Egan Bernal sfrustrowany dominacją Tadeja Pogaczara w peletonie. "Sprawia, że wychodzimy na głupców"

Kolarski sezon się skończył, zawodnicy wrócili do domów, przyszedł czas na refleksje i podsumowania. Egan Bernal, zapytany w kolumbijskiej telewizji o ocenę tego, co przeżył w ostatnich miesiącach w peletonie, nie ukrywał, że dominacja Tadeja Pogaczara jest trudna do zaakceptowania. - On jeździ na innym poziomie - stwierdził zwycięzca Tour de France w 2019 roku.

Egan Bernal wygrał skrócony 16. etap Vuelta a Espana 2025

Źródło wideo: Eurosport

To właśnie nie kto inny jak Bernal (INEOS Grenadiers) jest ostatnim kolarzem, który triumfował w Wielkiej Pętli przed erą dominacji Pogaczara i Jonasa Vingegaarda. Kolumbijczyk wygrał wprawdzie jeszcze Giro d'Italia w 2021 roku, ale dramatyczny wypadek na początku kolejnego sezonu na długo wyłączył go z rywalizacji. Wrócił, ale był już tylko cieniem zawodnika, w którym Kolumbia pokładała wielkie nadzieje.
28-letni dziś Bernal może zaliczyć miniony sezon do udanych, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak długą drogę przebył, by znów ścigać się na najwyższym poziomie. Na początku roku sięgnął po podwójne mistrzostwo kraju - w jeździe indywidualnej na czas i w wyścigu szosowym, by pod koniec sierpnia stanąć na podium dla etapowego zwycięzcy Vuelta a Espana.
Dla niego samego i wielu jego kibiców było to niezwykle cenne i długo wyczekiwane zwycięstwo.
picture

Egan Bernal wygrał skrócony 16. etap Vuelta a Espana 2025

Źródło wideo: Eurosport

"On jest na zupełnie innym poziomie"

Bernal jednak nie ukrywa, że trudno liczyć na więcej, gdy w wielu wyścigach musi rywalizować z Pogaczarem.
- On jest na zupełnie innym poziomie - stwierdził Kolumbijczyk, wyrażając jednocześnie podziw dla Słoweńca, ale również frustrację wynikającą z faktu, że pozostali kolarze są przez niego często sprowadzani wyłącznie do roli świadków wielkich triumfów.
- Kiedy się z nim ścigamy, często sprawia, że wychodzimy na głupców. Wyglądamy jak amatorzy - zżymał się Bernal. - To mnie z jednej strony wkurza, bo dajemy z siebie wszystko, a on po prostu przejeżdża obok, jakby nic się nie stało. Ale z drugiej strony, świetnie jest się z nim ścigać, bo motywuje nas bo pokonywania samych siebie - przyznał, dodając, że "to fantastycznie, móc patrzeć na erę Pogaczara".
(macz/TG)
Źródło: eurosport.fr
dołącz do Ponad 3 milionów użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi wiadomościami, wynikami i wydarzeniami na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama