Polscy koszykarze 3x3 z brązowym medalem mistrzostw Europy. Przemysław Zamojski komentuje

Starcie o trzecie miejsce to był prawdziwy koszykarski horror. Polakom bardzo długo po prostu nie szło, a powody do uśmiechu sporadycznie dawał jedynie właśnie Zamojski.

Rosjanie prowadzili praktycznie przez całe spotkanie. Kiedy na świetlnej tablicy pozostawało mniej niż dwie minuty, a rywale prowadzili 18:14, wydawało się, że losy brązu są rozstrzygnięte. Szczęśliwie Biało-Czerwoni się nie poddali - zaczęli twardo bronić i błyskawicznie zmniejszać straty dzięki skutecznym wejściom pod kosz. Trafiał niezmiennie Zamojski, trafił - i to na remis - też Paweł Pawłowski.

Pozostawały sekundy. Znów udało się obronić i sprawy w swoje ręce wziął Zamojski. Seria zwodów, wypracowanie pozycji i rzut z półdystansu równo z syreną. Wpadło. To było szaleństwo.

- To kwestia charakteru, serca. Walczyliśmy do ostatniego posiadania - mówił polski bohater chwilę później przy gromkim "MVP, MVP" niosącym się z trybun. Kibice nie mieli wątpliwości, komu należy się nagroda dla najlepszego gracza turnieju.

- To miejsce jest fenomenalne, nie ma lepszego. Jesteśmy szczęśliwi, bo przyjechaliśmy tu po medal i mamy brąz - cieszył się 34-latek. I dodał już po polsku: dziękujemy wszystkim kibicom za doping, super!

Autor: pqv/po / Źródło: eurosport.pl