Kamil Łączyński skomentował awans reprezentacji Polski do ćwierćfinału. 36-latek był bardzo podekscytowany. EuroBasket 2025
Jest najbardziej doświadczonym koszykarzem reprezentacji i bez niego trudno wyobrazić sobie drużynę narodową podczas EuroBasketu. W niedzielę Kamil Łączyński wystąpił od początku, ale zaprezentował nieco słabiej niż ostatnio. - Mieliśmy w sobie dużo pokory, ale też mobilizacji, że w końcu zaczniemy grać i tak się faktycznie stało - mówił 36-latek.
Łączyński po meczu z Bośnią i Hercegowiną w 1/8 finału EuroBasketu
Źródło wideo: Eurosport
36-latek w starciu z zespołem z Bałkanów był na parkiecie nieco ponad kwadrans. W tym czasie nie zdobył punktów, miał jedną asystę i dwie straty. Z nim na boisku Polacy mieli bilans - 8 punktów. 
Łączyński miał duże problemy z upilnowaniem niezwykle skutecznego Johna Robersona. Naturalizowany Amerykanin trafił pierwsze cztery rzuty za trzy. 
- Rzucał zawodnik, którego mieliśmy odpuszczać. Tak się zdarza, to jest koszykówka. Trafiają czasami zawodnicy, po których się nie spodziewasz, że trafią, a nie trafiają ci, którzy naprawdę grają na świetnej skuteczności. Tak czasami jest, ale koniec końców naprawdę zagraliśmy bardzo solidną obronę, szczególnie w czwartej kwarcie - komentował Łączyński. 
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/09/07/image-a1be9b20-0797-411c-b5d1-03af73c21bae-85-2560-1440.jpeg)
Łączyński po meczu z Bośnią i Hercegowiną w 1/8 finału EuroBasketu
Źródło wideo: Eurosport
Spokojnie porozmawiali w szatni
Pewnym problemem dla naszego zespołu okazało się wczesne rozpoczęcie spotkania. To była godzina 12 lokalnego czasu i 11 polskiego.  
- W pierwszej połowie naprawdę nie zagraliśmy dobrze, ale to nadal była to tylko strata czterech punktów (40:44). W spotkaniu bardzo dużo jest wzlotów i upadków. W przerwie spokojnie sobie porozmawialiśmy w szatni, że nawet przy słabej grze w pierwszej połowie, to jesteśmy od rywali tylko na jedno posiadanie. A u nich skuteczność i sama gra się nie zazębiała. Mieliśmy w sobie dużo pokory, ale też takiej mobilizacji, że w końcu zaczniemy grać i tak się faktycznie stało - mówił. 
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/09/07/image-2606c886-6979-42e9-99af-93535fffb43c-85-2560-1440.jpeg)
Łączyński w meczu z Bośnią i Hercegowiną
Foto: Polska Agencja Prasowa
Zawodnik Arki Gdynia chwalił kolegów za to, co się stało po przerwie.
- Wielokrotnie było tak, że mijaliśmy rywali, rozrzucaliśmy ich i potem pozycje były już bardziej otwarte. Andrzej Pluta miał dwukrotnie z rogu taką pozycję, że mógł czekać, czekać, czekać i dopiero się złożyć do rzutu. O to chodzi, żeby być agresywnym, żeby nie wymuszać jakichś crazy rzutów za trzy. Trzeba starać się penetrować, stworzyć przewagi i wtedy rozrzucać, żeby było wolne miejsce - tłumaczył. 
Chcieli kraść czas
Nasza drużyna mimo słabego początku i potem kilku słabych fragmentów, nie poddała się ani razu. 
- Polacy mają charakter. Pokazaliśmy to w niejednym meczu, czy to w Katowicach, czy we wcześniejszych jeszcze spotkaniach. Uważam, że tego nam na pewno nie brakuje. Jesteśmy twardą ekipą, z którą nikt nie chce się mierzyć, bo z nami na pewno nie gra się łatwo. W końcówce chcieliśmy trochę kraść czas. Jak byłyby punkty, to super, jak nie, to przynajmniej 24 sekundy zarobione. 
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/09/07/image-a41e5b10-c495-44e0-b0c1-d2473ac6ead7-85-2560-1440.jpeg)
Pluta po meczu z Bośnią i Hercegowiną w 1/8 finału EuroBasketu
Źródło wideo: Eurosport
Łączyński po raz pierwszy cieszy się z kadrą z awansu do najlepszej ósemki mistrzostw Europy. Trzy lata temu nie było go w drużynie, gdy Polacy świetnie prezentowali się w Niemczech. Ten sukces wywarł na nim duże znaczenie. Emocje w nim buzowały.
- Mocno się trzymam koszulki, bo ręce mi się trzęsą. Naprawdę jestem pełen emocji. To jest supersprawa, ale walczymy dalej. Ćwierćfinał dla każdego z nas ma szczególne znaczenie. Wszyscy pragnęliśmy tej ósemki. Na początku chcieliśmy przyjechać do Rygi i tutaj walczyć o najwyższe możliwe dla nas cele. Ten wynik to już jest osiągnięty cel. A co teraz dalej będzie? Wiemy, kto naprzeciwko nas stanie i na pewno nie będzie łatwo. Z Turcją na pewno będziemy walczyć - zapewnił rozgrywający. 
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/09/07/image-41fdf83f-f242-4ffe-9640-f464daeb57b6-85-2560-1440.jpeg)
EuroBasket 2025: Polska - Bośnia i Hercegowina w 1/8 finału
Źródło wideo: Polska Agencja Prasowa
POLSKA - BOŚNIA i Hercegowina 80:72 (14:23, 26:21, 22:17, 18:11)
Z Rygi Krzysztof Srogosz Eurosport.pl
Powiązane tematy
/origin-imgresizer.eurosport.com/2025/09/04/image-61aee251-2c89-4159-acfd-4dd7d62d2be0-68-310-310.jpeg)