Półfinał NCAA: Gonzaga Bulldogs - UCLA Bruins. Niesamowity rzut Jalena Suggsa - koszykówka

📝Emil Riisberg

04/04/2021, 16:08 GMT+2

Wielkie emocje w turnieju Final Four amerykańskiej ligi akademickiej koszykówki NCAA. W półfinale rozgrywek Gonzaga pokonała w dogrywce UCLA po rzucie równo z końcową syreną, oddanym niemal z połowy boiska!

Foto: Eurosport

W Stanach Zjednoczonych najważniejsze mecze rozgrywek uczelnianych są wydarzeniami, oglądanymi przez znacznie więcej kibiców, niż chociażby hity NBA. Minionej nocy fani koszykówki nie mogli narzekać na brak emocji w turnieju Final Four, rozgrywanym na Lucas Oil Stadium w Indianapolis.

NBA

Dożywotnia dyskwalifikacja po nietypowym zachowaniu na meczu

Wczoraj, 11:55

3,3 sekundy do końca

W półfinale rozgrywanym pomiędzy Gonzaga Bulldogs, a UCLA Bruins doszło do dramatycznej dogrywki. Na niespełna 20 sekund przed końcem Buldogi prowadziły 90:88. Wówczas jednak z najbliższej odległości wyrównał Johny Juzang. Do końca spotkania pozostawały 3,3 sekundy.

W koszykówce to jednak jeszcze sporo czasu. Szybkie wznowienie gry, piłka trafiła do Jalena Suggsa, a ten ile sił w nogach popędził w kierunku kosza rywali. Zaraz po przekroczeniu linii środkowej lider Gonzagi zdecydował się na rzut. Do kosza miał jeszcze ponad dziewięć metrów. Na tablicy świetlnej pozostawała sekunda.

"Wiedziałem, że damy radę"

Kiedy piłka leciała w kierunku kosza rozległa się syrena kończąca dogrywkę. Jak się okazało - także mecz. Piłka uderzyła bowiem w tablicę i wpadła do kosza. 93:90 - radość Suggsa była ogromna. Młody Amerykanin wskoczył na bandę okalającą boisko, a razem z nim triumfowała reszta zawodników Gonzagi.

- Wiedziałem, że damy radę, bo piłka znajdowała się w rękach Suggsa. On trafia takie rzuty na treningach. Ma tę magiczną aurę - komplementował swojego podopiecznego trener Mark Few.

W wielkim finale NCAA Gonzaga Bulldogs spotkają się z Baylor Bears. Ostatni raz Zags doszli do tego etapu rozgrywek w 2017 roku, kiedy przegrali z North Carolina Tar Heels 65:71. W składzie Gonzagi grał wówczas reprezentant Polski Przemysław Karnowski.

Tegoroczne spotkanie finału NCAA w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego.