Podziwiał Partykę, trenuje go Polak. Mutaz Barshim lekkoatletą roku
26/11/2017, 07:26 GMT+1
Mistrzowie świata w skoku wzwyż Katarczyk Mutaz Essa Barshim i siedmioboju Nafissatou Thiam zostali uznani najlepszymi lekkoatletami roku w plebiscycie IAAF. W finałowej trójce zabrakło Polaków, ale na gali w Monako obecny był mistrz globu w rzucie młotem Paweł Fajdek.
26-letni Barshim, trenowany przez Stanisława Szczyrbę, był najbardziej równym zawodnikiem w 2017 roku. Sezon zaczął od wyniku 2,35 m w kwietniu, a zakończył na 2,40 m w sierpniu w Eberstadt. Nie przegrał żadnego z 11 mityngów, w których startował. Wywalczył też - po raz pierwszy w karierze - złoto mistrzostw świata i zwyciężył w prestiżowym cyklu Diamentowej Ligi.
Partyka go zainspirował
Rekord życiowy Barshima wynosi imponujące 243 cm. Wyżej od niego w historii ludzkości skoczył tylko Kubańczyk Javier Sotomayor.
"What gravity, huh?!!" – to napis z czapeczki Mutaza. On wymyślił to hasło, on zaprojektował logo. – Zrobiłem to, bo czuję, że grawitacja nie ma na mnie wpływu. Bo rzucam jej wyzwanie – twierdzi. Jest chudzielcem, przy wzroście 192 cm waży 70 kg. W lewej nodze, czyli tej, z której się odbija, a potem szybuje w przestworza, ma jednak ogromną siłę. Slangowych określeń jest na to sporo: winda, torpeda, petarda.
W 2009 roku., kiedy jego rekord życiowy wynosił skromne 214 cm, rozpoczął treningi ze Szczyrbą. Panom trudno było się dogadać. – Zarządzałem zajęcia, powiedzmy, na 17.00, a Mutaz i cała grupa przychodzili o 17.30, rozgadani, rozkojarzeni. Jak tak można? Po kilku miesiącach naprawdę byłem gotowy to rzucić, na dodatek pogoda w Katarze bardzo źle na mnie wpływała – opowiada Szczyrba. Dzisiaj Polak przyznaje, że są rodziną, a Mutaz nazywa go drugim ojcem.
"What gravity, huh?!!" – to napis z czapeczki Mutaza. On wymyślił to hasło, on zaprojektował logo. – Zrobiłem to, bo czuję, że grawitacja nie ma na mnie wpływu. Bo rzucam jej wyzwanie – twierdzi. Jest chudzielcem, przy wzroście 192 cm waży 70 kg. W lewej nodze, czyli tej, z której się odbija, a potem szybuje w przestworza, ma jednak ogromną siłę. Slangowych określeń jest na to sporo: winda, torpeda, petarda.
W 2009 roku., kiedy jego rekord życiowy wynosił skromne 214 cm, rozpoczął treningi ze Szczyrbą. Panom trudno było się dogadać. – Zarządzałem zajęcia, powiedzmy, na 17.00, a Mutaz i cała grupa przychodzili o 17.30, rozgadani, rozkojarzeni. Jak tak można? Po kilku miesiącach naprawdę byłem gotowy to rzucić, na dodatek pogoda w Katarze bardzo źle na mnie wpływała – opowiada Szczyrba. Dzisiaj Polak przyznaje, że są rodziną, a Mutaz nazywa go drugim ojcem.
W tych początkach Barshim powiedział, że chciałby skakać tak, jak Artur Partyka, wicemistrz olimpijski z 1996 roku. Jest za młody, by pamiętać zawody z udziałem Polaka, do znudzenia oglądał je za to w internecie. – Ten skok na 237 cm z igrzysk w Atlancie, kiedy Partyka walczył o złoto z Charlesem Austinem, jest najlepszym, jaki w życiu widziałem. Bardzo mnie zainspirował – twierdzi Katarczyk.
Jest pierwszym w historii skoczkiem wzwyż, który pięć lat z rzędu uzyskiwał wysokość 2,40 lub wyżej.
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama