Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Justyna Święty-Ersetic zestresowana przed Diamentową Ligą w Monako

Emil Riisberg

11/08/2020, 04:41 GMT+2

Pierwszy start i od razu w Diamentowej Lidze. Justyna Święty-Ersetic odczuwa stres, ale zapewnia, że jest w formie przed piątkowymi zawodami w Monako.

Foto: Eurosport

- Teraz mogę powiedzieć, że jadę do Monako, ale w obecnych czasach każdego dnia coś może się wydarzyć i okaże się, że wyjazd będzie niemożliwy. Mam nadzieję, że będę miała negatywny wynik testu na obecność koronawirusa. I że nie zamkną granic. Wtedy powinnam w piątek stanąć na starcie - powiedziała mistrzyni Europy w biegu na 400 m.
Takie nadzieje ma wielu zawodników. W dobie pandemii każdy dzień może przynieść "niespodziankę". Wiedzą to też sami organizatorzy. Cykl Diamentowej Ligi planowano rozpocząć w kwietniu, tymczasem w piątek w Monako odbędą się pierwsze zawody.

"Najdłuższa przerwa w karierze"

By w nich wystąpić, każdy lekkoatleta, także Święty-Ersetic, musi we wtorek przejść test na zakażenie koronawirusem. Wyniki przesyła się drogą mailową i dopiero wówczas dostaje zielone światło. Każdy z uczestników badanie robi na własny koszt.
- Z jednej strony nie mogę się już doczekać rywalizacji. Bardzo mi jej brakuje. Ale z drugiej strony nie mogę sobie też wyobrazić, że mam stanąć i przebiec na maksa 400 m. Przerwa była bardzo długa. Najdłuższa w karierze. Stres przed startem będzie na pewno, ale wierzę, że go pokonam - przyznała.
Święty-Ersetic po raz pierwszy sezon rozpocznie od razu od startu w mityngu Diamentowej Ligi. Wcześniej rozkręcała się najpierw na krajowym podwórku.
- Teraz jest inaczej, ale i sezon jest bardzo krótki, więc nie ma czasu na takie rzeczy. Lubię wyzwania i cieszę się, że chociaż raz będę miała możliwość startu w tym mityngu - wyznała dwukrotna medalistka mistrzostw świata w sztafecie 4x400 m.

Walka do ostatnich metrów

W tym roku zawodniczka znacznie częściej będzie rywalizować w Polsce. Poziom zmagań na 400 m pań stoi na europejskim poziomie, dlatego nie trzeba szukać rywalek za granicą.
- Najważniejsze, że w ogóle jesteśmy w stanie w tym roku wystartować. A 400 m to jedna z najciekawszych konkurencji w Polsce. W krajowych mistrzostwach nigdy nie wiadomo, która z nas wygra i walka trwa do ostatnich metrów - zaznaczyła.
Za granicą wystąpi jeszcze raz - w połowie września w Rzymie.
- Ale na razie nie wiem nawet, na co właściwie mogę liczyć. Ten start w Monako to jedna wielka niewiadoma. Chciałabym pokazać na bieżni, że jestem w gazie - zdradziła.

Do końca w domu

Niedawno na zgrupowaniu w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich we Władysławowie jedna z zawodniczek biegająca na 400 m zakaziła się koronawirusem. W konsekwencji cała kadra musiała przejść testy - także Święty-Ersetic.
- Akurat wyjechałam ze zgrupowania trzy dni wcześniej, ale od razu postąpiłam zgodnie z zaleceniami. Test na szczęście wyszedł u mnie wtedy negatywny - przyznała.
Ona sama bała się obozów, bo wiedziała, że tam ryzyko zakażenia będzie większe.
- Ten moment przeciągałam tak długo, jak się dało. Dopiero w lipcu zdecydowałam się na pierwsze zgrupowanie od marca. Jednak teraz, po sytuacji w Cetniewie, zrezygnowaliśmy z kolejnych. Już do końca sezonu będziemy trenować w domu, właśnie po to, by nie ryzykować - zaznaczyła.
Autor: PO / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama