Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Maria Andrejczyk walczy z kontuzją barku. Cele na 2022 rok - Lekkoatletyka

Emil Riisberg

11/10/2021, 09:24 GMT+2

Maria Andrejczyk wciąż musi zmagać się z bólem. Choć od zakończenia igrzysk w Tokio minęły już ponad dwa miesiące, bark nie pozwala srebrnej medalistce w rzucie oszczepem na normalne funkcjonowanie. – Nie mogę na przykład spać – przyznała w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Foto: Eurosport

Pod koniec maja o Andrejczyk mówił cały świat. Podczas zawodów Pucharu Europy w Splicie Polka uzyskała 71,40 m, ustanawiając nowy rekord Polski. Był to najlepszy wynik na świecie i trzeci w historii lekkiej atletyki. Niestety tamten występ przypłaciła kontuzją barku, której skutki odczuwa do dziś.
- Nie mogę na przykład spać. Myślałam, że po ostrzyknięciu komórkami macierzystymi ból trochę zmaleje. No i chyba delikatnie tak jest, bo nie muszę brać tabletek przeciwbólowych na noc. Taki plus. Może też ta ręka boli mniej, bo jej obecnie nie używam – powiedziała.
- Robię dwieście procent, aby moje zdrowie dobrze funkcjonowało. Niektórych rzeczy nie da się jednak przeskoczyć. Wiem, że do igrzysk zrobiłam tyle, ile mogłam. Nawet z nawiązką. Cholera jasna, ja już czasami naprawdę nie wiem, co mam robić, żeby chociaż raz przepracować okres przygotowawczy bez kontuzji. Zobaczymy, jak będzie teraz. Stawiam przede wszystkim na częstsze wizyty w klinice Galen, bo w ubiegłym roku wyprowadzili mnie na prostą po operacji. Teraz też jadę do nich na trzy tygodnie. Potem zacznę zgrupowania, ale jeszcze nie raz i nie dwa na pewno ich odwiedzę. To inny trening, zastępczy. Nie to, że rehabilitacyjny, ale prewencyjny. On porusza inne układy w moim ciele. Bardzo mi to pasuje i nie obciąża mnie dodatkowo. Jestem dobrej myśli – dodała.

"Popełniono błędy"

Na szczęście uraz nie przeszkodził oszczepniczce w sięgnięciu po srebro igrzysk olimpijskich w Tokio. W stolicy Japonii uzyskała 64,61 m. Do złota zabrakło 1,73 m.
- W sezonie 2021 popełnionych zostało trochę błędów. Moje 71 metrów z maja to był wypadek przy pracy. Taki wynik nie powinien przychodzić tak szybko. To był błąd. To było skandaliczne. (śmiech) Potem człowiek liczy, że w dalszej części sezonu będzie jeszcze dalej, a tak to nie działa. Musimy trafiać z formą w imprezy docelowe – podkreśliła.
W 2022 roku najważniejsze dla Andrejczyk będę mistrzostwa świata w Eugene.
- Nie będę wybierać lukratywnych mityngów, ale te, które będą mi odpowiadały od strony treningowej. Najważniejsze cele na 2022 rok to mistrzostwa świata i Europy. (…) Nie chcę skończyć jako ta, która zdobyła srebro w Tokio, a mogła złoto. W ogóle nie ma takiej możliwości. Chcę więcej, chcę ciężko na to pracować. Kwestie zdrowotne mnie troszeczkę hamują. Tokio dało mi na pewno potwierdzenie wartości sportowej, której byłam pewna, a dziś inni też są jej świadomi. Nie wolno osiadać na laurach – zaznaczyła.
Autor: br/TG / Źródło: Eurosport.pl; PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama