Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Paweł Fajdek celuje w złoto w rzucie młotem - igrzyska olimpijskie Tokio 2021 - lekoatletyka

Emil Riisberg

22/12/2020, 05:31 GMT+1

Paweł Fajdek sumiennie pracuje pod okiem swojego nowego trenera i nie może doczekać się przyszłorocznych igrzysk w Tokio. - Każdy pragnie odetchnąć i mieć to z głowy, także ja. Chciałbym sięgnąć po swoje - nie kryje Fajdek, który po raz kolejny spróbuje zdobyć olimpijskie złoto, coś czego brakuje mu w jego sportowym CV.

Foto: Eurosport

Igrzyska olimpijskie w Tokio rozpoczną się 23 lipca i potrwają do 8 sierpnia 2021 roku. Fajdek wcześniej startował na największej imprezie czterolecia w Londynie i w Rio de Janeiro. W obu przypadkach nie dostał się do finału. Za drugim razem była to wielka klęska dla dwukrotnego mistrza świata i murowanego faworyta zawodów.

"Sięgnąć po swoje"

Obecnie zawodnik AZS AWF Katowice z utęsknieniem czeka na przełożone z 2020 roku na 2021 igrzyska olimpijskie w Tokio. Cel jest oczywisty. Brak medalu igrzysk w zestawieniu z olbrzymimi sukcesami na wielu innych imprezach światowych może być niemałym powodem do frustracji.
- Odnoszę wrażenie, że każdy pragnie już odetchnąć i mieć to z głowy, także ja. Chciałbym sięgnąć po swoje. Wystarczy ciężko potrenować. Będę robił wszystko, by omijać kontuzje, by nie wygłupiać się i coś nadrabiać ponad siłę. Ten spokój trenera, który jest byłym zawodnikiem, właśnie po to jest mi potrzebny - ocenia Fajdek.

"Nikt nie wie lepiej"

Najlepszy młociarz czterech ostatnich lekkoatletycznych mistrzostw świata przed obecnym sezonem podjął decyzję o zmianie trenera. Jolantę Kumor zastąpił Szymon Ziółkowski, mistrz olimpijski z Sydney 2000.
- To nie była trudna decyzja, bo została zaplanowana - wyjaśnia Fajdek. - Rozmowy prowadziliśmy już jakiś czas temu. Chciałem uzyskać wielką porcję doświadczenia, dowiedzieć się czegoś więcej, niż wiedziałem do tej pory. Jestem już po trzydziestce i muszę szukać rozwiązań, które ktoś już sprawdził na sobie. Nikt inny niż mistrz olimpijski nie może tego wiedzieć lepiej. Też miał kilku trenerów, rzucał daleko młotem i wie, że na przykład duża siła nie jest tak efektywna w tym wieku jak dodatkowy trening rzutowy - analizuje.
Współpraca z Ziółkowskim układa się bardzo dobrze. Motywacji Fajdkowi na pewno nie zabraknie.
- Mam o wiele większy zapał do pracy, nawet robię poranne rozruchy. Wszystko jest dobrze. Zdrowie jest, uśmiech jest, zakwasy są, więc mam to, co powinienem - zapewnia.

"Koronawirus niczego nie zmienia"

Fajdek większą część przygotowań do nowego sezonu spędzi w Centralnym Ośrodku Sportu w Spale, gdzie trenuje już od listopada.
– Koronawirus tutaj niczego nie zmienia - zauważa. - Do końca roku i tak chcieliśmy zostać w Polsce. Będę mógł wiele nadrobić, bo przez ostatnie lata miałem trochę kontuzji. Rzutów brakowało i później była gonitwa. Zdecydowaliśmy, że w styczniu też zostaniemy w spalskim COS i będziemy trenować rzuty z większej liczby obrotów. Od lutego przejdziemy już stricte na cztery obroty, także dlatego, że na świecie jest bardzo mało miejsc, gdzie można tak ćwiczyć. W lutym, marcu i być może kwietniu mamy w planach trzy obozy zagraniczne. Jeżeli nie będzie można wyjechać, to będziemy kombinować - kończy Fajdek.
Autor: dasz/twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama