Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Marcin Gortat pominięty. Dwight Howard w Los Angeles Lakers

Emil Riisberg

26/08/2019, 05:26 GMT+2

Marcin Gortat był jednym z kandydatów do gry w Los Angeles Lakers, poszukujących nowego środkowego po poważnej kontuzji odniesionej przez DeMarcusa Cousinsa. W niedzielę Polak potwierdził jednak, że nie trafi do drużyny szesnastokrotnych mistrzów NBA. Ekipa ze Staples Center postawiła na Dwighta Howarda.

Dwight Howard

Foto: Eurosport

Na początku swojej kariery w NBA Gortat był zmiennikiem Howarda w zespole Orlando Magic. W kręgu zainteresowań Lakers poza wymienioną dwójką znajdowali się również Joakim Noah oraz Mo Speights.

Koszmary z przeszłości

Trzykrotny zdobywca nagrody dla najlepszego defensora NBA powróci do Los Angeles po sześcioletniej przerwie. W sezonie 2012–13 Howard miał walczyć z kalifornijską drużyną o mistrzostwo ligi u boku Steve'a Nasha, Kobego Bryanta i Pau Gasola. Z mocarstwowych planów niewiele jednak wyszło. Nash od początku przygody z Lakers zmagał się z kontuzjami i nie przypominał już gracza, jakim był w Phoenix Suns. Na domiar złego w końcówce sezonu regularnego Bryant zerwał ścięgno Achillesa.
Jeziorowcy zakończyli wówczas rozczarowujące rozgrywki na siódmym miejscu w konferencji zachodniej, a z fazą play-off pożegnali się już w pierwszej rundzie po czterech porażkach z San Antonio Spurs. Po zakończeniu sezonu kontrakt Howarda wygasł, a atletyczny center zdecydował się przenieść do Houston Rockets. Jego dalsza kariera nie potoczyła się jednak tak, jak oczekiwał. Styl gry w NBA na przestrzeni ostatnich lat diametralnie się zmienił, a Dwight nie potrafił się do niego dopasować.

Druga szansa

Choć przed laty Miasto Aniołów opuszczał z ulgą, teraz robił wszystko, by dostać kolejną szansę. Lakers zaplanowali treningi z kandydatami do gry na pozycji środkowego na ostatni czwartek, lecz Howard z własnej woli stawił się w Kalifornii już dzień wcześniej. W tych zajęcia wzięli udział także Noah i Speights. Howard zrobił największe wrażenie.
"Howard wierzy, że nadal może rywalizować na wysokim poziomie dla każdej drużyny NBA, ale ośmiokrotny All-Star rozumie również, że musi skupić się zbiórkach, obronie, blokowaniu rzutów, kończeniu akcji pod obręczą i robieniu tego, o co zostanie poproszony" - napisał dziennikarz The Athletic Shams Charania.
W poprzednich zespołach doświadczony środkowy oczekiwał znacznie większej roli w ataku. Domagał się od trenerów, by rozpisywali akcje specjalnie pod niego. Teraz zrozumiał, że w wieku 33 lat i tempie gry w dzisiejszej NBA nie ma na to już szans.

Ostatnia szansa

Pewnie gdyby nie ręka wyciągnięta przez Jeziorowców, Howard mógłby wcale nie pojawić się na ligowych parkietach w nadchodzącym sezonie. Jego ostatni klub, Memphis Grizzlies, przechodzi przebudowę i stawia głównie na młodych zawodników, którzy mogą poczynić progres w przyszłości.
Drużyna ze stanu Tennessee nie robiła mu żadnych problemów przy rozwiązaniu kontraktu. Zaoszczędziła dzięki temu 2,6 mln dolarów. 33-letni środkowy nie straci jednak finansowo na przenosinach do Lakers, gdyż pieniądze, które zostawił w Memphis, otrzyma w Los Angeles.

Autor: jac/twis / Źródło: eurosport.pl, nbcsports.com
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama