Koszykarska legenda z zakazem przychodzenia na mecze

Członek koszykarskiej Galerii Sław nie chciał podporządkować się nakazowi noszenia maski podczas meczów Gonzagi.

- Będąc osobą publiczną, trochę bardziej wyróżniałem się w tłumie - próbował usprawiedliwiać się Stockton w wywiadzie dla "The Spokesman-Review". - Otrzymywali z tego powodu skargi i musieli poprosić mnie o założenie maski albo zawiesić moje bilety - dodał były znakomity rozgrywający.

Stockton od dawna nie krył swojej niechęci do obostrzeń wynikających z pandemii COVID-19. Kwestionował zasadność szczepień, izolacji oraz noszenia masek. Swoje poglądy przedstawił nawet w dokumencie na ten temat. Sugerował w nim, iż ponad 100 zawodowych sportowców zmarło z powodu szczepień, choć nie ma naukowych dowodów popierających tę tezę.

Uniwersytet Gonzaga wobec takiej postawy mógł podjąć tylko jedną decyzję, przestrzegając ogólnie przyjętych zasad zapobiegających rozprzestrzenianiu koronawirusa.

Stockton przyznał, że jego relacje z uczelnią nie zostały zerwane na zawsze, lecz zasugerował, że trudno będzie je naprawić w najbliższym czasie.

- Byłem częścią tego kampusu, odkąd miałem 5 lub 6 lat. Urodziłem się kilka przecznic dalej i wkradałem się do hali jeszcze jako mały chłopiec. Relacje są napięte, ale nie całkowicie popsute i jestem pewien, że przez to przejdziemy, choć nie bez konfliktu - powiedział absolwent Gonzagi.

Stockton reprezentował barwy tej uczelni jako zawodnik w latach 1980–1984. Następnie został wybrany w drafcie NBA przez Utah Jazz i rozegrał 19 sezonów w najlepszej lidze świata. Był członkiem słynnego Dream Teamu, który wywalczył złoto na igrzyskach olimpijskich w 1992 roku. Powtórzył ten sukces również w 1996. Za swoje wybitne osiągnięcia sportowe został wyróżniony miejscem w koszykarskiej Galerii Sław.

Autor: jac/TG / Źródło: eurosport.pl,cnn.com