Wszystkie oczy na Rudyka. Startuje torowa Liga Mistrzów

Zaproponowany dwa lata temu przez organizatorów format okazał się strzałem w dziesiątkę. Liczba konkurencji została ograniczona do zaledwie czterech, z jednej strony widowiskowych, z drugiej - łatwych w odbiorze dla przeciętnego widza. Dwie z nich to konkurencje sprinterskie (sprint i keirin), dwie kolejne - wytrzymałościowe (scratch i wyścig eliminacyjny).

W zawodach występuje taka sama liczba kobiet i mężczyzn: po 18 zawodniczek i zawodników w każdym rodzaju rywalizacji. W każdej konkurencji zdobywają punkty, według których są klasyfikowani na koniec poszczególnych zawodów oraz w całym cyklu, przewidzianym na pięć wieczorów.

Rywalizacja rozpocznie się w najbliższą sobotę na Majorce, by tydzień później przenieść się do Berlina, a następnie do Paryża (4 listopada) i do Londynu, gdzie zostaną rozegrane dwie imprezy, 10 i 11 listopada. Te ostatnie zawody będą jednocześnie finałem całego cyklu.

W tym sezonie jedynym polskim reprezentantem będzie Rudyk, startujący w rywalizacji sprinterów. Przed rokiem uplasował się w połowie stawki, zdobywając w sumie 57 punktów i zajmując 10. miejsce.

Trofeum bronić będzie Australijczyk Matthew Richardson. Wśród kobiet przed rokiem najlepszą sprinterką była Francuzka Mathilde Gros, niestety nieobecna w bieżącej edycji.

Zabraknie również Amerykanki Jennifer Valente, najlepszej przed rokiem w konkurencjach średniodystansowych. O powtórzenie sukcesu sprzed roku będą za to walczyć Szwajcar Claudio Imhof i Hiszpan Sebastian Mora, którzy przed rokiem podzielili się miejscem na najwyższym stopniu podium.