Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Paweł Fajdek odebrał złoty medal - lekkoatletyczne mistrzostwa świata 2019

Emil Riisberg

03/10/2019, 17:04 GMT+2

Po czwarte z rzędu w karierze złoto mistrzostw świata rzucił młotem w środę, ale medal odebrał w czwartek. Paweł Fajdek jako pierwszy z Polaków usłyszał w katarskiej Dausze Mazurka Dąbrowskiego. Na podium stanął też Wojciech Nowicki.

Foto: Eurosport

Gdy tylko z głośników stadionu Khalifa Stadium zostało wypowiedziane głośne i wyraźne "Paweł Fajdek!", mistrz najpierw uklęknął i pocałował podium. Dopiero potem na nie wszedł. Mazurka wysłuchał z dumą.
- Pierwszy raz nie trzęsły mi się nogi jak wchodziłem na podium, to znaczy chyba, że dorastam - zażartował przed kamerą Eurosportu już po zakończeniu ceremonii.

Czwarty do kolekcji

Do stolicy Kataru bardzo pewny siebie. - Wiem, ile rzucałem na treningach i wiem na co mnie stać. Srebro będzie porażką - mówił wprost przed konkursem.
A tuż po oznajmił: - Zadanie wykonane, wyniki mogłyby być lepsze, ale każdy z czterech rzutów zaliczonych dawałby mi złoto, więc to bardzo dobrze.
W środowym konkursie ani razu nie był zagrożony. Po rzucie na odległość 80,50 m prowadził od pierwszej do ostatniej kolejki i mógł spokojnie obserwować, co robią rywale. Dla niego to czwarty krążek koloru złotego. Poprzednie wywalczył: w 2013 roku w Moskwie, w 2015 w Pekinie i w 2017 w Londynie. Jest także mistrzem Europy z 2016 z Amsterdamu.
W Dausze oprócz złotego krążka Fajdek otrzyma też 60 tysięcy dolarów - taką kwotę Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) przyznaje za triumf w mistrzostwach w konkurencjach indywidualnych.

Czterech na podium

Podczas czwartkowej ceremonii udekorowany został też Nowicki. On jednak o brązowym medalu dowiedział się dopiero w nocy ze środy na czwartek, po złożonym przez wiceprezesa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Tomasza Majewskiego i dyrektora sportowego Krzysztofa Kęckiego proteście. Przedstawiciele polskiej federacji mieli nagranie, na którym widać było, jak trzeci po konkursie Węgier Bence Halasza pali swoją próbę.
Sędziowie przyznali się do błędu i przyznali Nowickiemu trzecie miejsce i brązowy medal. Ale uznali też, że błąd wyszedł na jaw po konkursie, gdy Halasz nie miał już szans na odpowiednie zmotywowanie się i próbę przeskoczenia Polaka, który w trakcie konkursu był za nim. Węgier był przekonany, że wciąż ma medal. Uznano, że jego mobilizacja mogła być w tej sytuacji inna. Dlatego postanowiono przyznać dwa brązowe medale.
Autor: lukl/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama