Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Michał Haratyk. Majewski bił mu brawo, sponsoruje go babcia

Emil Riisberg

10/02/2016, 13:15 GMT+1

To on za jednym zamachem pokonał Tomasza Majewskiego, znacznie pobił rekord życiowy, uzyskał najlepszy wynik w tym roku na świecie i wygrał halowy mityng Pedro's Cup. Michał Haratyk przy pomocy babci Aurelii właśnie wkracza na lekkoatletyczne salony.

Foto: Eurosport

Jest dużym człowiekiem – 194 cm wzrostu, 136 kg wagi. Młodym, bo w kwietniu skończy 24 lata. Do tego siła, szybkość i technika – dzięki każdemu z tych elementów kula wypychana przez Michała leci tak daleko. W Pedro's Cup poleciała na odległość 21,35 m. Wynik znakomity, który może dać medal halowych mistrzostw świata, na które oczywiście ma minimum. W historii pchnięcia kulą w Polsce lepsi byli tylko Majewski i Edward Sarul.

Babcia namawiała

- Siódmy rok trenujemy, Michał przyszedł do mnie, do klubu Sprint Bielsko-Biała, w styczniu 2009 roku – opowiada sport.tvn24.pl trener Haratyka, Piotr Galon. Trenował tam też starszy brat Michała, Łukasz. – Dobry był, bardzo dobry. Co z tego, skoro musiał to rzucić z braku środków finansowych. A szkoda, bo teraz pchałby bardzo daleko – zapewnia Galon.
Bracia trenowali w Bielsku-Białej, ale Michał urodził się w Cieszynie. Jego dom rodzinny jest w malutkich Kiczycach niedaleko Skoczowa. Cały czas przyjeżdża tam na weekendy.
Na pierwsze zajęcia trafił trochę dlatego, że chciał pójść w ślady Łukasza. Ale to mniej. Bardziej namawiała go do tego babcia Aurelia. Była sponsorem obydwu braci, do dziś dokłada się do tego, co rodzina przekazuje Michałowi. Bo on stypendium nie ma, taka szara rzeczywistość naszej Królowej Sportu.

Akademik i wyżywienie

W roku 2011 Galon i młodszy z Haratyków trafili do Krakowa, do klubu AZS AWF. Trener dostał stamtąd propozycję. Zdecydował się na taki krok głównie ze względu na infrastrukturę – w Krakowie jest hala, w Bielsku-Białej jej nie ma. A zimą trzeba zasuwać, szlifować technikę, przerzucać kilogramy. To zimą hartuje się stal.
Klub płaci Haratykowi za akademik i wyżywienie, a to bardzo ważne. W jego sytuacji - decydujące. Reprezentuje barwy uczelniane, ale na AWF-ie nie studiuje. Dlaczego? – Najpierw musiałbym zrobić maturę, a na razie nie zamierzam tego robić – wyjaśnia.

Konkretnie załapał technikę

Teraz o wynikach. O nieprawdopodobnej progresji wyników. Jeszcze dwa lata temu rekord życiowy Haratyka wynosił skromniutkie 18,18 m. Teraz - 21,35, to z Pedrosa. Przepaść. – A kto powiedział, że nie można się aż tak poprawić? – dziwi się Michał. – Na początku pchałem z doślizgu, ale źle to wyglądało. Postawiliśmy na technikę obrotową, dwa sezony się tego uczyłem. Tak konkretnie załapałem ją dopiero teraz. Bardzo mocno trenowałem i są efekty.
Galon mówi o mocnych stronach swojego zawodnika. – Ten chłopak ma papiery na pchanie. Ma wspaniałe, szybkie i dynamiczne nogi, jak dyskobol Piotr Małachowski. Do tego znakomite warunki fizyczne. Przygotowania do sezonu 2015/16 zaczęliśmy już w październiku, od obozu w Zakopanem. Potem były obozy w Spale, co miesiąc, wielka robota. No i wreszcie zrozumieliśmy tę technikę obrotową, nie walczymy już z fizyką – tłumaczy trener.
Michał, odwrotnie niż przytłaczająca większość zawodników, dalej pcha w hali, niż na stadionie. Jego rekord z sezonu letniego to 19,95 m. – Hala jest fajniejsza. Hala to obiekt zamknięty, jest w niej większy hałas i lepsza atmosfera, która mnie nakręca. Nie zmieniają się warunki, jak na stadionie. Nie pada, nie wieje, nie jest zimno. Jest tak, jak lubię – opowiada.

195 na klatkę to za mało

Trochę trudno w to uwierzyć, ale zapewnia, że to prawda – kiedy pojawił się na tych pierwszych zajęciach, wypchnięty z domu przez babcię, nie wiedział, kim jest Majewski. A ten był już wtedy mistrzem olimpijskim z Pekinu. – Trener mi powiedział – wyznaje.
Nigdy nie prosił mistrza o autograf czy wspólne zdjęcie, nie przychodziło mu to do głowy. Poznali się dopiero na zawodach. Jakich? A kto by to pamiętał. "Cześć", "cześć" i już się znali.
Najdalej z Polaków pchnął kulę Majewski – na 21,95 m w sezonie 2009. Czy Haratyk zostanie pierwszym, który pokona granicę 22 m? – Rezerwy są, nawet duże, zwłaszcza w sile. Na klatkę wyciskam 195 kg, przy Amerykanach to niewiele. Jak się potrenuje, to wszystko jest możliwe – wyjaśnia.
Autor: Rafał Kazimierczak / Źródło: sport.tvn24.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama