Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Mistrzostwa lekkoatletyczne w Dausze. Wyniki Polaków, złoto, srebro, medale

Emil Riisberg

07/10/2019, 04:06 GMT+2

Sześć medali, w tym tylko jeden złoty i 12. miejsce w klasyfikacji generalnej - to dorobek polskich lekkoatletów podczas mistrzostw świata w Katarze. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, to były dla nas dobre mistrzostwa - ocenił wiceprezes PZLA Tomasz Majewski.

Foto: Eurosport

Dwa lata temu w Londynie Polacy zdobyli osiem medali. Tym razem o przynajmniej powtórzenie takiego wyniku było wyjątkowo trudno, chociażby dlatego, że na mistrzostwach nie startowała między innymi Anita Włodarczyk.
Polacy spisali się w Dausze powyżej oczekiwań. Przed przyjazdem do Kataru mówiono o czterech, pięciu miejscach na podium, a jest ich sześć.

"Styl wszystko nam wynagradza"

- Jesteśmy bardzo zadowoleni. To były udane mistrzostwa, oczywiście były wpadki, ale te sukcesy, a przede wszystkim ich styl, wszystko nam wynagradza. Tylko się cieszyć, że tak świetnie w tych trudnych warunkach i terminie imprezy potrafiliśmy walczyć oraz zdobywać medale - ocenił Tomasz Majewski, dwukrotny mistrz olimpijski w pchnięciu kulą. Występ reprezentacji ocenił na 4,5.
Ostatniego dnia do polskiego worka z medalami wrzucili srebro kobieca undefined i brąz Marcin Lewandowski w biegu na 1500 metrów. Oba biegi zakończyły się rekordami Polski - odpowiednio 3.21,89 i 3.31,46. A czas Polek w sztafecie jest najlepszym w Europie od ponad ośmiu lat.
- Cieszę się że dziewczyny wypracowały mi super pozycję, a ja mogłam dowieźć tę drugą pozycję do końca - przyznała Justyna Święty-Ersetic. W ciągu ośmiu dni miała sześć biegów. Oprócz niej w finale sztafety biegły też Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz i Małgorzata Hołub-Kowalik.
Pod wielkim wrażeniem biegu Lewandowskiego po brąz na 1500 m był wiceprezes PZLA.
- Wiedzieliśmy, że jest w świetnej formie i pozytywnie pewny siebie, znając swoją wartość. Gdyby inaczej się ten bieg ułożył, może byłoby wyższe miejsce, ale w tym szybkim tempie, po wspaniałej walce wywalczył brąz. To jest wielki, wielki mistrz. Zdobywa medal na nowym dla siebie dystansie - ocenił Majewski.
Jako pierwsza medal w Dausze wywalczyła undefined, drugiego dnia mistrzostw. Nie dość, że to jej największy sukces w karierze, to na dodatek poprawiła o ponad metr rekord życiowy, który teraz wynosi 76,35.
Były lekkoatleta pochwalił postawę wszystkich medalistów, a zwłaszcza undefined, który w Dausze wywalczył czwarty złoty krążek mistrzostw świata z rzędu. Nie ma jednak w swoim dorobku medalu olimpijskiego, choć startował już w dwóch igrzyskach.
Podczas gdy w Londynie trudno było upatrywać w nim faworyta, to w 2016 roku w Rio de Janeiro miał nad rywalami kilkumetrową przewagę. Nie przebrnął jednak eliminacji i mocno to przeżył.

- Myślę, że ten kurs, na który Paweł teraz wszedł i ta pewność, z którą całe te zawody przeprowadził i zdobył czwarte złoto, pozwala nam sądzić, że on jest rzeczywiście kandydatem do zwycięstwa i pojedzie do Tokio jak po swoje. Bez żadnych dziwnych akcji ten medal przywiezie, chyba że zabierze mu go undefined- powiedział.
W Dausze Nowickiemu przypadł brązowy krążek, choć wychodząc ze stadionu myślał, że zajął czwarte miejsce. Przedstawiciele polskiego związku mieli nagranie, na którym widać było, jak trzeci po konkursie Węgier Bence Halasz pali swoją próbę. Sędziowie przyznali się do błędu i wstawili Nowickiego na trzecie miejsce, ale uznali też, że błąd wyszedł na jaw po konkursie, gdy Halasz nie miał już szans na odpowiednie zmotywowanie się i próbę przeskoczenia Polaka, który w trakcie konkursu był za nim. Węgier był przecież przekonany, że wciąż ma medal. Uznano, że jego mobilizacja mogła być w tej sytuacji inna. Dlatego postanowiono przyznać dwa brązowe medale.
Majewski pochwalił też postawę w Dausze undefined, który wywalczył brąz w skoku o tyczce. Tytuł obronił Amerykanin Sam Kendricks, a srebro przypadło ubiegłorocznemu mistrzowi Europy Szwedowi Armandowi Duplantisowi.
- Trójka medalistów jest tak wyrównana, że różnie mogło się to skończyć. Piotrek zdobył kolejny medal mistrzostw świata, trzeci z rzędu, a to często się nie zdarza. Chwała mu za to. Mam nadzieję, że lepiej skończy się to dla nas w Tokio - ocenił.

"W niektórych konkurencjach bardzo nam uciekł"

Majewski przyznał też, że nie wszyscy trafili z formą i wystartowali na swoim poziomie. Nie chciał jednak mówić o nazwiskach, a wysnuł jedną konkluzję: - Cały świat zasuwa. To były najlepsze sportowo mistrzostwa w historii. W Tokio nie będzie inaczej i jeśli ktoś realnie myśli o dobrym miejscu, ma teraz 10 miesięcy na ciężką pracę i na gonienie świata, który w niektórych konkurencjach bardzo nam uciekł - dodał.
Wiceprezes PZLA zaapelował także, żeby przed olimpiadą studzić nastroje. - To są igrzyska, trochę inne zawody. Tam na pewno będzie trudno, ale jest parę osób, które widać, że idą tym kursem na podium i trzeba ich w tym wspierać. Lekcja z tych mistrzostw pozwoli także niektórym na dodatkowy impuls, żeby znaleźć ten odpowiedni kurs.
Kolejne mistrzostwa świata odbędą się w 2021 roku w amerykańskim Eugene.
Autor: lukl//now / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama