Paulina Guba mistrzynią Europy w pchnięciu kulą
08/08/2018, 19:24 GMT+2
Wiedziała, że staje przed życiową szansą, na dodatek z każdej strony słyszała, że stać ją na ten medal. To, co kulomiotka Paulina Guba zrobiła w środowy wieczór w Berlinie trudno było jednak przewidzieć. Ostatnim pchnięciem pokonała faworytkę z Niemiec i została - tak, tak - mistrzynią Europy.
Ważny, nawet bardzo, był dla niej tegoroczny Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. W Cetniewie, 8 lipca, posłała kulę na imponującą odległość 19,38 m. Po raz pierwszy w karierze pokonała tę magiczną barierę, a liczy sobie 27 lata, zawodniczką jest zatem doświadczoną. Wiedziała, że jest dobrze przygotowana, ale że aż tak?
- Mam najlepszego trenera w Polsce, pana Edmunda Antczaka, absolutnego perfekcjonistę - wytłumaczyła strzał formy.
Sztab szkoleniowy jest szerszy, bo Paulina współpracuje jeszcze z trenerką od przygotowania motorycznego i z psychologiem. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego, co wyprawia w kole zawodniczka AZS UMCS Lublin.
- Mam najlepszego trenera w Polsce, pana Edmunda Antczaka, absolutnego perfekcjonistę - wytłumaczyła strzał formy.
Sztab szkoleniowy jest szerszy, bo Paulina współpracuje jeszcze z trenerką od przygotowania motorycznego i z psychologiem. Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego, co wyprawia w kole zawodniczka AZS UMCS Lublin.
Zapisać się w historii
Guba już wtedy, tuż po tamtych zawodach zapowiedziała, że przed berlińskimi mistrzostwami formy nie zgubi.
Jej idolką była i jest Krystyna Zabawska, halowa wicemistrzyni świata 1999, rekord życiowy 19,42. Nie do niej należy jednak rekord kraju, a do Ludwiki Chewińskiej - 19,58 z roku 1976. Czy rozprawienie się z tym wyczynu jest w zasięgu Pauliny? - To moje marzenie, każdy sportowiec chce się zapisać w historii - wyznała.
Na początku sierpnia coś strzeliło jej w plecach, jak to określiła. Nie panikowała. Obiecywała, że będzie dobrze. Na Stadion Olimpijski w Berlinie miała wyjść z podniesioną głową. I walczyć na całego, dać z siebie absolutnie wszystko. Wreszcie zdobyć medal wielkiej imprezy, bo na arenie międzynarodowej stawała na podium tylko w Uniwersjadach.
Jej idolką była i jest Krystyna Zabawska, halowa wicemistrzyni świata 1999, rekord życiowy 19,42. Nie do niej należy jednak rekord kraju, a do Ludwiki Chewińskiej - 19,58 z roku 1976. Czy rozprawienie się z tym wyczynu jest w zasięgu Pauliny? - To moje marzenie, każdy sportowiec chce się zapisać w historii - wyznała.
Na początku sierpnia coś strzeliło jej w plecach, jak to określiła. Nie panikowała. Obiecywała, że będzie dobrze. Na Stadion Olimpijski w Berlinie miała wyjść z podniesioną głową. I walczyć na całego, dać z siebie absolutnie wszystko. Wreszcie zdobyć medal wielkiej imprezy, bo na arenie międzynarodowej stawała na podium tylko w Uniwersjadach.
Tak, panie i panowie
Otwarcie Polka miała mocne, 18,77, zadowolona była z siebie bardzo. Trener z trybun wykrzykiwał jakieś uwagi. Podpowiadał. Po niej do koła weszła liderka europejskich list sezonu, Niemka Christina Schwanitz. I odpowiedziała w wielkim stylu. 19,19.
W serii drugiej Białorusinka Alona Dubicka uzyskała 18,75 i była trzecia, niebezpiecznie blisko za Gubą. Pozostałe kulomiotki do podium traciły już dużo.
W serii drugiej Białorusinka Alona Dubicka uzyskała 18,75 i była trzecia, niebezpiecznie blisko za Gubą. Pozostałe kulomiotki do podium traciły już dużo.
Dubicka w piątym pchnięciu huknęła 18,81, teraz to ona miała srebro. Przez chwilę. Polka sekundy później pokazała, kto jest lepszy - 19,02.
Została jej ostatnia szansa. Jedna jedyna próba. I co Guba zrobiła? Zszokowała nawet siebie. 19,33, tak, panie i panowie! Na to Schwanitz już nie odpowiedziała. Niespodzianka, sensacja, niedowierzanie. Co za emocje. To piąty medal tej imprezy dla Biało-Czerwonych - we wtorek złoto ze srebrem zdobywali i młociarze, i kulomioci.
22-letni Klaudia Kardasz zakończyła środowy finał wynikiem 18,48 m, czyli rekordem życiowym, dającym znakomite czwarte miejsce.
Autor: rk / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama