Dreszczowiec w Warszawie. Śląsk dwa kroki od złota
Śląsk Wrocław walczy w finale z Legią Warszawa
Video: Newspix Śląsk Wrocław walczy w finale z Legią WarszawaŚląsk Wrocław walczy w finale z Legią Warszawazobacz więcej wideo »No-look pass Tonego Wrotena i punkty Anwilu
Video: Eurosport No-look pass Tonego Wrotena i punkty AnwiluZnakomitą asystę zaliczył Tone Wroten przy punktach zdobytych przez koszykarzy Anwilu Włocławek w rywalizacji z Antwerp Giants w Lidze Mistrzów. Transmisje z rozgrywek w Eurosporcie i Eurosport Playerze.zobacz więcej wideo »Porażka Anwilu z Bandirmą
Video: Eurosport Porażka Anwilu z BandirmąNajważniejsze akcje ze spotkania Ligi Mistrzów, w którym Anwil Włocławek przegrał z Bandirmą BK.zobacz więcej wideo »Kuriozalne zagranie obrońcy Bandirmy w meczu z Anwilem
Video: Eurosport Kuriozalne zagranie obrońcy Bandirmy w meczu z AnwilemKuriozalne zagranie obrońcy Bandirmy w meczu z Anwilem.zobacz więcej wideo »Ricky Ledo z Anwilu popisał się wsadem w meczu z AEK
Video: Eurosport Ricky Ledo z Anwilu popisał się wsadem w meczu z AEKRicky Ledo reprezentujący Anwil Włocławek z Anwilu popisał się wsadem w wyjazdowym meczu z AEK Ateny w Lidze Mistrzów. Transmisje z rozgrywek w Eurosporcie i Eurosport Playerze.zobacz więcej wideo »McKenzie Moore z Anwilu zablokowany przez Marcusa Slaughtera
Video: Eurosport McKenzie Moore z Anwilu zablokowany przez Marcusa SlaughteraMcKenzie Moore z Anwilu Włocławek zablokowany przez Marcusa Slaughtera z AEK Ateny podczas wyjazdowego meczu Ligi Mistrzów. Transmisje z rozgrywek w Eurosporcie i Eurosport Playerze.zobacz więcej wideo »
Koszykarze Legii nie wykorzystali przewagi własnego parkietu w trzecim meczu finałowym Energa Basket Ligi. Warszawianie przegrali ze Śląskiem 74:81. W rywalizacji, która toczy się do czterech zwycięstw, wrocławianie prowadzą 2-1.
Kibice, wśród których był m.in. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, od pierwszej minuty dopingowali fantastycznie gospodarzy, witając między innymi owacją na stojąco wejście na parkiet amerykańskiego środkowego Adama Kempa, którego zabrakło z powodu kontuzji oczodołu (doznanej w spotkaniu z Anwilem w półfinale) w dwóch pierwszych meczach we Wrocławiu.
Pogoń Legii
Dobry początek w wykonaniu Legii i skutecznego Chorwata Jure Skifica dał stołecznej ekipie prowadzenie 10:6. Lider warszawiaków Robert Johnson bardzo agresywnie pilnował najlepszego w Śląsku Amerykanina Travisa Trice’a, który pierwsze punkty, i to rzutami wolnymi, zdobył dopiero w 6. minucie meczu.
Śląskowi to jednak nie przeszkodziło, by od połowy tej części zyskiwać minimalną przewagę, o czym decydowała lepsza obrona i skuteczny reprezentant Polski Aleksander Dziewa. Trafiał zarówno spod kosza, jak i za trzy punkty, i to po jego akcjach wrocławianie wygrywali 26:17 na 55 sekund przed końcem pierwszej kwarty.
Legia cały czas zmuszona była gonić i odrabiać straty, co przychodziło jej trudno, bo rywale mieli przewagę pod tablicami. W pierwszych 20 minutach wygrali w tym elemencie 19:16, a w defensywie ograniczali mocno poczynania strzelców warszawiaków - Johnsona i Raymonda Cowelsa.
Trener stołecznej drużyny Wojciech Kamiński dokonywał często zmian, szukając jak najlepszej piątki na parkiecie. Jego vis a vis Słoweniec Andrej Urlep, pięciokrotny mistrz Polski (w tym cztery razy ze Śląskiem), przy linii jak zwykle się denerwował, mimo że jego podopieczni mieli przewagę. Bił jednak także brawo po zagraniach swojego lidera Trice’a, który potrafił znaleźć kolegów pod koszem nawet w największym tłoku i podać im w tempo piłkę. Po jego rzucie za trzy punkty Śląsk prowadził 42:33 na niespełna 100 sekund przed końcem drugiej kwarty.
Agresywna obrona Śląska
W drugiej połowie kibice oglądali mecz praktycznie na stojąco. Ogromne emocje, walka nie tylko o każdy punkt, ale i metr parkietu, szczególne pod tablicami. Warszawiacy po rzucie za trzy punkty kapitana Łukasza Koszarka (pierwsze punkty w spotkaniu) i akcjach Johnsona oraz rzutach z dystansu Cowelsa nie tylko szybko odrobili straty, ale i uzyskali prowadzenie 51:50, 58:56, 61:58. Tę odsłonę legioniści wygrali 22:14 i po 30 minutach prowadzili 61:60.
Wrocławianie, 17-krotni mistrzowie Polski, którzy na złoto czekają od 2002 r., bronili w ostatniej części bardzo agresywnie i to dawało im minimalną przewagę 70:65, 72:67, choć grali większą część czwartej kwarty bez liderów: Dziewy i Trice'a. Tego ostatniego udanie przez kilka minut zastępował młodszy brat D’mitrik, który trafił ważną "trójkę".
Gdy tylko Travis Trice pojawił się na parkiecie, na niespełna cztery minuty przed końcem meczu, zdobył punkty, a w kluczowej akcji, na 90 sekund przed końcem, podał do Dziewy. Ten zdobył dwa punkty i był faulowany, dokładając jeszcze jeden punkt po rzucie wolnym.
Na 77 sekund przed końcem Śląsk prowadził 77:71. Legia odpowiedziała trafieniem Cowelsa zza linii 6,75 m (74:77), ale kolejne rzuty z dystansu Johnsona i Koszarka były już niecelne. Kontrą, zakończoną efektownym wsadem, sukces przyjezdnych przypieczętował Ivan Ramljak, najlepszy obrońca sezonu zasadniczego. Wrocławianie wygrali walkę pod tablicami 45:36 i mieli 21 asyst (Legia tylko 14). Lider legionistów Johnson zdobył co prawda 20 pkt, ale trafił tylko jeden z sześciu rzutów zza linii 6,75 m.
Kolejne spotkanie odbędzie się we wtorek także w Warszawie.
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 74:81 (17:26, 22:20, 22:14, 13:21)
Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw) 2-1 dla Śląska.
Legia: Robert Johnson 20, Jure Skific 16, Raymond Cowels III 16, Muhammad-Ali Abdur-Rahkman 10, Dariusz Wyka 7, Łukasz Koszarek 3, Adam Kemp 2, Jakub Sadowski 0, Grzegorz Kamiński 0.
Śląsk: Aleksander Dziewa 21, Travis Trice 15, Kerem Kanter 12, Łukasz Kolenda 9, Martins Meiers 8, D'mitrik Trice 7, Ivan Ramljak 5, Kodi Justice 4.