. We wrześniu przeszedł zabieg, niedługo po tym, gdy pojawiły się pierwsze niepokojące sygnały.
- Dziwnie się poczułem, pod koniec sezonu zrobiłem więc badania. Rak został szybko potwierdzony. Trzy dni później byłem już na sali operacyjnej. Zdawałem sobie sprawę, że mogę zapomnieć o startach w przyszłym sezonie, ale wtedy bardziej martwiłem się o swoje życie. Okazało się, że wystarczy operacja - wspomina.

Druga kontrola i złe informacje

Po zabiegu uznano go za zdrowego i właśnie dlatego zdecydował się utrzymać sprawę w tajemnicy. Od lekarzy usłyszał, że prawdopodobieństwo nawrotu choroby wynosi zaledwie piętnaście procent. Rokowania były optymistyczne, znów więc mógł myśleć o sporcie.
- Wznowiłem treningi, w pełni przygotowując się do igrzysk. Pierwsza kontrola po operacji, w grudniu, była sporym stresem, ale wyniki były dobre. Już miesiąc później wezwano mnie na kolejne i wtedy okazało się, że muszę przejść chemioterapię. Na występ w igrzyskach nie ma szans - mówił w środę.
Belg leczenie rozpoczyna już w czwartek, będzie ono trwać kolejnych dziewięć tygodni. Zawodnik przyznał, że rokowania są dobre. Żaden z lekarzy nie zagwarantował mu jednak, że kiedykolwlek wróci do wyczynowego uprawniania sportu.
- Na szczęście lekkoatletyka nie jest całym moim życiem. Dużo przyjemności czerpię także z innych dziedzin: nauki, muzyki, literatury. Mam jedynie nadzieję, że po zakończeniu leczenia będę w takiej samej kondycji psychicznej - przyznał.
(TG/po)
źródło: sporza.be, marca.com
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama