Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Pobita koszykarka przed kolejnymi badaniami. "Największe niebezpieczeństwo"

Tomasz Wisniowski

Akt. 23/10/2023, 16:09 GMT+2

Obrażenia u Mikayli Cowling są poważne, koszykarka ma pękniętą kość oczodołu. – Nie wiadomo, czy nie uciska na jakiś nerw. To najważniejsze i największe niebezpieczeństwo – martwi się w rozmowie z eurosport.pl prezes koszykarskiej drużyny VBW Arki Gdynia Bogusław Witkowski. Amerykańska zawodniczka została pobita przez ochroniarza gdańskiej dyskoteki. Klub będzie żądał odszkodowania od napastnika.

Mikayla Cowling pobita w Gdańsku. Komunikat policji

To był środowy wieczór, na terenie gdańskiego klubu Tkacka Music Club. Kilka godzin wcześniej koszykarki Arki wygrały w Pucharze Europy ze szwajcarskim BCF Elfic Fribourg. Po meczu kilka z nich, w tym Cowling, poszło potańczyć. Dzień później miały wolne w klubie, nie był przewidziany żaden trening.
Amerykanka została pobita, ma poważne obrażenia, trafiła do szpitala. Klub o wszystkim poinformował w niedzielę.
- Chcieliśmy, aby pewne procedury, zarówno prawne, jak i medyczne, zostały w spokoju przeprowadzone – tłumaczy szef Arki.
"Przemoc i agresja są nieakceptowalne i trzeba się im sprzeciwiać" - skomentował sprawę prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
Koszykarka, jak relacjonuje prezes Arki, miała zostać kilka razy uderzona pięścią w głowę, a kiedy upadła, także skopana. Najpoważniejsze były jednak obrażenia twarzy, zawodniczka ma pękniętą kość oczodołu. Jest już w domu, pod obserwacją.
picture

Mikayla Cowling została brutalnie pobita w jednym z gdańskich klubów

Foto: Getty Images

"Mikayla psychicznie czuje się fatalnie"

W tym tygodniu Cowling czekają kolejne badania. - Na czwartek przewidziana jest kontrola. Wtedy Mikayla przejdzie kolejne badania, dowiemy się, czy i jak schodzi opuchlizna, jak ma się sprawa z poruszaniem gałek ocznych. Będzie można też dokładnie zobaczyć, to jest najważniejsze i największe niebezpieczeństwo, co z pękniętą kością oczodołu, czy nie uciska jakiegoś nerwu - mówi eurosport.pl Witkowski.
- Mikayla psychicznie czuje się fatalnie. Rozmawiałem z nią, dla niej to był szok. Grała w wielu krajach, przyjechała do nas z Nowej Zelandii, nigdy z czymś takim się nie spotkała. Samopoczucie poprawiły jej nieco profesjonalna i szybka opieka medyczna, jaką otrzymała w KOR UCK Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, i fakt, że sprawca został szybko zatrzymany – dodaje prezes Arki.
Nie wiadomo, jaki był powód pobicia.
- Brakuje racjonalnego wytłumaczenia. Na pewno była wymiana zdań, ale nie naciskamy, żeby Mikayla powiedziała, co konkretnie. Zostawiamy to policji – przyznaje Witkowski.

"Rozważamy żądanie odszkodowania"

Klub liczy się z zatrudnieniem koszykarki, która zastąpi Amerykankę, bo ta przez minimum dwa miesiące jest wyłączona z treningów.
- Na pewno poniesiemy związane z tym znaczne koszty, bo nasze cele się nie zmieniły, ciągle walczymy o mistrzostwo Polski i zwycięstwa w Pucharze Europy. Czekają nas jakieś przesunięcia w budżecie. Rozważamy żądanie odszkodowania i zadośćuczynienia dla zawodniczki i klubu od napastnika po zakończeniu procesu karnego. To zadanie naszych pracowników - zapowiada Witkowski.
Sprawca został zatrzymany w piątek. To 48-latek z Gdańska. Usłyszał zarzut uszkodzenia ciała pokrzywdzonej i spowodowania u zawodniczki obrażeń trwających powyżej siedmiu dni.
"Mężczyzna był już karany za podobne przestępstwa, dlatego za swój czyn odpowie w warunkach recydywy. Podejrzany został doprowadzony do prokuratora, który zastosował wobec niego policyjny dozór oraz wydał zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną. Za przestępstwo uszkodzenia ciała w warunkach recydywy mężczyźnie grozi do 7,5 roku więzienia" – poinformowała gdańska policja.
picture

Mikayla Cowling

Foto: Newspix

Oświadczenie w sprawie pobicia wydał Tkacka Music Club:
"W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce w dniu 18 października 2023 roku na terenie klubu wyrażamy głębokie ubolewanie nad zaistniałą sytuacją i potępiamy wszelkiego rodzaju agresję przeciwko komukolwiek, szczególnie kobietom. Pragniemy wskazać, że klub jest ochraniany przez firmę zewnętrzną, a w zdarzeniu nie uczestniczył pracownik naszego klubu. Niezależnie od powyższego, w pełni współpracujemy z policją. Udostępniliśmy natychmiast cały dostępny monitoring i będziemy dążyć do pełnego wyjaśnienia sytuacji oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych" - napisano.
(twis)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama