NBA. Cleveland Cavaliers - Los Angeles Clippers. Nieudany debiut Andre Drummonda

Emil Riisberg

10/02/2020, 12:07 GMT+1

Koszykarze Cleveland Cavaliers ponieśli najwyższą porażkę we własnej hali w NBA, przegrywając z Los Angeles Clippers 92:133. Stało się to w spotkaniu, w którym w zespole Kawalerzystów zadebiutował doskonały środkowy Andre Drummond.

Foto: Eurosport

W czwartek Drummond został pozyskany z Detroit Pistons. Mierzący 211 cm koszykarz jest jednym z najlepszych podkoszowych w lidze. W tym sezonie prowadzi w klasyfikacji zbiórek, ze świetną średnią 15,8 na mecz. Do tego notuje 17,8 punktu, 2,8 asysty, 2 przechwyty i 1,7 bloku. Mimo tak dobrych statystyk działacze klubu z Detroit zdecydowali się na wymianę swojego lidera. Wkrótce kończył mu się kontrakt, mógłby odejść, a oni nie chcieli zostać z niczym.

Niechlubny rekord

Drummond nie był zachwycony z tej wymiany. Detroit cały czas walczy jeszcze o fazę play off, a Cleveland to jedna z najgorszych drużyn ligi. Rozżalony zawodnik twierdził, że nikt z klubu nie poinformował go o planowanej transakcji, na co zasłużył po ponad siedmiu latach gry w Tłokach. Musiał jednak przełknąć gorzką pigułkę.
Złe przeczucia Drummonda potwierdziły się dobitnie w niedzielę, podczas sromotnej klęski z Los Angeles Clippers. Akurat on rozegrał dobry mecz, notując 19 punktów i 14 zbiórek w ciągu 29 minut. Na niewiele się to zdało.
Koszykarze Cleveland pobili o dwa punkty niechlubny rekord klubu z 2012 roku. Wówczas ulegli u siebie drużynie Chicago Bulls różnicą 39 "oczek".
- Nie obchodzi mnie ten rekord - powiedział dwukrotny uczestnik Meczu Gwiazd NBA po sromotnej porażce. - Nie obchodzi mnie tablica wyników. Obchodzi mnie tylko to, czy dzisiaj było już lepiej. Mój cel to inspirować tych facetów, utrzymywać ich w pozytywnym nastawieniu, kontynuować ciężką pracę i nie rezygnować z tego sezonu - wyjaśnił Drummond.

Im gwiazda nie była potrzebna

Zadanie ma trudne. Mecz mógł się skończyć jeszcze większą klęską Cavaliers. W czwartej kwarcie goście, grający bez swojej największej gwiazdy Kawhiego Leonarda, prowadzili już różnicą 45 punktów i na końcowe minuty trener Doc Rivers posłał w bój rezerwowych. Najwięcej punktów dla gości zdobyli Lou Williams - 25 i Paul George - 22, a debiutujący w barwach Clippers Marcus Morris dodał 10.
Kawalerzyści zajmują ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej z bilansem 13 zwycięstw i 40 porażek, natomiast Clippers powrócili na drugą pozycję na Zachodzie (37-16), którą dzielą z Denver Nuggets.
picture

Foto: Eurosport

Dwie dogrywki

Bezpośrednio przed Cavaliers na dole tabeli plasują się Atlanta Hawks (15-39). W niedzielę poprawili dorobek, ale potrzebowali dwóch dogrywek, aby pokonać przed własną publicznością New York Knicks 140:135. W drużynie Jastrzębi aż 49 minut spędził na parkiecie John Collins, a po 47 - Trae Young, DeAndre Hunter i Kevin Huerter.
Bardzo wyrównany i zacięty mecz obejrzeli także kibice w Houston, gdzie miejscowi Rockets ulegli ekipie Utah Jazz 113:114. W ostatniej kwarcie prowadzenie zmieniało się aż osiem razy. Bohaterem spotkania został Chorwat Bojan Bogdanović, który zachował zimną krew i niemal równo z końcową syreną trafił za trzy punkty, dając zwycięstwo gościom.
- Mieliśmy przy nim dwóch zawodników, ale obawiałem się, że popełnią błąd, bo było bardzo ciasno. Kapelusz z głowy przed nim za taki rzut - skomentował trener drużyny z Houston Mike D'Antoni.

Obie ekipy są blisko siebie w tabeli Konferencji Wschodniej - na czwartej pozycji Utah (34-18), a na piątek Houston (33-20).
Wyniki niedzielnych meczów NBA:

Cleveland Cavaliers - Los Angeles Clippers 92:133
Oklahoma City Thunder - Boston Celtics 111:112
Washington Wizards - Memphis Grizzlies 99:106
Atlanta Hawks - New York Knicks 140:135 (po dwóch dogrywkach)
Philadelphia 76ers - Chicago Bulls 118:111
Houston Rockets - Utah Jazz 113:114
Portland Trail Blazers - Miami Heat 115:109
Autor: dasz / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama