Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Polska - Słowenia: wynik i relacja z meczu 1/4 finału mistrzostw Europy - Eurobasket 2022

Emil Riisberg

14/09/2022, 20:30 GMT+2

Reprezentacja Polski w środowy wieczór sprawiła sensację i pokonała w Berlinie broniącą tytułu Słowenię 90:87 w 1/4 finału koszykarskich mistrzostw Europy. Rywali nie uratował nawet czołowy gracz NBA Luka Donczić. Półfinałowymi rywalami Biało-Czerwonych będą wicemistrzowie olimpijscy z Tokio, czyli Francuzi.

Foto: Eurosport

W tegorocznym czempionacie Starego Kontynentu udział wzięło aż trzech koszykarzy z najlepszej piątki ubiegłego sezonu zasadniczego NBA. Dwukrotny MVP czołowej ligi świata Nikola Jokić pożegnał się z ME już w 1/8 finału, gdy jego Serbia została wyeliminowana przez Włochów. Mający w dorobku również dwa takie wyróżnienia Giannis Antetokounmpo zakończył zmagania w ćwierćfinale po porażce Grecji z Niemcami. Luka Donczić był ostatnim z tego tercetu, który zachował szansę na awans do strefy medalowej. Polacy, widząc, co spotkało inne wielkie gwiazdy, chcieli jednak sprawić kolejną sensację.

Utykający lider

Słowenia to oczywiście nie tylko Donczić. Środowi rywale Polaków nieprzypadkowo sięgnęli po złote medale Eurobasketu 2017. To jednak gwiazda Dallas Mavericks ma największy wpływ na grę obrońców tytułu, będąc jej mózgiem i najgroźniejszym strzelcem. Do spotkania z Biało-Czerwonymi Donczić przystąpił ze średnimi zdobyczami na poziomie 28 punktów, ponad 7 zbiórek oraz blisko 7 asyst na mecz. Na jednym z treningów przed ćwierćfinałem lider Słoweńców doznał jednak skręcenia kostki. Obóz naszych przeciwników starał się bagatelizować ten fakt, ale jego problemy okazały się realne.
Rewelacyjny 23-latek rozpoczął tę potyczkę ostrożnie, szukając podaniami kolegów. Jednak gdy starał się odważniej zaatakować strefę podkoszową, wpadał na biało-czerwoną ścianę. Mocne starcia fizyczne nie wpływały najlepiej na staw skokowy Donczicia. Pierwszą kwartę zakończył z zaledwie pięcioma punktami.
Luka Donczić słabo rozpoczął mecz z Polską

Faworyci w szoku

Tymczasem Polacy od samego startu prezentowali się kapitalnie. Zespołowe akcje, efektowne zagrania i szybkie powroty do obrony sprawiły, że to nasza reprezentacja niespodziewanie prowadziła po pierwszych 10 minutach 29:26, trafiając aż 11 z 19 rzutów z gry. Nie do zatrzymania w tej części meczu był Aleksander Balcerowski, który zdobył 9 punktów.
Jak się okazało do przerwy, nie był to jeszcze szczyt możliwości naszej drużyny. Biało-Czerwoni absolutnie stłamsili aktualnych mistrzów Europy w drugiej kwarcie, wygrywając ją aż 29:13. To był przede wszystkim czas Mateusza Ponitki, choć trzeba podkreślić, że każdy z Polaków prezentował jakość na parkiecie. Jednak lider polskiego zespołu po 20 minutach spotkania miał już w dorobku 16 punktów, 7 zbiórek oraz 7 asyst, nie notując przy tym żadnej straty. Publiczność w Berlinie mogła się wówczas zastanawiać, kto tu jest gwiazdą z najlepszej ligi świata. Utykający Donczić na tym etapie miał 9 punktów przy słabej skuteczności i 4 asysty przy 3 stratach.
Mateusz Ponitka rozegrał genialną pierwszą połowę ze Słowenią

Szturm mistrzów

To, co wydarzyło się w obu szatniach w przerwie meczu, byłoby pewnie materiałem na dobry film. Wróciły z niej bowiem zupełnie inne drużyny. Ze znakomitej dyspozycji Polaków nic nie pozostało. Trafienie choćby jednego rzutu długimi minutami wydawało się poza zasięgiem naszej kadry. Na domiar złego wyraźnie przebudzili się Słoweńcy, którzy dla odmiany trafiali niemal wszystko. Biało-Czerwoni, widząc, jak błyskawicznie topnieje ich przewaga, nerwowo szukali przełamania próbami z dystansu, zamiast zwolnić grę i atakować strefę podkoszową. W trzeciej kwarcie trudno było nawet mówić o meczu. Istniał tylko jeden zespół. Obrońcy tytułu wygrali ten fragment spotkania aż 24:6.

Odzyskana szansa

Wydawało się, że wspaniały sen Polaków na dobre zmienił się w koszmar. Na szczęście ekipa prowadzona przez trenera Igora Milicicia wróciła do gry w ostatniej odsłonie. Nasi reprezentanci pokazali wielki charakter, wyrzucając z głowy fatalną poprzednią kwartę i znów przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Jeszcze kilka minut przed końcem Donczić mógł to już obserwować tylko z ławki, wylatując z boiska za piąty faul. Zakończył mecz z dorobkiem 14 punktów, 11 zbiórek i 7 asyst, ale to ktoś inny był MVP tego wieczoru i poprowadził swój zespół do półfinału.
Najjaśniejszą gwiazdą środowej potyczki był bez wątpienia Ponitka. 26 punktów, 16 zbiórek i 10 asyst tylko potwierdza, że zasłużył na wszelkie pochwały.
W nagrodę Polacy zagrają w piątek z Francją o awans do finału mistrzostw Europy. W drugim półfinale Hiszpania zmierzy się z Niemcami.
Polska - Słowenia 90:87 (29:26, 29:13, 6:24, 26:24)

Polska: Mateusz Ponitka 26, A.J. Slaughter 16, Michał Sokołowski 16, Jarosław Zyskowski 14, Aleksander Balcerowski 11, Aaron Cel 4, Aleksander Dziewa 3, Jakub Garbacz 0, Michał Michalak 0, Dominik Olejniczak 0;

Słowenia: Vlatko Cancar 21, Goran Dragic 17, Luka Donczić 14, Jaka Blazic 13, Klemen Prepelic 9, Mike Tobey 8, Edo Muric 5, Ziga Samar 0, Aleksej Nikolic 0
Autor: jac / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama