Dwight Howard odmieniony po rodzinnej tragedii - Koszykówka

Howard zdecydował się opowiedzieć o rodzinnej tragedii półtora miesiąca po śmierci Rios. Kobieta zmarła 27 marca w swoim domu w Calabasas w Kalifornii po ataku padaczki. Miała 31 lat.

Doświadczony zawodnik LA Lakers, który ma piątkę dzieci (każde z inną partnerką), opiekuje się obecnie chłopcem o imieniu David w swojej posiadłości w stanie Georgia. Wiadomość o śmierci jego matki otrzymał w momencie, gdy planował wykorzystać przerwę w rozgrywkach, by zaprosić kobietę oraz syna do siebie i spędzić z nimi więcej czasu. Spóźnił się, lecz jak sam przyznaje, teraz potrafi bardziej docenić to co w życiu najważniejsze.

- Każda chwila się liczy. Trzeba być wdzięcznym za to co mamy, być wdzięcznym za życie. Często o tym zapominamy, przyjmujemy za coś oczywistego. Po tych wszystkich doświadczeniach nauczyłem się ponownie cieszyć chwilą i okazywać wdzięczność - powiedział Howard.

W tym sezonie 34-letni zawodnik chciał ukoronować swoją karierę sięgnięciem po tytuł mistrzowski z Lakers. Grając u boku LeBrona Jamesa czy Anthony'ego Davisa ma na to większe szanse niż kiedykolwiek. Z drugiej strony zawieszenie rozgrywek NBA pozwoliło mu zbliżyć się do rodziny.

- Wiążą się z tym mieszane uczucia. Z jednej strony chcę grać w koszykówkę, lecz z drugiej mój syn potrzebuje mnie teraz bardziej niż kiedykolwiek - przyznał gracz Lakers.

Sezon NBA został przerwany 12 marca po wykryciu koronawirusa u Rudy’ego Goberta z Utah Jazz. Niektóre drużyny wróciły już do treningów, lecz nadal nie jest pewne, czy uda się dokończyć rozgrywki.

Autor: Kali / Źródło: eurosport.pl