Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Mateusz Ponitka z rozcięciem i krwią na twarzy. Polska - Rosja: Mistrzostwa Świata w koszykówce 2019

Emil Riisberg

06/09/2019, 13:23 GMT+2

Po pełnym emocji meczu z Rosją na koniec pojawiły się łzy szczęścia, a wcześniej były pot i krew. Ta ostatnia na twarzy lidera polskich koszykarzy Mateusza Ponitki, który z rozcięcia nic sobie nie zrobił, grał dalej. I całe szczęście.

Foto: Eurosport

Ponitka jest niekwestionowanym liderem polskiej kadry na odbywających się w Chinach mistrzostwach. Imponuje liczbami, rzuca średnio 17 punktów na mecz, najwięcej ze wszystkich zawodników Mike'a Taylora. Gra przebojowo, gdy trzeba, zbiera piłki z tablic i popisuje się przechwytami, często kluczowymi, jak ten z gospodarzami mistrzostw, dzięki któremu w decydującej kwarcie udało się dogonić Chińczyków, a następnie wygrać.

Do umiejętności czysto koszykarskich dodaje charakter. Ponitka nie boi się fizycznego kontaktu z rywalami, stanie w obronie zespołu (jak po prowokacyjnym wpisie Marcina Gortata), a krew na rozciętej wardze nie robi na nim wrażenia.

Kluczowa asysta z opatrunkiem

Tak było na początku czwartej kwarty nerwowego spotkania z Rosją. Gdy skoczył do zbiórki po odbitą od kosza piłki, nadział się na kolegę Adama Waczyńskiego. Lider Polaków po przypadkowym zderzeniu zalał się krwią.


Niezbędny był przymusowy odpoczynek, bo Mateusz potrzebował założenia opatrunku. Gdy już po krwi nie było śladu, wrócił na parkiet i to on podał do Aarona Cela, który w kluczowym momencie, na nieco ponad dwie minuty przed końcem, dał Polsce prowadzenie 72:68. Czwarte zwycięstwo w czwartym meczu na mistrzostwach było na wyciągnięcie ręki.


Polacy przewagi nie roztrwonili. Wygrali 79:74 i upragniony ćwierćfinał był na horyzoncie. A po wygranej Argentyny w kolejnym meczu grupy I z Wenezuelą stał się faktem.

"Bilans 4:0 w Chinach i dwa szwy na twarzy" - podsumował udany piątek dla reprezentacji Ponitka, który mecz z Rosją skończył z 14 punktami i 9 zbiórkami.



Numer 9 w najlepszych rękach

Już wcześniej, po pierwszym meczu turnieju, znakomitą laurkę wystawił mu jeden z najlepszych koszykarzy w historii polskiego basketu Maciej Zieliński.

"Mogę umierać. Dziękuję. Numer 9 jest w najlepszych rękach. Jestem dumny" - napisał były koszykarz.



Zieliński, podobnie jak Ponitka, występował z dziewiątką na koszulce.
Autor: twis / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama