Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Liga Mistrzów koszykarzy. Polski Cukier Toruń - Filou Ostenda - wynik i relacja

Emil Riisberg

04/12/2019, 08:49 GMT+1

Koszykarze Polskiego Cukru na własne życzenie przegrali z Filou Ostenda 103:105 w meczu 7. kolejki Ligi Mistrzów. Na półtorej minuty przed końcem prowadzili sześcioma punktami, ale ponieśli piątą porażkę z rzędu.

Foto: Eurosport

Spotkanie w Ostendzie trzymało w napięciu od początku do końca, w tym przez dwie dogrywki. W podstawowym czasie było 84:84, po pierwszej dogrywce 92:92. Rozstrzygnięcie przyniosło dopiero drugie dodatkowe pięć minut.
Na minutę i 20 sekund przed końcem drugiej dogrywki torunianie prowadzili 103:97 i byli w posiadaniu piłki. - No, chyba już tego meczu nie można przegrać - mówił na antenie Eurosportu komentujący to spotkanie Marek Rudziński.
Ale koszykarze z Polski stracili piłkę i nadziali się na akcję dwa plus jeden. - Trochę nierozważnie zagrali to koszykarze z Torunia. Nierozważnie! W ataku nie trzeba się spieszyć, nie trzeba szaleć, trzeba szanować piłkę, jak się ma przewagę punktową i niewiele czasu do zakończenia spotkania. Zabrakło zimnej głowy koszykarzom z Torunia w tych ostatnich akcjach - mówił Rudziński.
Najgorsze jednak dopiero miało nadejść. Kiedy pachniało trzecią dogrywką, zawodnicy lidera polskiej ekstraklasy zrobili wszystko, co możliwe, żeby podać rękę rywalom, a w ostatnich sekundach meczu podali im nawet do rąk piłkę.

Gwóźdź do trumny

Na mniej niż 10 sekund do końca przy remisie 103:103 koszykarze z Torunia mieli szansę na punkty, ale Chris Wright nie trafił do kosza. Na dodatek Mikołaj Ratajczak podał piłkę do Braiana Angoli, który wykorzystał prezent i wsadem wbił gwóźdź do trumny Polskiego Cukru.
Tym samym na nic zdały się popisy strzeleckie Wrighta, który rzucił w sumie 31 punktów, i Keitha Hornsby'ego, który dołożył 23. Polski Cukier zostawił wiele sił i potu na parkiecie w Belgii, ale wydaje się, że ostatecznie przekreślił swoje szanse na walkę o awans do fazy play-off. Rywale byli już na deskach, ale podopiecznym trenera Sebastiana Machowskiego zabrakło zimnej krwi oraz większej jakości zawodników wchodzących z ławki.
Przez większość meczu polski zespół zaprezentował się na parkiecie bardzo solidnie. Przez trzy kwarty był drużyną sporo lepszą od gospodarzy. Czwarta przyniosła pogoń Belgów i w konsekwencji dwie dogrywki. W tych inicjatywa należała do zespołu Polskiego Cukru... do ostatniej minuty. Filou sukces zawdzięcza gównie świetnemu Angoli, który nie dość, że na sekundę przed końcem trafił decydujący rzut po przechwycie piłki, to w całym meczu rzucił 33 punkty.

Kolejne spotkanie w Lidze Mistrzów FIBA Polski Cukier rozegra u siebie 11 grudnia z hiszpańskim BAXI Manresa, z którym w pierwszej kolejce fazy grupowej przegrali na wyjeździe 81:85.
Filou Ostenda - Polski Cukier 105:103 po dwóch dogrywkach (19:24, 16:16, 22:25, 27:19, 8:8, 13:11)Filou Ostenda: Braian Angola 33, Dusan Djordjevic 16, Simon Buysse 16, Shevon Thompson 16, Keye van der Vuurst de Vries 12, Amar Sylla 8, Jean-Marc Mwema 4, Servaas Buysschaert 0, Yannick Desiron 0
Polski Cukier Toruń: Chris Wright 31, Keith Hornsby 23, Alade Aminu 18, Aaron Cel 13, Kyle Weaver 11, Bartosz Diduszko 4, Mikołaj Ratajczak 3, Aleksander Perka 0, Jakub Schenk 0, Ignacy Grochowski 0
Autor: łup / Źródło: eurosport.pl, PAP
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama