Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Wypadek Juliana Alaphilippe'a. Motocyklista tłumaczy się z kraksy Wyścig Dookoła Flandrii

Emil Riisberg

19/10/2020, 16:46 GMT+2

Bardzo źle dla Juliana Alaphilippe’a zakończył się Wyścig Dookoła Flandrii. Mistrz świata zakończył w nim swój udział po tym, jak wpadł na znajdujący się przed nim motocykl należący do kolumny wyścigu. Pojazdem kierował doświadczony Eddy Lissens, który opisał zdarzenie.

Julian Alaphilippe nie ukończył Wyścigu Dookoła Flandrii

Foto: Eurosport

Finał niedzielnej rywalizacji zapowiadał się obiecująco dla Alaphilippe’a. Francuz znajdował się w trzyosobowej grupie uciekinierów. Oprócz niego najszybciej do mety zmierzali Wout van Aert (Jumbo-Visma) i Mathieu van der Poel (Alpecin-Felix).

Zła strona drogi

35 kilometrów przed metą, rozpędzeni kolarze musili wyminąć sunące wolniej od nich motocykle z kolumny wyścigu. Van Aert i Van der Poel zrobili to skutecznie, natomiast z manewrem nie zdążył Alaphiliipe, wpadając z impetem na pojazd. Francuz z grupy Deceuninck – Quick-Step wylądował na asfalcie. Był to dla niego koniec wyścigu, który ostatecznie wygrał Van der Poel.
- Kiedy ucieczka wypracowała dużą przewagę, zdecydowaliśmy się, wraz z kolegą, który prowadził motocykl serwisowy Shimano, że zwolnimy i zajmiemy miejsce za trójką kolarzy. Jechaliśmy prawą stroną drogi, natomiast motocykl telewizyjny był z lewej strony. Czy powinniśmy wybrać tak samo? Ktoś, kto tak twierdzi nigdy nie brał udziału w wyścigu – relacjonował Lissens na łamach belgijskiego dziennika "Het Laatse Nieuws".
Jedną z takich osób był szef grupy Deceuninck – Quick-Step Patrick Lefevere, który w rozmowie z serwisem Sporza powiedział, że z prawej strony drogi nie powinno być motocykli. W tym miejscu szosa zakręcała w prawo, więc kolarze, chcąc obrać jak najkrótszą trasę, jechali po wewnętrznej, a wszelkie inne pojazdy, zdaniem Lefevere’a, powinny znajdować się na zewnętrznej łuku.

"Czuję się okropnie"

Po wypadku Alaphilippe został przewieziony do szpitala w Ronse, gdzie przeszedł szczegółowe badania. Okazało się, że na skutek upadku doznał złamania dwóch kości śródręcza prawej ręki.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, że w momencie, gdy Van Aert i Van der Poel reagowali na znajdujące się przed nimi motocykle, Alaphilippe akurat rozmawiał ze swoim dyrektorem sportowym, przez co w pełni nie mógł skoncentrować się na trasie.
- Jest mi bardzo przykro. Czuję się okropnie. Jeżdżę w peletonie od 20 lat i nigdy nic takiego mnie nie spotkało – mówił załamany Lissens, były policjant. - Alaphilippe doznał ciężkich obrażeń, do tego miał szansę wygrać wyścig. To dla mnie bardzo trudna sytuacja. Czuję się winny, choć nie mogłem zrobić nic więcej w tej sytuacji – dodał Lissens.
Kierowca przeprosił Alaphilippe’a oraz dyrektora sportowego grupy Wilfrieda Peetersa. Zaraz po wyścigu rozmawiał również z przedstawicielem Deceuninck – Quick-Step.
- To była pozytywna rozmowa. Nie mogę nic więcej powiedzieć. Mam tylko nadzieję, że Alaphilippe wkrótce wróci do ścigania – zakończył Lissens.
Autor: Kali/TG / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama