Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Sztafeta 4 x 400 m kobiet ze srebrem. Mistrzostwa świata w lekkoatletyce - Doha 2019

Emil Riisberg

06/10/2019, 18:29 GMT+2

Chciały poprawić osiągnięcie sprzed dwóch lat, odważnie mierzyły zatem w srebro. Cel osiągnęły w stylu tak wielkim, że same nie mogły w to uwierzyć. Polska sztafeta 4 x 400 m kobiet pobiegła w Dausze po srebro mistrzostw świata, za plecami zostawiając Brytyjki, ustanawiając przy tym rekord kraju.

Foto: Eurosport

Lubią się, dogadują, nawet przyjaźnią. Zgrzyty bywają, tego uniknąć się nie da, ale wszystko pozostaje pod kontrolą. Panie otwarcie przyznają, że ich trener Aleksander Matusiński czasami łatwego życia z nimi nie ma. - Wie, kiedy powinien pomilczeć, dla własnego dobra. Nami targają hormony, różnie to bywa - tłumaczy Justyna Święty-Ersetic.
Ona zapracowana w Katarze jest bardzo, przed wyjściem na niedzielny finał miała w nogach już pięć startów - sztafetowych i indywidualnych - w siedem dni. Ogromna dawka, na tak morderczym dystansie. Pocieszające było to, że niedawno, zaledwie rok temu, niemożliwego już dokonała - w 96 minut popędziła w Berlinie najpierw po złoto mistrzostw Europy indywidualne, potem w sztafecie.

Wyciszkiewicz za Kiełbasińską

W poprzednich mistrzostwach świata, w Londynie w roku 2017, Biało-Czerwone wywalczyły brąz. Teraz celowały w srebro. Bo są ambitne, bo są coraz mocniejsze. Amerykanki wydawały się poza zasięgiem, Jamajki już nie. Brytyjki też. A to zapowiadało emocje z półki najwyższej.
Na godzinę przed finałem Matusiński zaskoczył składem. Zabrakło w nim Anny Kiełbasińskiej, znalazła się rezerwowa Partycja Wyciszkiewicz, wyznaczona na drugą zmianę. Iga Baumgart-Witan na pierwszą, Małgorzata Hołub-Kowalik - trzecią, Święty-Ersetic - ostatnią.
Baumgart-Witan pobiegła znakomicie, szybsza od niej była tylko Amerykanka. Wyciszkiewicz pędziła przed Brytyjką, Jamajka dopiero na pozycji czwartej.
Hołub-Kowalik doścignąć się nie dała. Ruszyła Święty-Ersetic, na bój decydujący. Ona zawsze spokojniej pokonuje pierwszą część dystansu. Tak było i tym razem, Jamajka ją wyprzedziła. Nie na długo. Na ostatniej prostej Polka nie dała szans i jej, i Brytyjce (jamajska sztafeta została ostatecznie zdyskwalifikowana).
Jest wymarzone srebro. Czas 3.21,89 - wyborny, wymazujący z tabel poprzedni rekord kraju, od 2005 roku wynoszący 3.24,49. Kiedy panie zobaczyły go na tablicy, zaczęły krzyczeć ze szczęścia. Zrobiły to, co zapowiadały. A nawet więcej. Znowu.
Polska wraca zatem z Kataru z sześcioma medalami. Złoto zdobył Paweł Fajdek (rzut młotem). Srebro - oprócz sztafety 4 x 400 m kobiet - Joanna Fiodorow (rzut młotem). Brąz - Piotr Lisek (skok o tyczce), Wojciech Nowicki (rzut młotem), Marcin Lewandowski (1500 m).

Sztafeta 4 x 400 m kobiet, finał:

1. USA 3.18,92
2. Polska (Baumgart-Witan, Wyciszkiewicz, Hołub-Kowalik, Święty-Ersetic) 3.21,89
3. Wielka Brytania 3.23,02
Autor: rk / Źródło: eurosport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama