Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Pewna wygrana Polaków. W niedzielę wielki finał w Gliwicach

Krzysztof Srogosz

Akt. 18/08/2023, 20:00 GMT+2

Biało-Czerwoni koszykarze w dobrym stylu awansowali do decydującego meczu turnieju prekwalifikacji do igrzysk w Paryżu. W piątek wygrali z Estonią 93:83. W niedzielnym finale zmierzą się z Bośnią i Hercegowiną albo Izraelem.

Andrzej Pluta był nie do zatrzymania

Foto: Polska Agencja Prasowa

Polacy zajęli pierwsze miejsce w tabeli gr. B turnieju prekwalifikacyjnego do IO w Gliwicach, pokonując kolejno Węgry (83:81), Bośnię i Hercegowinę (85:76) i Portugalię 78:65. Estonia, prowadzona przez fińskiego trenera Jukki Toijali (w sezonie 2018/19 był szkoleniowcem Trefla Sopot), uplasowała się na drugim miejscu w turnieju prekwalifikacji w Tallinnie, dzięki wygranej z Izraelem w ostatnim meczu grupowym 67:65.
Gospodarze tego turnieju wyeliminowali z dalszej walki o IO 2024 Czechy, szósty zespół MŚ 2019 i uczestnika 1/8 finału Eurobasketu 2022.
Tylko zwycięzca gliwickiego turnieju otrzyma prawo startu we właściwych kwalifikacjach olimpijskich z udziałem 24 drużyn. W drugim meczu Izrael zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną.

Fatalne wspomnienia

Biało-Czerwoni po raz ostatni o punkty rywalizowali z Estończykami w I fazie eliminacji MŚ 2023 i w dwumeczu okazali się gorsi - w lutym przegrali w Tallinnie 71:75, a w Lublinie wygrali tylko 70:68. Polacy mieli więc gorszy bilans bezpośrednich spotkań i zajęli czwarte, ostatnie miejsce w grupie. To skutkowało nie tylko brakiem awansu do II fazy eliminacji mundialu, ale i zepchnięciem polskiej drużyny do prekwalifikacji Eurobasket 2025.
Polska wygrała swoją grupę i awansowała do właściwych eliminacji, a ponieważ we wrześniu otrzymała prawo organizacji grupy ME 2025 za Ukrainę, to jest już pewna udziału w kolejnym czempionacie Starego Kontynentu.
picture

Polacy w Gliwicach grają bardzo dobrze

Foto: Newspix

Nasza drużyna była faworytem piątkowego spotkania w Arenie Gliwice i każdy inny wynik niż jej zwycięstwo byłby zaskoczeniem.
Spotkanie rozpoczęło się o godz. 17.30, a krótko przed nim umowę z PZKosz przedłużył selekcjoner Igor Milicić. Chorwat będzie pracował z kadrą przez kolejne trzy lata. Trener z polskim obywatelstwem został szkoleniowcem Biało-Czerwonych 1 października 2021 roku.

Dobre minuty Estończyków

Od początku szybko grający Estończycy sprawiali problemy Polakom. Ich mocna broń, a więc rzuty za trzy punkty funkcjonowała bez zarzutu. Po nieco ponad czterech minutach prowadzili 11:8 i mieli już trzy celne próby z dystansu. Gospodarze znakomicie zareagowali, odpowiedzieli siedmioma punktami z rzędu (15:11).
Goście nie rezygnowali, po piątej w meczu, a drugiej swojej trójce Kaspara Treiera było tylko 19:17. Nieco lepiej niż ostatnio w naszym zespole prezentował się Aleksander Balcerowski. Rywale nie byli w stanie zdobyć kosza spod obręczy. Po 10 minutach Polacy wygrywali 22:18.

Świetny Pluta

Od pierwszej akcji ponownie bardzo dobrze grał Andrzej Pluta junior, który jest jednym z odkryć turnieju w Gliwicach. Po dwóch trójkach i rzucie za dwa był najlepszym strzelcem Polaków.
Nasza drużyna sukcesywnie zwiększała przewagę. Po trójce Jarosława Zyskowskiego zrobiło się 30:22 i trener Estończyków musiał poprosić o przerwę na żądanie. Polacy świetnie wykorzystywali rzuty wolne - 12/14 po 17 minutach.
Sokołowski grał znakomicie
Po kolejnym rzucie Treiera przewaga Polaków spadła tylko do sześciu punktów (41:35). Takim wynikiem zakonczyła się pierwsza połowa.
Drugą cześć spotkania Bialo-Czerwoni rozpoczęli świetnie. Nie do zatrzymania był wszechstronny Michał Sokołowski (48:38). Nasza ekipa pewnie zwiększała przewagę. Znów znakomicie grał Pluta (60:51). Tę odsłonę gospodarze wygrali 22:21 i przed ostatnimi minutami prowadzili 63:56.

Znakomite akcje Polaków

Na początku czwartej kwarty kostkę lekko podkręcił Balcerowski, ale nie musiał zejść z parkietu i za chwilę trafił pięknie z dystansu. Kolejną akcję skończył spod kosza Pluta (72:63). Zespołowa gra dawała świetne rezultaty. Po koszu Mateusza Wiklińskiego (82:68) nasza drużyna miała największą przewagę w spotkaniu.
Do końca nic już złego się nie stało, choć rywale zmniejszyli stratę na nieco minutę przed końcem (79:87). Ostatnie akcje należały do Polaków. Przerwa na żądanie Milicicia podziałała. Ostatecznie Biało-Czerwoni zwyciężyli 93:83.
Kolejny raz najlepszym strzelcem Polaków był Sokołowski. Zdobył 19 punktów i świetnie grał także w obronie.
W niedzielę finał o godz. 14.15. Rywalem będzie Bośnia i Hercegowina albo Izrael. Mecz tych zespołów w piątek wieczorem.
Polska - Estonia 93:83 (22:18, 19:17, 22:21, 30:27)
Polska: Michał Sokołowski 19, Aleksander Balcerowski 18, Andrzej Pluta 16, Mateusz Ponitka 10, Jarosław Zyskowski 9, Michał Michalak 9, Przemysław Żołnierewicz 5, Mikołaj Witliński 4,Igor Milicic 3, Jakub Garbacz 0.
Estonia: Kaspar Treier 18, Kristian Kullamae 15, Henri Drell 12, Joonas Riismaa 11, Artur Konontsuk 10, Mikk Jurkatamm 9, Hugo Toom 4,Mihel Kirves 2, Matthias Tass 2,Kregor Hermet 0, Kasper Suurorg 0.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama