Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Trzęsienie ziemi w polskiej lekkoatletyce. "Najtrudniejsza sytuacja w mojej karierze"

Emil Riisberg

20/01/2020, 12:26 GMT+1

Wiadomości są bardzo niepokojące. Tomasz Lewandowski, dotychczasowy trener m.in. swojego młodszego brata Marcina, a od niedawna i Adama Kszczota, nie podpisał umowy z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki i zakończył z nimi współpracę. Igrzyska olimpijskie, gdzie obaj biegacze walczyć mają o medale, ruszą w Tokio 24 lipca.

Foto: Eurosport

Głos zabrał sam szkoleniowiec. - Nie jestem już trenerem Marcina Lewandowskiego, Adama Kszczota, Angeliki Cichockiej i Patrycji Wyciszkiewicz. Sprawa jest zamknięta – poinformował.

O tym, że kontrakt między nim a PZLA nie jest podpisany, mówiono od pewnego czasu. Wydawało się jednak, że to wyłącznie formalność. Tym bardziej, że Lewandowski poprowadził kilku polskich zawodników do medali największych imprez.
W zeszłym sezonie świętował brązowy medal mistrzostw świata w Dausze na dystansie 1500 m razem ze swoim bratem Marcinem.

Kilka tygodni później także dwukrotny wicemistrz świata na 800 m Kszczot poinformował, że w sezonie olimpijskim dołączy do ich grupy. Wówczas wydawało się, że wszystko jest ustalone.

Lewandowski: sprawa jest ostatecznie zamknięta

PZLA przekazał, że umowa została do Lewandowskiego wysłana, ale on nie chciał jej podpisać. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi głównie o sprawy finansowe, choć żadna ze stron nie chce o tym mówić wprost.

Związek długo twierdził, że negocjacje jeszcze trwają, ale trener poinformował, że złożył już pismo o rezygnacji do ministerstwa i PZLA.

- Żadnych negocjacji czy mediacji nie ma. Sprawa jest ostatecznie zamknięta. Związek określił swoje warunki, nałożył na mnie obowiązki, ale ja tego nie przyjąłem – skwitował Lewandowski.
Ten fakt ostatecznie potwierdził też związek. "Pan Tomasz Lewandowski nie przyjął proponowanego kontraktu na rok 2020. Aktualnie jesteśmy na etapie wypracowywania nowych rozwiązań, aby zapewnić zawodnikom odpowiednie przygotowanie do igrzysk olimpijskich" - poinformował dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.

To oznacza, że czwórka polskich lekkoatletów pozostała obecnie bez trenera i na niespełna pół roku przed igrzyskami w Tokio jest w trudnej sytuacji.

- Najtrudniejszej w mojej sportowej karierze - przyznał Marcin Lewandowski, rekordzista Polski na milę i na 1500 m.

Kszczot: jest mi przykro

- Tomek nie jest już moim trenerem. Martwię się, co będzie dalej. Jak ja mam zaufać komuś pół roku przed igrzyskami? Sytuacja jest nie do odwrócenia, a ja nie wiem, co mam robić – zaznaczył halowy wicemistrz świata na 1500 m.

Obecnie cała grupa przebywa na zgrupowaniu w RPA. Pobyt trenera Lewandowskiego opłacił jeszcze związek, ale wiele wskazuje, że to ostatni obóz, w którym bierze on udział.

Również Kszczot, który po kilkuletniej współpracy ze Zbigniewem Królem postanowił do sezonu olimpijskiego przygotowywać się pod okiem Tomasza Lewandowskiego, powiedział, że sytuacja jest bardzo trudna.

"Potwierdzam, że trener Lewandowski nie będzie kontynuował współpracy z PZLA. W dalszym ciągu będzie obecny w sporcie jako szkoleniowiec, a nasza współpraca nie ulega zmianie. Jest to bardzo trudna decyzja, jaką trener podjął, jednak wierzę, że jest przemyślana i nie wpłynie na przygotowania do igrzysk. Niemniej jest mi przykro, że po 15 latach pracy, taki jest jej wynik" – napisał Kszczot.

Na szerszy komentarz nie chciał się zgodzić. Można wnioskować, że nadal będzie chciał współpracować z Lewandowskim. Nie wiadomo jednak, na jakich zasadach i czy sam nie będzie musiał opłacić pracy trenera.

Cichocka i Wyciszkiewicz szukają wyjścia z sytuacji

W grupie chciałaby zostać także Cichocka. Mistrzyni Europy z 2016 roku na 1500 m może – po niemal dwóch latach przerwy – znowu mocno trenować. Do tej pory leczyła kontuzję, ale postawiła wszystko na jedną kartę, poddała się leczeniu w klinice w Monachium u lekarza m.in. piłkarzy Bayernu Monachium Hansa-Wilhelma Mueller-Wohlfartha i gdy wydawało się, że wyszła z najgorszych opresji, otrzymała kolejny cios.

- Jest mi bardzo ciężko, bo zostało sześć miesięcy do igrzysk, a trener zdecydował, że jednak nie będzie mnie w stanie przygotować. Staram się zrozumieć jego decyzję. PZLA o wszystkim wie i myślę, że będę miała wsparcie związku, ale chciałabym pozostać pod skrzydłami trenera Lewandowskiego, choć powoli dociera do mnie, że to już koniec. W tak krótkim czasie jest niemalże niemożliwe zbudować odpowiednią relację i zaufanie z innym trenerem – stwierdziła Cichocka, za której szkolenie oficjalnie będzie teraz odpowiadał jej mąż, Tadeusz Zblewski.

- Biega ze mną i od wielu lat pomaga w treningu. Co nie zmienia mojej sytuacji, bo ja nadal chciałabym pozostać w grupie m.in. z Marcinem Lewandowskim i właśnie z nim jeździć na zgrupowania – podkreśliła zawodniczka.

Duże nadzieje wiązała z Tomaszem Lewandowskim także Wyciszkiewicz. Wicemistrzyni świata w sztafecie 4x400 m nie chciała jednak komentować sytuacji. Według nieoficjalnych informacji przeszła już pod opiekę Iwony Baumgart, która na co dzień współpracuje ze swoją córką Igą Baumgart-Witan, także srebrną medalistką MŚ w sztafecie.
Czy to będzie rozwiązanie na stałe, na razie nie wiadomo.
Relacje na żywo z igrzysk olimpijskich w Tokio na antenach Eurosportu i w Eurosport Playerze.
Autor: rk / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama