Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Giro d'Italia 2023. Aurelien Paret-Peintre zwycięzcą 4. etapu. Andreas Leknessund nowym liderem wyścigu

Mariusz Czykier

Akt. 09/05/2023, 18:02 GMT+2

Aurelien Paret-Peintre (AG2R Citroen) wygrał 4. etap Giro d'Italia. Nowym liderem wyścigu został Norweg Andreas Leknessund (DSM), który linię mety minął jako drugi. 175-kilometrowy, górski odcinek był pierwszym w tej edycji wyścigu, który zakończył się wygraną kolarza z ucieczki.

Aurelien Paret-Peintre wygrał 4. etap Giro d'Italia

Foto: Getty Images

W Giro zaczęły się nieco wyższe góry, a wraz z nimi walka o nieco poważniejsze zdobycze czasowe i wypracowanie sobie nieco większej przewagi nad rywalami lub odrobienie tych, które powstały po pierwszych etapach.
175-kilometrowy etap z Venosy do Lago Laceno wiódł przez trzy górskie premie II kategorii, z których ostatnia była zlokalizowana kilka kilometrów przed metą. Stawka była wysoka, przez co od samego początku w peletonie rozgorzała walka o zabranie się do ucieczki. Mimo to przez ponad 40 kilometrów nie udało się jej zawiązać. Dopiero wtedy naciągnięta grupa pękła i kilku kolarzy zdołało odjechać, ale ich próba zakończyła się po kilku kilometrach.
Pierwszą górską premię wygrał Thibaut Pinot (Groupama - FDJ), powiększając prowadzenie w klasyfikacji na najlepszego "górala". I dopiero po zjeździe z Passo delle Crocele siedmiu kolarzom udało się oderwać od peletonu i zbudować przewagę, która 25 km przed metą urosła do ponad pięciu i pół minuty.

Pierwsza skuteczna ucieczka

Główna grupa przyspieszyła jednak chwilę później i jeszcze przed rozpoczęciem finałowej wspinaczki przewaga ucieczki stopniała o prawie minutę. A w miarę pokonywania blisko 10-kilometrowego podjazdu kurczyła się jeszcze szybciej.
Ale pogoń peletonu rozpoczęła się zbyt późno, by można było myśleć o doścignięciu uciekinierów. Sytuacja zdawała się sprzyjać Andreasowi Leknessundowi (DSM), który miał tylko minutę i 40 sekund straty do lidera i wielkie szanse na przejęcie różowej koszulki od Evenepoela. Belg zresztą wcześniej sygnalizował, że rozważa oddanie Maglia Rosa i spokojne, pozbawione presji kontrolowanie wyścigu w oczekiwaniu na najtrudniejsze etapy.
Na czele Norweg dyktował tempo, przez co pierwsza grupa szybko stopniała do trzech zawodników. Jeszcze przed szczytem został sam i wszystko wskazywało na to, że będzie autorem samotnego triumfu po pierwszej w tej edycji wyścigu ucieczce, która dotarła do mety.

Kontratak Francuza

Trzy i pół kilometra zostało do mety, gdy zostawiony w końcówce podjazdu Paret-Peintre dołączył do prowadzącego Norwega. Zgarnął jeszcze komplet punktów na premii górskiej i razem z rywalem zmierzali w stronę mety.
Schowany za plecami Leknessunda Francuz zaatakował na ostatniej prostej i sięgnął po wygraną na 4. etapie Giro d'Italia. Norweg dojechał jako drugi i czekał, aż na mecie pojawią się kolarze z peletonu. Potrzebował niewiele ponad półtorej minuty przewagi. Koen Bouwman (Jumbo-Visma), który przyprowadził na finisz grupę liderów, przez kreskę przejechał dwie minuty po zwycięzcy.
Leknessund zdjął z pleców Evenepoela różową koszulkę, w której najprawdopodobniej pojedzie przez kilka najbliższych dni. Potem będzie musiał o nią powalczyć na kolejnym górskim etapie, który może wywrócić klasyfikację generalną.
23-letni kolarz jest drugim w historii Norwegiem, który pojedzie w różowej koszulce lidera Giro d'Italia. Poprzednio dokonał tego Knut Knudsen, najpierw w 1975, a później w 1981 roku.
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Powiązane tematy
Udostępnij