NBA - Shareef, syn Shaqa O'Neala, został zawodnikiem akademickiej drużyny LSU Tigers - koszykówka

- Nazwisko O'Neal na zawsze zapisało się w historii koszykarskiego programu LSU i nie możemy się doczekać, aż Shareef rozpocznie własną przygodę w naszej drużynie - powiedział trener LSU Tigers Will Wade.

Syn legendarnego koszykarza przyszedł na świat w Los Angeles i to w Kalifornii rozpoczął przygodę z koszykówką. W ostatnim sezonie gry w Crossroads High School notował średnio ponad 27 punktów oraz 17 zbiórek. Już wtedy wróżono mu wielką karierę. Po ukończeniu szkoły średniej mógł przebierać w ofertach czołowych uczelni w kraju.

- LSU było jedną z pierwszych szkół, które chciały mnie pozyskać. Kiedy się tam udałem, od razu poczułem się jak w domu. Nie wspominali o moim ojcu i to mi się spodobało. Choć jego pomnik stoi przed halą, nie mówili: "chcemy, żebyś był jak ojciec, żebyś był lepszy od niego". Dali mi odczuć coś innego: "chcemy żebyś był Shareefem, ludzie cię tu kochają" - wspominał niedawno zawodnik w wywiadzie dla serwisu Bleacher Report.

Zdecydował się jednak podążać własną ścieżką i ostatecznie pozostał na Zachodnim Wybrzeżu, wiążąc swoją przyszłość z Uniwersytetem Kalifornijskim w Los Angeles. Niestety, już w pierwszym sezonie w barwach UCLA rozwój jego kariery zahamowały problemy z sercem, które wykryto podczas przygotowań do rozgrywek. Mierzący 206 cm skrzydłowy musiał poddać się operacji, która wykluczyła go z gry na wiele miesięcy. Po powrocie na parkiet rozegrał tylko 13 spotkań w nowym zespole, spędzając na boisku średnio nieco ponad 10 minut na mecz.

Wobec niewielu szans na grę w styczniu bieżącego roku zdecydował się rozstać z UCLA. Kilka tygodni później ogłosił, że planuje związać się z uczelnią z Luizjany, lecz dopiero w minioną środę dopięto formalności i oficjalnie został graczem Tygrysów. Na debiut będzie musiał jednak zaczekać, gdyż rozgrywki sportowe w Stanach Zjednoczonych są zawieszone z powodu koronawirusa.

Shaquille O'Neal barwy LSU reprezentował w latach 1989-1992, zostając jednym z najlepszych zawodników w historii uczelni. Dla upamiętnienia jego osiągnięć zastrzeżono numer 33, z którym występował. Postawiono mu również ważący ponad 400 kg pomnik, przedstawiający zawodnika wykonującego wsad do kosza.

Autor: jac / Źródło: eurosport.pl