Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Mistrzostwa świata 2019. Skandal w Dausze. Sędziowie źle policzyli okrążenia Rafałowi Augustynowi

Emil Riisberg

29/09/2019, 08:12 GMT+2

Niebywałe sceny w toczącym się w anormalnych warunkach chodzie na 50 km na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Dausze. Ofiarą sędziów padł między innymi Rafał Augustyn.

Foto: Eurosport

Lekkoatleci nie mieli takiego szczęścia jak piłkarze, którym mistrzostwa świata w Katarze w 2022 roku wyznaczono na przełom listopada i grudnia, kiedy średnia temperatura w tym kraju jest o kilkanaście stopni niższa niż obecnie.
Pod koniec września w Dausze termometry w dalszym ciągu wskazują pod 40 stopni Celsjusza. Organizatorzy dwoją się i troją, żeby ułatwić życie uczestnikom lekkoatletycznych mistrzostw świata, konkurencje wytrzymałościowe wyznaczają pod sam koniec dnia, ale na niewiele się to zdaje.
Bieg maratoński kobiet ruszył w piątek o 23:59. Przy wilgotności 73,3 procent odczuwalna temperatura wynosiła ponad 40 stopni. Z 68 uczestniczek, które stanęły na starcie, na metę dotarło 40. Czas zwyciężczyni Ruth Chepngetich - 2:32.42 - okazał się najsłabszym w historii. Wymowny był obrazek po zawodach, kiedy udzielając wywiadów w strefie mieszanej, Kenijka po prostu zasłabła. Sceny na trasie i na mecie były przerażające. Zawodniczki słaniały się na nogach, w punktach medycznych były natychmiast podłączane do kroplówki, wiele z nich płakało z wycieńczenia.

Na wpół żywy

W sobotę, w trakcie chodu na 50 km, sytuacja się powtórzyła. Kobiety i mężczyźni wystartowali równocześnie o 23:30 i ponownie musieli stawiać czoła ekstremalnym warunkom. Jakby tego było mało, dodatkowym utrudnieniem okazali się sędziowie, z zasady odpowiedzialni za ich bezpieczeństwo.
Jedną z ofiar sędziów był Rafał Augustyn. Najlepszy polski chodziarz wywalczył 13. miejsce, ale przypłacił to wycieńczeniem organizmu, ponieważ w jego przypadku sędziowie pomylili się w rachunkach i kazali mu zrobić dodatkową dwukilometrową pętlę.
Czas zatrzymał się we właściwym momencie, ponieważ Augustynowi automatycznie zdjęto pomiar z czipa. Zawiódł czynnik ludzki. Polski zawodnik zdawał sobie sprawę z błędu sędziów, protestował, ale chcąc uniknąć ewentualnej dyskwalifikacji, na wszelki wypadek zrobił dodatkowe kółko. W efekcie zamiast 50 przeszedł 52 kilometry.
Zdarzenie nie miało wpływu na jego ostateczny wynik, ale mocno odbiło się na jego zdrowiu.
Na przedłużonej o dwa kilometry mecie polski chodziarz był na wpół żywy. - To skandal, jak zostałem potraktowany. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z taką sytuacją. Igrano z moim zdrowiem, bo na krytycznym tętnie nakazano mi przejście dodatkowych dwóch kilometrów. Nie wiem, jak taka pomyłka jest możliwa w dobie dzisiejszej elektroniki i w sytuacji, kiedy każdy z nas ma dwa czipy na butach - irytował się Augustyn cytowany przez Onet.



Z 46 chodziarzy zawody ukończyło 28. Mistrzem świata o 4 nad ranem został Japończyk Yusuke Suzuki. Drugi był Portugalczyk Joao Vieira, a trzeci Kanadyjczyk Evan Dunfee. - To najlepszy medal w najtrudniejszym biegu w 11-letniej historii moich występów na mistrzostwach świata. To było piekło. Bardzo, bardzo gorąco. Było naprawdę źle. Jak sobie z tym poradzić? Lód i dużo zimnej wody. Poza tym zakończenie chodu o czwartej w nocy... O tej godzinie wychodzi się z klubu nocnego - zżymał się Vieira. Po raz pierwszy w historii złoty medalista mistrzostw świata nie zmieścił się w czterech godzinach.

Wyniki chodu na 50 km mężczyzn:

1. Yusuke Suzuki (Japonia) 4:04.20
2. Joao Vieira (Portugalia) 4:04.59
3. Evan Dunfee (Kanada) 4:05.02
...
13. Rafał Augustyn (Polska) 4:20.25
22. Artur Brzozowski (Polska) 4:30.17
28. Rafał Sikora (Polska) 4:50.08

Wyniki chodu na 50 km kobiet:

1. Rui Liang (Chiny) 4:23.26
2. Maouco Li (Chiny) 4:26.40
3. Eleonora Anna Giorgi (Włochy) 4:29.13
Autor: łup / Źródło: Eurosport.pl, Onet, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama