Wielka noc Wembanyamy. Rekord kariery w 32 minuty

Victor Wembanyama zachwycił przed własną widownią. Francuz w nieco ponad 32 minuty na parkiecie zdobył 50 punktów, a San Antonio Spurs pokonali Washington Wizards 139:130. 20-letni center trafił aż osiem rzutów za trzy. W ekipie z Teksasu nie zagrał kontuzjowany Jeremy Sochan.

Victor Wembanyama zachwyca w NBA (źródło: Getty Images)

Źródło wideo: Getty Images

Wembanyama rozpoczął drugi sezon na parkietach NBA mało imponująco. Widać było, że nie jest w najlepszej formie fizycznej. Eksperci zwracali uwagę, że jest przemęczony. Zamiast odpoczywać, jak większość koszykarzy między sezonami, to w młodym wieku poprowadził reprezentację Francji do srebrnego medalu igrzysk olimpijskich w Paryżu.
W pierwszych meczach miał przede wszystkim duży problem ze skutecznością. Na szczęście dla Spurs znakomicie spisywali się koledzy, a drużyna odnosiła kolejne zwycięstwa.
picture

Wembanyama w meczu z Wizards

Foto: Getty Images

Teraz z każdym występem z dyspozycją rzutową Wembanyamy jest lepiej. Dobitnie pokazał to rozgrywany w nocy ze środy na czwartek mecz w hali Frost Bank Center w San Antonio. Od początku kibice podziwiali popis młodego zawodnika.
Najlepszy debiutant poprzedniego sezonu trafił aż 18 z 29 rzutów z gry. Ponad połowę prób, bo aż 16, "Wemby" oddał zza linii 7,24 m. Francuz w ten sposób zdobywał punkty aż ośmiokrotnie. To dla zawodnika grającego na pozycji centra rzecz niezwykła. 50 punktów uzyskał w dokładnie 32 minuty i 28 sekund na parkiecie. Jego poprzedni rekord wynosił "tylko" 40 punktów.
Mierzący 221 centymetrów wzrostu Wembanyama został pierwszym zawodnikiem w historii Spurs, który w trzech meczach z rzędu co najmniej sześciokrotnie trafiał za trzy. To nie wszystko.
20-latek stał się również pierwszym koszykarzem w dziejach ligi, który w sześciu ostatnich spotkaniach co najmniej 20 razy trafił zza łuku i zaliczył przynajmniej 25 bloków.
Został też ósmym w historii graczem Spurs z 50 albo więcej punktami w meczu. Rekord należy do Davida Robinsona. "Admirał" 24 kwietnia 1994 w starciu z Los Angeles Clippers zdobył 71 "oczek".

Zacięte spotkanie

Zespół z Teksasu musiał się mocno napracować, aby zwyciężyć po raz szósty w tym sezonie. Do przerwy był remis 67:67. W trzeciej kwarcie miejscowi przyspieszyli - prowadzili 41:24. Goście tej straty nie byli w stanie odrobić. Przegrali 130:139.
W zespole gospodarzy nie zagrał kontuzjowany Jeremy Sochan. Na ławce zabrakło wracającego do zdrowia po udarze trenera Gregga Popovicha.
Po 12 meczach Spurs mają bilans 6-6 i zajmują dziesiąte miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej.
Jeremy Sochan jest kontuzjowany
Jeremy Sochan jest kontuzjowanyFoto: Getty Images
Srogi/twis
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama