Rocznica rekordów Usaina Bolta w biegu na 100 m

Na wielką scenę Bolt wszedł w sezonie olimpijskim 2008. W finale stumetrówki pekińskich igrzysk zwolnił w końcówce, odpuścił, na metę wpadł siłą rozpędu. Czas – 9,69 s, szokujący, od poprzedniego rekordu, też należącego do niego, lepszy o 0,03 s.

A to był dopiero początek szaleństwa.

W roku 2009 przybrało jeszcze większe rozmiary. Walcząc w Berlinie o złoto mistrzostw świata Jamajczyk uzyskał 9,58 s!

Były sprinter Maurice Greene, obserwujący to wydarzenie z trybuny prasowej, sam w latach świetności zwany "Pociskiem z Kansas", od razu przyznał, że nie wierzy w to, co zobaczył. – Szczęka opadła mi do samej ziemi. Nigdy bym nie pomyślał, że człowiek może pobiec tak szybko. Wiedziałem, że 9,60 jest w granicach ludzkich możliwości i na tym koniec. Wszystko poniżej tej granicy to kosmos - opowiadał.

I w Pekinie, i w Berlinie Bolt bił też rekordy świata na 200 m – odpowiednio 19,30 i 19,19.

W czasie tej drugiej imprezy zawodnicy narzekali na wolną bieżnię, tępą, podcinająca im skrzydła. Na konferencji prasowej zapytano o to Jamajczyka. - Bieżnia może i jest wolna, za to ja jestem szybki – odpowiedział.

Wszystkie jego indywidualne wyniki rekordami są do dziś.

Karierę zakończył w sezonie 2017. W tym roku liderem światowych list w biegu na 100 m jest Noah Lyles. Amerykanin pokonał ten dystans w czasie 9,88 s, budzącym szacunek, ale gdzie mu tam do Bolta.

Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl