Paryż-Roubaix 2024. Mogła spowodować tragedię, sama zgłosi się na policję

Nazywany Piekłem Północy wyścig to jedna z najtrudniejszych i najbardziej wymagających jednodniowych imprez w już i tak bardzo ryzykownym sporcie. Wyzwanie rośnie tam głównie dzięki ikonicznemu brukowi, nieodłącznie znajdującemu się na trasie wyścigu.

I właśnie na odcinku brukowanym w niedzielę mogło być bardzo nieprzyjemnie. Będącego w samotnej, efektownej ucieczce Van der Poela dopingowały tłumy kibiców stojących tuż przy drodze. W pewnym momencie, po lewej stronie od kolarza, pojawiła się kobieta, która wyrzuciła białą czapkę z daszkiem niemalże pod koła kolarza. Temu na szczęście nic się nie stało, przedmiot jakimś cudem przeleciał pod ramą roweru. Brak empatii i jakiejkolwiek wyobraźni w całej sytuacji jednak zatrważał.

Nowe informacje na temat sprawy podała w poniedziałek na swojej stronie belgijska gazeta "Het Laatste Nieuws". Według dziennikarzy tego tytułu kibicka była gościem w jednym z namiotów VIP-owskich imprezy i zapowiedziała, że "w najbliższych dniach sama uda się na policję i złoży zeznania" dotyczące potencjalnie niezwykle groźnego incydentu.

Adam Hansen, prezes Stowarzyszenia Kolarzy Zawodowych (CPA), ogłosił już w mediach społecznościowych, że w tej sytuacji zostaną podjęte działania przeciwko sprawcy czy też sprawcom.

"Ponieważ incydent miał miejsce na terytorium Francji, CPA, szwajcarska organizacja, nie może sama złożyć skargi. Tak więc francuska instytucja wniesie sprawę do sądu. Na pewno znajdziemy tę osobę. Widz znajdował się po stronie kół zębatych i gdyby ta nakładka utknęła między hamulcami tarczowymi, przednie koło mogłoby się zablokować. To mogłoby być paskudne" - napisał w mediach społecznościowych.

MB/twis