Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Koszykówka 3x3: Łukasz Diduszko podsumował mistrzostwa Europy - reprezentacja Polski z brązowym medalem

Emil Riisberg

14/09/2021, 15:29 GMT+2

Łukasz Diduszko do reprezentacji Polski w koszykówce 3x3 wdarł się przebojem i od razu wywalczył z nią brązowy medal mistrzostw Europy. - Chcieliśmy wygrać wszystkie pięć spotkań. Nie udało się, ale brąz wydarty Rosjanom smakuje lepiej, niż przegrany finał - podsumował turniej w Paryżu 35-letni zawodnik.

Foto: Eurosport

Diduszko w poprzednim sezonie występował w ekstraklasowym GTK Gliwice, natomiast obecnie jest zawodnikiem pierwszoligowego GKS-u Tychy.
W nowym klubie nie rozegrał jeszcze oficjalnego meczu, lecz dzięki wielkiemu sukcesowi w mistrzostwach Europy koszykarzy 3x3 już stał się jego bardzo rozpoznawalnym graczem.
- Brązowy medal traktujemy jako sukces. Po fazie grupowej powiedzieliśmy sobie, że każdy kolejny mecz będzie o życie. Chcieliśmy wygrać wszystkie pięć spotkań. Nie udało się, ale brąz wydarty Rosjanom smakuje lepiej, niż przegrany finał. Nikt nie stawiał nas w roli faworyta - podkreślił Diduszko.

"Powołania na ME wywołały małe trzęsienie ziemi"

Przypomniał, że był w szerokiej, ośmioosobowej kadrze przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio, ale do Japonii ostatecznie nie poleciał. Przed ME niespodziewanie zastąpił w składzie Michaela Hicksa, który w wielu turniejach był zdecydowanym liderem Biało-Czerwonych.
- Nie dostałem się do zespołu na Tokio. Przyjąłem to z pokorą, wiedziałem, że muszę jeszcze mocniej pracować i czekać na swoją szansę. Wiem, że powołania na ME wywołały małe trzęsienie ziemi, ale większe spowodowało zdobycie brązowego medalu - śmiał się 35-latek.
picture

Foto: Eurosport

Polacy w Paryżu wygrali z Estonią 20:18 i Słowenią 21:14, awansując do czołowej ósemki z pierwszego miejsca w grupie. W ćwierćfinale wyeliminowali Holandię 21:14, by po swoim najsłabszym meczu turnieju przegrać w półfinale z Litwą 10:19. W meczu o brąz pokonali wicemistrza olimpijskiego - Rosję 19:18.
- Do spotkania z Litwą nie ma co wracać. Przed turniejem brązowy medal wzięlibyśmy w ciemno. W ME gra naprawdę elita, "top of the top" w Europie. Byłem bardzo dobrze przygotowany fizycznie, ale mimo to w fazie pucharowej czułem intensywność gry. Teraz do mnie dochodzi, jaki osiągnęliśmy sukces - podkreślił Diduszko.

"Nigdy nie byłem skoczny, ani wysoki, ale to nieistotne"

Zaznaczył również, że w "klasycznej” koszykówce nigdy nie miałby szans wystąpić w imprezie tej rangi.
- W koszykówce 3x3 liczy się rzut z dystansu, zbiórka, obrona. A to moje atuty. Ja nigdy nie byłem skoczny, ani wysoki, ale to nieistotne. Liczy się charakter, energia. Kiedy podczas meczu jest sekunda na podjęcie decyzji, to super. Nie ma czasu na to, by otrzeć pot. A na treningach kadry lecą iskry, każdy walczy o miejsce w składzie - stwierdził jeden z bohaterów Biało-Czerwonych.
Oprócz niego Polskę w ME reprezentowali uczestnicy igrzysk w Tokio - Przemysław Zamojski, Szymon Rduch i Paweł Pawłowski.
Autor: Skrz/TG / Źródło: PAP, eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama