Szymon Godziek miał bardzo groźnie wyglądający upadek w zawodach MTB freeride Red Bull Rampage 2025

Impreza, jedna z najważniejszych na świecie we freeridzie MTB (odmiana freestyle'owego kolarstwa górskiego), odbyła się w dniach 17-19 października w Virgin w stanie Utah.

Uczestnicy rywalizowali na zjawiskowych klifach na tamtejszej pustyni.

U panów zwyciężył sensacyjnie Hayden Zablotny z Kanady (96.00 pkt), który wcześniej w zawodach MTB freeride nie odnosił wielkich sukcesów. Wyprzedził Belga Thomasa Genona (94.35) i rodaka Toma Van Steenbergena (94.00).

Jednym z faworytów 19. edycji kultowych zawodów był Godziek, drugi przed rokiem.

Polak zaczął spektakularnie, prezentując między innymi 360-tkę (obrót o 360 stopni w powietrzu) i backflipa (salto do tyłu w powietrzu). W połowie przejazdu spróbował wykonać frontflipa (salto w przód) na dużym dropie, ale przy lądowaniu miał bardzo groźnie wyglądający upadek.

Z impetem uderzył o ziemię i przez jakiś czas leżał nieruchomy. Na szczęście Godziek, poza krwawiącym nosem, wyszedł z tego cało, choć, jak przyznał, czuł się "jak po zderzeniu z TIR-em". Do drugiego przejazdu nie przystąpił.

W czwartek polski zawodnik opublikował w mediach społecznościowych nagranie przejazdu z jego perspektywy. Dokładnie z kamery umieszczonej na kasku.

Wcześniej jeszcze raz uspokoił kibiców. "Dekompresja po Rampage przebiegła pomyślnie i już czuję się lepiej. Czas wracać do domu i skupić się na tym, co będzie dalej. Dużo myślę o moich kontuzjowanych przyjaciołach (w trakcie zawodów było sporo upadków, ucierpieli w nich Hiszpan Adolf Silva i Szwed Emil Johansson - red.). Rampage w tym roku przypominał wojnę. Szaleństwem jest myśleć o tym, co przyniesie przyszłość i jak daleko jeszcze będziemy przesuwać granice" - napisał Godziek, również w mediach społecznościowych.

(kz)