Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Patrik Sjoeberg, medalista olimpijski w skoku wzwyż, zrujnowany finansowo przez pandemię. Grozi mu eksmisja

Emil Riisberg

10/05/2020, 09:21 GMT+2

Szczere wyznanie Patrika Sjoeberga. Były mistrz świata i trzykrotny medalista olimpijski w skoku wzwyż ujawnił, że pandemia Covid-19 zniweczyła jego wszystkie plany finansowe do tego stopnia, że nie ma środków nawet na zapłacenie czynszu za mieszkanie i oczekuje eksmisji.

Foto: Eurosport

55-letni Sjoeberg był w swoim czasie ikoną szwedzkiego sportu, a ze względu na rozrywkowy tryb życia także celebrytą, bon vivantem i częstym gościem na łamach kolorowych magazynów.

Przystojny, długowłosy blondyn o wzroście 199 centymetrów był nazywany lekkoatletycznym Bjoernem Borgiem, skakał w pokazowych konkursach przy muzyce Abby, występował w telewizji i zarabiał na reklamach najlepszych produktów. Uwielbiał drogie i szybkie samochody. Należał do sztokholmskiej śmietanki towarzyskiej, z którą bawił się codziennie w najdroższych klubach stolicy Szwecji.

Ujawnił, że był molestowany

Przyznał, że przez wiele lat nadużywał alkoholu i narkotyków, wpadł w szpony hazardu - jak mówił - choć przez wiele lat nawet nie wiedział, ile tak naprawdę zarabia. Był też ścigany przez urząd skarbowy za ukrywanie dochodów.

W 1996 roku rozpoczął się upadek. Z jednej ze sportowych imprez podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Goeteborgu, których był ambasadorem, został wyprowadzony w kajdankach razem z płotkarzem Svenem Nylanderem za posiadanie kokainy. Później wyznał, że przez wiele lat używał narkotyków, ale nigdy podczas zawodów.

Następnie przez jakiś czas mieszkał w Brazylii, gdzie budował pola golfowe, lecz po kolejnej terapii uzależnień wrócił do Szwecji, gdzie wydał w 2011 roku autobiografię pod tytułem "To, czego nie widzieliście".

Opisał w niej między innymi, że był molestowany seksualne przez swojego ojczyma i trenera Viljo Nousiainena. Książka okazała się wielkim sukcesem z powodu otwartości dotyczącej tematu, które wtedy był tabu w szwedzkim społeczeństwie. Dzięki niej prowadził regularnie wykłady na wyższych uczelniach, za które w 2018 otrzymał... tytuł doktora honoris causa uniwersytetu w Malmoe.

"Nie wiem, gdzie zamieszkam"

W dalszym ciągu jednak nazwisko Sjoeberg było gorącym tematem dla szwedzkich tabloidów, które wykryły niesportowe zachowanie w 2014 podczas szwedzkiej edycji "Tańca z gwiazdami", w której występował.

Z kilkoma innymi uczestnikami za bardzo wysokie stawki obstawiał u bukmacherów swoje wyników w programie. Według dziennika "Expressen", szczególnie dobrze zarobił na swoim wyreżyserowanym odpadnięciu.

Teraz w wywiadzie na początku maja na łamach dziennika "Aftonbladet" Sjoeberg przyznał, że z powodu pandemii, która uderzyła w gospodarkę, został zrujnowany. - Miałem zakontraktowane na cały rok występy w telewizji, wykłady i spotkania motywacyjne z biznesmenami, które w ostatnich latach z dużym sukcesem prowadziła moja firma. Wychodziłem na prostą psychicznie i finansowo, lecz w marcu wszystko zostało odwołane - podkreślił.

Dodał, że podczas kariery zarabiał dzięki swojej pozycji bardzo dużo, lecz w najlepszych czasach wszystko wydawał i dzisiaj nie posiada żadnych oszczędności, wręcz odwrotnie: "rachunki i wezwania do spłaty kredytów kumulują się". - Nie mam nawet pieniędzy na czynsz i teraz czekam na eksmisję. Nie wiem, gdzie zamieszkam. Muszę jednak przyznać, że przez wiele lat miałem naprawdę świetne życie - podkreślił.

Przepisy dotyczące punktualności w opłatach czynszu są w Szwecji bardzo restrykcyjne, a w przypadku eksmisji właściciel nieruchomości nie ma obowiązku zapewnienia lokalu zastępczego. Sjoeberg przyznał, że sam jest ciekaw, jak to się zakończy. - Może będę jak bezdomny w jakimś kartonie - dodał.

Utytułowany

Firma Szweda posiada nazwę Sjoberg 242 AB od rekordu świata - 242 centymetry - który ustanowił w 1987 roku. Według źródeł podatkowych, za rok 2018 miała 240 tysięcy euro rocznego dochodu, czyli kilka razy więcej niż średnia krajowa w Szwecji. Zdaniem mediów, były mistrz nie może więc zrzucać winy za brak pieniędzy tylko na pandemię.

- Dzisiaj jestem przedsiębiorcą i widzę, że nie jestem jedyny, który znalazł się w takiej sytuacji. Jest nas cała rzesza. Ciekawi mnie więc teraz, jak sobie z takimi jak my poradzi rząd, państwo i społeczeństwo, ale mam dziwne wrażenie, że szczególnie mi powiedzą: masz to, na co zasłużyłeś - zaznaczył.

Sjoeberg zdobył trzy medale igrzysk olimpijskich - srebrne w Los Angeles (1984) i Barcelonie (1992) oraz brązowy w Seulu (1988). W 1987 roku w Rzymie dobył mistrzostwo świata na stadionie otwartym, a w 1985 w Paryżu w hali. Czterokrotnie wygrał halowe mistrzostwa Europy.
Jego rekord świata z 1987 roku jest w dalszym ciągu rekordem Europy.
Autor: kz / Źródło: eurosport.pl, aftonbladet.se, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama