Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Eliud Kipchoge przebiegł maraton poniżej dwóch godzin - lekkoatletyka

Emil Riisberg

12/10/2019, 09:10 GMT+2

Eliud Kipchoge został w sobotę pierwszym człowiekiem, który przebiegł maratoński dystans poniżej dwóch godzin. Podczas specjalnej próby w Wiedniu Kenijczyk pokonał 42,195 km w czasie 1:59:40. Wynik 34-latka nie zostanie jednak uznany jako oficjalny rekord globu.

Foto: Eurosport

Kipchoge miał do dyspozycji łącznie 41 pacemakerów (zawodników dyktujących tempo), podzielonych na siedmioosobowe ekipy, które zmieniały się co kilkanaście minut. Bardzo ważne było zachowanie odpowiedniego szyku. Przed Kenijczykiem biegło pięciu zawodników, za nim dwóch. Jego "zającami" byli m.in. rywale Marcina Lewandowskiego na dystansie 1500 m - bracia Filip, Jakob i Henrik Ingebrigtsenowie, Amerykanin Matthew Centrowitz, Szwajcar Julien Wanders czy Japończyk Kota Murayama. Mieli oni wsparcie samochodu, który laserem wyznaczał na trasie linię dwóch godzin.

Nieoficjalny rekord

To właśnie wymiany pacemakerów (którzy nie ruszyli razem ze startu, tylko pojawiali się na trasie) sprawiły, że wynik nie może być uznany jako rekord świata.
Ale nie tylko. W trakcie maratonu biegacz sam musi brać wodę, a Kenijczykowi ją podawano. Kipchoge też z nikim nie rywalizował, a tymczasem uznawane wyniki muszą pochodzić z zawodów ogólnodostępnych.
Nie zmienia to faktu, że złoty medalista z Rio de Janeiro po raz kolejny przeszedł do historii. Dwie godziny pozostawały dotąd dla maratończyków Świętym Graalem, którego zarówno na trasach oficjalnych, jak i nieoficjalnych nigdy nikomu nie udało się odnaleźć.
- Biegnę, żeby pokazać, że nie ma limitów, że żaden człowiek nie ma limitów – tłumaczył przed startem Kenijczyk, do którego należy oficjalny rekord świata - 2:01.39, ustanowiony podczas Maratonu Berlińskiego we wrześniu 2018 roku.
Poprzedni najlepszy nieoficjalny rezultat wynosił 2:00.25. Kipchoge zanotował go w trakcie eventu Breaking2 na torze wyścigowym Monza w maju 2017 roku.

Idealne warunki

W sobotę magiczny wynik uzyskał w parku Wiener Prater. Miejsce nie zostało wybrane przypadkowo. Panuje tam sprzyjający klimat, powietrze ma doskonałą jakość, a teren jest niemal całkowicie płaski (zaledwie 2,4 metra przewyższenia). Pętlę o długości 9,6 kilometra pokonał 4,4 raza.
Dopiero w piątek ustalono godzinę rozpoczęcia rekordowej próby, tak aby Kipchoge miał możliwie najlepsze warunki pogodowe (ruszył na trasę o godzinie 8:15). A to dopiero początek udogodnień. Sponsor przedsięwzięcia, brytyjska firma petrochemiczna, sfinansował między inny pokrycie całej trasy (pętli długości 9,9 km) nowym asfaltem, aby nie było na niej żadnej nierówności. Przeprowadzono liczne próby i symulacje, zbadano nawet jaki wpływ na wynik mogą mieć ... liście spadające z drzew rosnących przy trasie.
Kipchoge to medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w biegach na 5000 metrów, który w końcu postawił na biegi na dystansie 42 195 metrów. I nie ma sobie równych. Zdominował maratony w Londynie i Berlinie oraz wywalczył złoto w Rio.
Autor: br/dasz / Źródło: Eurosport
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama