Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Ulubienica Putina przerywa milczenie. "Pamiętajcie, zazdrość niszczy"

Eurosport
📝Eurosport

18/07/2023, 15:49 GMT+2

Jelena Isinbajewa zabiera głos i ogłasza, że wraca do pracy. Nazywana ulubienicą Władimira Putina legendarna tyczkarka zapowiedziała wznowienie działalności w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim (MKOl). Jednocześnie starała się przekonać wszystkich, że nie miała nigdy nic wspólnego z polityką.

Putin gwiazdą w meczu hokeja na lodzie. Strzelił osiem goli

Isinbajewa skończyła karierę siedem lat temu, po czym od razu została wybrana do działającej przy MKOl Komisji Sportu. Głos zabrała publicznie pierwszy raz od bardzo dawna. Swoją aktywność w mediach społecznościowych ograniczyła do zera tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
"Od 2016 roku jestem członkinią MKOl. Wspólnie z moimi kolegami i koleżankami, wybitnymi sportowcami z całego świata, działamy na rzecz rozwoju sportu i Ruchu Olimpijskiego. Nastąpiła chwilowa przerwa w pracach, MKOl musiał uporządkować kilka spraw - wytłumaczyła.
"Dziś z radością mogę ogłosić, że we wrześniu wznawiam swoją działalność. Nie podlegam żadnym karom ani sankcjom" - dodała.

Mieszka na Teneryfie? Nie zaprzeczyła

Wpis to nic innego jak odpowiedź na ostatnie publikacje dotyczące jej osoby. Miejsce zamieszkania Rosjanki jest owiane tajemnicą, hiszpańskie media informowały tymczasem, że była tyczkarka przebywa obecnie na Teneryfie. Przy okazji wypomniano jej powiązania z rosyjską armią i polityką.
Isinbajewa przez lata kariery trenowała w wojskowym klubie CSKA. W 2008 roku mogła pochwalić się stopniem kapitana. Do zdjęć pozowała między innymi z ministrem obrony Siergiejem Szojgu, który w 2015 mianował ją majorem.
Władimira Putina wspierała w kampaniach prezydenckich. Później udzieliła swojego wizerunku przy reformie konstytuacji, która pozwala Putinowi dłużej sprawować władzę.
Dziś się od tego odcina.
"W Rosji, jak w każdym innym kraju, sportowcy należą do takiego czy innego klubu. Do 2018 roku broniłam barw CSKA, otrzymywałam nagrody i tytuły za swoje osiągnięcia. Tytuły, o których dziś mowa to tylko symbol, nigdy nie należałam do służb zbrojnych Federacji Rosyjskiej" - tłumaczy.
"Tak samo nigdy nie była deputowaną Dumy Państwowej ani członkinią żadnej partii" - dodała.
"Mieszkam tam, gdzie pracuję, jem to, co kocham. Rozmawiam z tymi, których doceniam i szanuję. Zawsze wierzyłam i wierzyć będę w najlepsze strony każdego człowieka, nawet tych, którzy teraz rzucają we mnie kamieniami, bo ktoś, gdzieś, coś powiedział, napisał, albo pokazał zdjęcie sprzed dziesięciu lat, nie mające żadnego związku z obecną rzeczywistością" - wyjaśnia. A na koniec dodaje: "Pamiętajcie, zazdrość niszczy"

"Caryca tyczki"

Isinbajewa zeszła ze sportowej sceny jako najbardziej utytułowana tyczkarka w historii - trzykrotna mistrzyni świata, dwukrotna mistrzyni olimpijska, pierwsza zawodniczka, która pokonała wysokość pięciu metrów. Własne rekordy świata porawiała ponad dwadzieścia razy. Wyniku 5,06 m wciąż nie pobito.
Rosyjskiej agresji na Ukrainie nigdy nie potępiła, mimo że o zabranie głosu w tej sprawie apelowali do niej sportowcy z Ukrainy.
(TG/Srogi)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama