Włoski dublet na 17. etapie. Znów konieczny był fotofinisz

Po bardzo wymagającym 16. etapie i przed kolejnymi, które mogą przesądzić o układzie klasyfikacji generalnej, organizatorzy Giro d'Italia postanowili dać zawodnikom okazję do regeneracji. 197-kilometrowy etap z Pergine Valsugany do Caorle wiódł niemal cały czas w dół. Spodziewano się wysokiej średniej, ale peleton nie zamierzał się przesadnie forsować. Ten odcinek wytężonej pracy nie wymagał.

Czteroosobowa ucieczka zawiązała się tuż po starcie. Wszyscy uciekinierzy mieli ponad dwugodzinną stratę do lidera, nie stanowili więc żadnego zagrożenia. Ale ekipy sprinterskie nie zamierzały tym razem dopuścić do sytuacji, w której odjazd zgarnie etapowe zwycięstwo i większość punktów na mecie odcinka. Przewaga uciekinierów nie przekraczała więc dwóch i pół minuty.

Peleton ożywił się dopiero około 25 km przed metą. Chwilę później większość ucieczki została złapana, na czele został tylko walczący o miano najaktywniejszego na etapie Belg Senne Leysen (Alpecin-Deceuninck). Przez kilkanaście kilometrów jechał z blisko minutową przewagą nad główną grupą.

W peletonie tymczasem trwały przygotowania do walki na finiszu. Na czele pojawiły się drużyny sprinterów, które pilnowały dogodnych pozycji do ataku. Pięć kilometrów przed metą w Caorle rozpędzona grupa wchłonęła Leysena. Między peletonem a linią mety nie było już nikogo.

Do trzykilometrowej strefy ochronnej grupę dociągnęła ekipa Ineos Grenadiers, pilnująca bezpieczeństwa jadącego w różowej koszulce Thomasa. Później prowadzenie przejęły inne zespoły.

Rozpędzoną grupę na ostatnią prostą dowieźli zawodnicy DMS, wyprowadzający na finisz Dainese. Zza ich pleców wyskoczyli kolarze Jayco AlUla, a rozprowadzony przez nich Matthews znalazł się na czystej pozycji i pewnie zmierzał w stronę mety. Dainese jednak znakomicie skontrował i na ostatnich metrach nieznacznie wyprzedził Australijczyka. Obok nich koło zdołał jeszcze wystawić atakujący z dalekiej pozycji Milan, ale jego szarża przyniosła tylko drugie miejsce.

W klasyfikacji generalnej nie zaszły żadne zmiany. Liderem pozostał Thomas, który o 18 s wyprzedza Portugalczyka Joao Almeidę (UAE Team Emirates) i o 29 s Słoweńca Primoża Roglicza (Jumbo-Visma).