Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Polscy lekkoatleci o sukcesie z Dohy - Lekkoatletyczne MŚ Doha 2019

Emil Riisberg

07/10/2019, 16:22 GMT+2

Polscy lekkoatleci podczas mistrzostw świata w Dausze wywalczyli sześć medali. Co prawda złoto z Kataru przywiózł jedynie młociarz Paweł Fajdek, ale wszyscy Biało-Czerwoni mają powody do zadowolenia. Mówili o tym podczas uroczystego powitania w Warszawie.

Foto: Eurosport

Paweł Fajdek, który czwarty raz z rzędu wywalczył złoto mistrzostw świata, powiedział, że "fajnie jest pisać historię".
- To był trudny rok, dopiero w połowie marca rozpocząłem przygotowania - przypomniał wybitny młociarz. - Rok po kontuzji zaliczyłem jednak bardzo poprawne próby. W Dausze cztery rzuty, a każdy pozwalał na wygraną. Mam nadzieję, że za dwa lata kolejny medal też będzie na wyciągnięcie ręki - mówił 30-latek, deklarując, że wraz z Wojciechem Nowickim przywiozą krążki również z Tokio.

"Lekcja na przyszłość"

Nowicki wydawał się wciąż zasmucony nietypowym przebiegiem konkursu. W Dausze uzyskał w finale wynik 77,69 m, który dawał mu miejsce tuż za podium. Po proteście polskiej ekipy i przedstawieniu nagrania, na którym widać było, jak trzeci po konkursie Węgier Bence Halasz pali swoją próbę, Polakowi również przyznano brąz.

- Ten konkurs kompletnie mi nie wyszedł, ale w całym tym nieszczęściu przyznano dwa brązowe medale. To lekcja na przyszłość, by na igrzyskach było znacznie lepiej. Gdy emocje opadną, to przyjdzie większa radość - opowiadał.

Ze srebrem wróciła Joanna Fiodorow, której rzut młotem na odległość 76,35 m dał drugie miejsce.

- Forma przyszła wtedy, kiedy miała przyjść. Zrobiłam to, co do mnie należało. Czułam głód rzucania. Mam nadzieję, że na igrzyskach będzie również dobrze - zapowiedziała.

Nie pozwolił chorować

Srebro przywiozła również kobieca sztafeta 4x400 m, która w finale wystąpiła w składzie: Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz, Małgorzata Hołub-Kowalik i Justyna Święty-Ersetic. Polki czasem 3.21,89 ustanowiły rekord kraju.

Biegaczki dziękowały m.in. swojemu "selekcjonerowi" Aleksandrowi Matusińskiemu, a Baumgart-Witan głównie za to, że… nie pozwolił jej poddać się przeziębieniu.

- Nie miałam czasu chorować dłużej, bo trener mówił, że choćbym była zasmarkana, to w finale mam wystartować. I jestem za to wdzięczna, dziękując całej ekipie za wsparcie. Sama mogłabym tego nie udźwignąć. A jak wrócę do domu, to pewnie sobie pochoruję - tłumaczyła.


Małgorzata Hołub-Kowalik opowiadała o emocjach, jakie towarzyszyły im w finale.

- Gdy zobaczyłam, że Patrycja biegnie bardzo dobrze, to nogi zrobiły mi się jak z waty. Wiedziałam, że na bieżni zostawić muszę serce. Miałyśmy świadomość, że jesteśmy dobrze przygotowane, ale że aż taki dobry wynik uzyskamy, to nie. Medal najważniejszy do zdobycia jednak przed nami i nie mówię o mistrzostwach Europy - relacjonowała.

Święty-Ersetic, nazwana najbardziej zapracowaną zawodniczką, w ciągu ośmiu dni przebiegła sześć razy 400 m - w dwóch sztafetach 4x400 m (mieszanej i kobiecej) oraz indywidualnie.

- Byłam przerażona, że mam przed sobą tyle biegów. Pojawiły się chwile zwątpienia. Pobiegłam w finale serduchem, nie chciałam zepsuć tego, co dziewczyny wypracowały i w końcu magiczna bariera rekordu Polski prysła. Udało się ją poprawić i to z przytupem. A nie postawiłyśmy jeszcze kropki nad i, bo w kolekcji brakuje upragnionego medalu olimpijskiego - dodała do wypowiedzi koleżanek.

"Ciągniemy pociąg dalej"

Brązowe krążki przywieźli także tyczkarz Piotrek Lisek oraz specjalista biegu na 1500 m Marcin Lewandowski, który czasem 3.31,46 ustanowił rekord Polski.

- To był trudny sezon. Cieszę się, że rok, w którym zostałem ojcem, został zwieńczony medalem - wspominał Lisek, któremu w sierpniu urodziła się córeczka.

Lewandowski opowiadał, że na medal MŚ przyszło mu czekać 12 lat.

- Było dużo osiągnięć po drodze, medal mistrzostw świata był na wyciągnięcie ręki, ale zawsze go ostatecznie brakowało. Teraz fakt jego zdobycia potęguje pobity rekord kraju. Ciągniemy zatem ten pociąg dalej - powiedział 32-latek.

W klasyfikacji medalowej Polacy zajęli 11. miejsce (nie licząc startujących pod neutralną flagą Rosjan), ale szóste ex aequo pod względem liczby krążków. Zdecydowanie najlepsi byli Amerykanie (14-11-4).

Kolejne mistrzostwa świata odbędą się za dwa lata w amerykańskim Eugene.
Autor: dasz / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama