Alberto Salazar zawieszony dożywotnio przez amerykańskie centrum SafeSport - Lekkoatletyka
27/07/2021, 18:50 GMT+2
Alberto Salazar, jeden z najlepszych trenerów od biegów średnich i długodystansowych, został zawieszony dożywotnio przez amerykańskie centrum SafeSport. Powodem jest seksualne oraz emocjonalne znęcanie się nad zawodnikami.
62-letni szkoleniowiec może w ciągu 10 dni odwołać się od decyzji. Nie podano żadnych dodatkowych informacji.
"Nie będziemy tolerować żadnej dyskryminacji oraz nadużycia. Bezpieczeństwo - fizyczne i psychiczne - sportowców jest dla nas w tej materii najważniejsze" - napisano w oświadczeniu Amerykańskiego Związku Lekkiej Atletyki.
"Nie będziemy tolerować żadnej dyskryminacji oraz nadużycia. Bezpieczeństwo - fizyczne i psychiczne - sportowców jest dla nas w tej materii najważniejsze" - napisano w oświadczeniu Amerykańskiego Związku Lekkiej Atletyki.
Mocne zarzuty
W 2019 roku trzy lekkoatletki z grupy treningowej Salazara: Mary Cain, Kara Goucher i Amy Yoder Begley zarzuciły mu emocjonalne oraz cielesne nadużycia.
Urodzony na Kubie 62-letni trener był w przeszłości czołowym maratończykiem i rekordzistą świata w 1981 roku (2:08.13).
W latach 2011-17 podopiecznym Salazara był czterokrotny mistrz olimpijski w biegach na długich dystansach Brytyjczyk Mo Farah. W ostatnich lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Dausze natomiast rewelacyjnie spisywała się współpracująca z nim Holenderka etiopskiego pochodzenia Sifan Hassan, która wygrała rywalizację na 1 500 i 10 000 m.
Urodzony na Kubie 62-letni trener był w przeszłości czołowym maratończykiem i rekordzistą świata w 1981 roku (2:08.13).
W latach 2011-17 podopiecznym Salazara był czterokrotny mistrz olimpijski w biegach na długich dystansach Brytyjczyk Mo Farah. W ostatnich lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Dausze natomiast rewelacyjnie spisywała się współpracująca z nim Holenderka etiopskiego pochodzenia Sifan Hassan, która wygrała rywalizację na 1 500 i 10 000 m.
Zawieszony też za doping
We wrześniu 2019 roku Salazar został zawieszony na cztery lata przez Amerykańską Agencję Antydopingową, mimo że żaden z jego podopiecznych nigdy nie został złapany na stosowaniu dopingu. USADA miała jednak dowody na to, że manipulował próbkami pobranymi do badań.
Kubańczyk odwołał się do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS), ale ten nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.
Autor: dasz / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama