Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

CAS odrzucił apelację Caster Semenyi i poparł IAAF

Emil Riisberg

01/05/2019, 10:34 GMT+2

Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) odrzucił apelację Caster Semenyi ws. przepisów regulujących zasady rywalizacji biegaczek z naturalnie podwyższonym poziomem testosteronu. W myśl nowych przepisów, będą one musiały farmakologicznie go obniżać.

Foto: Eurosport

Zaraz po ogłoszeniu decyzji Semenya skomentowała ją na Twitterze. "Czasami najlepszą reakcją jest brak reakcji" - napisała 28-letnia zawodniczka.



W maju ubiegłego roku federacja lekkoatletyczna RPA, w imieniu Semenyi, zaskarżyła do CAS mające wejść w życie w listopadzie 2018 przepisy Międzynarodowego Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) nakazujące zawodniczkom farmakologiczne zbijanie podwyższonego poziomu testosteronu pod groźbą zakazu startu na dystansach od 400 m do jednej mili.

Wyznaczona granica

Semenya to mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro w biegu na 800 m oraz trzykrotna mistrzyni świata na tym dystansie. Mająca umięśnioną sylwetkę oraz niski tembr głosu zawodniczka zgodnie z nowymi regulacjami będzie zmuszona do sztucznego obniżania poziomu testosteronu.
Zgodnie z nimi, IAAF będzie dopuszczał do startów w najważniejszych zawodach biegaczki utrzymujące wcześniej przez co najmniej sześć miesięcy testosteron maksymalnie na poziomie 5 nanomoli na litr krwi.
Według badań, na które w rozprawie przed CAS powoływali się przedstawiciele światowej federacji, naturalny poziom testosteronu u kobiet utrzymuje się w przedziale 0,12-1,79 nmol.


W nowych przepisach IAAF pojawia się kobieca klasyfikacja - zawodniczki z zaburzeniami rozwoju płci (DSD). Zdaniem badaczy biegaczki nimi dotknięte miały wyższy poziom testosteronu niż wynosi średnia dla kobiet, co skutkowało większą masą mięśniową i wyższym poziomem hemoglobiny.
Ich dominacji nie zaobserwowano w sprintach oraz biegach na 5000 i 10000 m. Na tych dystansach żadne obostrzenia nie będą obowiązywać.

Nie tylko Semenya

Niedawno do podwyższonego poziomu w organizmie przyznała się reprezentantka Burundi - Francine Niyonsaba, jedna z największych Semenyi, obecna mistrzyni świata na 800 metrów. Podobnie jak zawodniczka z RPA, ona także uważa, że zmuszanie niektórych kobiet-sportowców do farmakologicznego obniżania naturalnego poziomu testosteronu jest dyskryminacją.

- Mam hiperandrogenizm. Taka się urodziłam i taka jestem. Jestem stworzona przez Boga, jeżeli ktoś ma więcej pytań na ten temat, niech się zwróci do Stwórcy. Kocham siebie, jestem i będę Francine, nie zmienię się - zapowiedziała lekkoatletka

Pierwsza sprawa przegrana

IAAF regulować tę kwestię próbowało już wcześniej, ale w 2015 roku przegrało przed CAS sprawę skierowaną przez biegaczkę z Indii Dutee Chand, której zabroniono startów właśnie z powodu wysokiego poziomu testosteronu.
Autor: TG / Źródło: PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama