Tyrese Haliburton już po operacji ścięgna Achillesa zerwanego w finałach NBA. W mediach społecznościowych zapowiedział powrót na szczyt

Pierwsze słowa od Tyrese'a Haliburtona po fatalnej kontuzji zerwania ścięgna Achillesa w siódmym meczu Finałów NBA. Gwiazdor Indiana Pacers jest już po operacji i długim wpisem w mediach podzielił się z fanami swoim cierpieniem, zwątpieniem, ale i niesłabnącą wolą walki, aby powrócić do gry w koszykówkę.

Oklahoma City Thunder mistrzem NBA 2025 – historyczne zwycięstwo w finałach

Źródło wideo: Eurosport

To, co stało się na początku spotkania decydującego o tytule najlepszej koszykarskiej ligi świata, trudno nazwać inaczej niż dramat. Rozgrywający wówczas kapitalne spotkanie Haliburton (dziewięć punktów w zaledwie kilka minut gry) źle postawił prawą stopę podczas próby rozpoczęcia dryblingu z piłką i znacząco pogłębił uraz łydki, z którym zmagał się już wcześniej.
Efekt? Brzmiał jak wyrok - krzyczący bólu koszykarz opuścił parkiet, opierając się o członków sztabu Indiany, do gry już nie wrócił, jego zespół przegrał z Oklahoma City Thunder mecz 91:103, a całą mistrzowską serię 3-4.


Słowa nie są w stanie wyrazić bólu

Jeszcze gorsza niż sam wynik była jednak diagnoza lekarzy - Haliburton w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu doznał zerwania ścięgna Achillesa, spotkała go więc jedna z najgorszych i najbardziej bolesnych kontuzji w koszykówce, przy której czas powrotu do gry trwa około roku.
Jeden z najlepszych zawodników play-offów NBA przeżył więc ogromną tragedię, wobec której nawet sam aspekt sportowy schodzi na drugi plan.
Skalę przeżyć rozgrywającego, zwłaszcza w obliczu straconej szansy na największy w karierze sukces, da się odczuć w jego pierwszych publicznych słowach od momentu urazu, czyli wtorkowym wpisie w mediach społecznościowych.
"Nie wiem, jak to wytłumaczyć inaczej niż szokiem. Słowa nie potrafią wyrazić bólu tego rozczarowania. Frustracja jest niepojęta. Pracowałem całe życie, żeby dojść do tego momentu, a tak się to kończy? To nie ma sensu" - rozpoczął długi wywód w swoich social mediach już po operacji.


Stopa jak martwy ciężar

"Teraz, kiedy przeszedłem operację, chciałbym zliczyć, ile razy ludzie powiedzą mi, że wrócę silniejszy. Co za banał. Moja stopa jest jak martwy ciężar, ale myślę, że najbardziej boli mój umysł. Czuję, że bredzę, ale wiem, że to coś, na co spojrzę z perspektywy czasu, kiedy przez to przejdę, jako coś, z czego jestem dumny, że walczyłem. Dobrze jest wyrzucić to z siebie, gdy nie widzicie, jak dziecko we mnie płacze" - rozczulił się.
Hali był też wdzięczny wszystkim w organizacji z Indianapolis za otrzymane wsparcie, przeprosił całe miasto za to, jak rozegrała się jego historia, ale też zacytował słowa nieodżałowanego Kobe'ego Bryanta, którego w przeszłości spotkał ten sam uraz: "Na świecie są o wiele większe problemy niż zerwane ścięgno Achillesa. Przestań się nad sobą użalać, znajdź pozytywną stronę i zabierz się do pracy z tą samą wiarą, tym samym zapałem i tym samym przekonaniem co zawsze".

picture

Haliburton nie był w stanie samodzielnie opuścić parkietu

Foto: Getty Images


Wyjdzie z tego

"Jestem wdzięczny za drogę, która mnie czeka. Zobaczycie, że z tego wyjdę. Dajcie mi więc trochę czasu, D Tyrese'a Haliburtona" - zapowiedział na koniec krzepiąco lider Pacers.


(MB)
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama