Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Szymon Ziółkowski posłem. Mistrz olimpijski kariery nie kończy

Emil Riisberg

28/10/2015, 12:12 GMT+1

Prezesa Kaczyńskiego się nie obawia, z Antonim Macierewiczem na piwo raczej nie pójdzie. Mistrz olimpijski w rzucie młotem Szymon Ziółkowski właśnie został posłem i rozpoczyna karierę w innej bajce, czyli w polityce. - Lubię narzekać. Teraz z tym narzekaniem ruszam się z kanapy, będę narzekał na Wiejskiej - zapowiada w rozmowie ze sport.tvn24.pl.

Foto: Eurosport

Ziółkowski kandydował do parlamentu w Poznaniu, z ramienia PO. Był "jedynką" na liście i zdobył najwięcej głosów – dokładnie 29760. – Bardzo pozytywnie odbieram ten wynik – mówi pan poseł i od razu zaznacza: – Pomysł pani premier Ewy Kopacz, bym kandydował, okazał się strzałem w dziesiątkę. Teraz muszę zrobić wszystko, by tych ludzi nie zawieść.

W Warszawie też są stadiony

39-letni Ziółkowski w sporcie osiągnął wszystko. W rzucie młotem zdobył mistrzostwo olimpijskie i dwukrotnie mistrzostwo świata, jego kariera trwa od 26 sezonów. Czy to, że trafił do parlamentu, oznacza jej natychmiastowe zakończenie? - Na razie na pewno nie – deklaruje Ziółkowski. – Od dawna celem na rok 2016 było zakwalifikowanie się do reprezentacji olimpijskiej. I nic się nie zmienia w tym temacie - dodaje.
Jak zamierza osiągnąć taką formę, skoro czeka go tyle nowych obowiązków? - Przecież w Warszawie też są stadiony, na których można ćwiczyć. Jedna sesja trwa ze dwie godziny, więc nie demonizujmy. Zamierzam i trenować, i posłować. Teraz tak deklaruję, ale nie mam pojęcia, jak będzie. Nie wiem, jak wygląda życie parlamentarzysty. Mogę obiecać, że nic nie będę robił na silę. Jeżeli będzie trzeba, podejmę męską decyzję. Czyli rzucę sport, z dnia na dzień - planuje.

Ręce opadają

Po co mistrzowi olimpijskiemu ta cała polityka? Dlaczego wkracza na teren zupełnie sobie nieznany? - Jeżeli chce się pewne rzeczy zrealizować, to wsparcie polityczne bardzo się przydaje, a być może jest konieczne – tłumaczy. - Moje cele to aktywizacja młodzieży, jeżeli chodzi o ruch i zdrowy tryb życia, już na poziomie szkoły podstawowej. Chciałbym, żeby w Poznaniu była infrastruktura sportowa, żeby do Poznania wróciła kultura. Na razie jest z tym słabo - dodaje.
Ziółkowski nie ukrywa, że jako szary obywatel często wściekał się na to, co posłowie wyprawiali w sejmie. Teraz, jako jeden z nich, będzie musiał wysłuchiwać, łagodnie to określając, niezbyt mądrych wywodów. – Co zrobić, parlament to takie miejsce, gdzie każdy ma prawo wypowiedzi. Ale fakt faktem, że jak się przysłuchiwałem niektórym dyskusjom, to ręce opadały - przyznaje.

Spożywają co innego

Charakter ma twardy, trudny. Lubi stawiać na swoim, a polityka to jednak sztuka kompromisów. - Będę się starał przekonać innych, że warto posłuchać właśnie mnie. Oczywiście, jeżeli ktoś mnie przekona do swoich racji, to zmienię zdanie. Z góry można jednak założyć, że koledzy politycy łatwego życia ze mną mieć nie będą. I bardzo dobrze. Przed telewizorem zawsze mnie wkurzało, że nie słyszałem polityka, który na czymś by się nie znał. Wszyscy wszystko wiedzą, zawsze mają odpowiedź na każde pytanie. Można odnieść wrażenie, że znają wyniki lotto na pięć losowań do przodu. Ja alfą i omegą nie jestem. Co to za wstyd przyznać, że czegoś się nie wie? - zastanawia się.
Według Ziółkowskiego w polityce, w której – w odróżnieniu od sportu – nie ma żadnych reguł, jest miejsce na przyjaźń. Bez zastanowienia wymienia Adama Korola i Tomasza Kucharskiego, czyli kolegów ze świata sportu i z list PO. A co z posłami z drugiej strony? Rozmowa z Antonim Macierewiczem? Wspólny wypad na piwo, po pracy? - Jeżeli będzie o czym, to chętnie porozmawiam. Piwo raczej nie, bo chyba spożywamy co innego, patrząc na lekki obłęd bijący od pana posła. Ale to jest sejm, jeżeli te 460 osób ma do czegoś dojść, to musimy ze sobą rozmawiać. Nie bałem się startować w igrzyskach olimpijskich, to nie będę się stresował rozmową z panem Kaczyńskim. Przecież to taki sam poseł, jak każdy inny. Mam jeszcze tę przewagę, że mogę spojrzeć na niego z góry - mówi Ziółkowski.

Lubi narzekać

W politykę angażuje się od kilku lat, był w komitecie honorowym Bronisława Komorowskiego już przed wyborami w 2010 roku. - Jestem typowym Polakiem, który często wkurza się nie na rzeczywistość. Lubię narzekać. Teraz z tym narzekaniem ruszam się z kanapy, będę narzekał na Wiejskiej. Może wyjdzie z tego coś pozytywnego - puentuje nowy poseł.
Autor: Rafał Kazimierczak / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama