Walońska Strzała. Michał Kwiatkowski opadł z sił na Mur de Huy

Zgodnie z oczekiwaniami, losy rywalizacji w Walońskiej Strzale rozstrzygnęły się podczas trzeciej wspinaczki na Mur de Huy, gdzie wytyczono metę. Przed rozpoczęciem podjazdu "Kwiato" znajdował się na czele nielicznej grupy, osłaniany przez kolegę z drużyny Wouta Poelsa. Gdy nachylenie zrobiło się większe, Polak przyspieszył, dyktując mocne tempo. W połowie wspinaczki zza jego pleców wyskoczyli jednak Jakob Fuglsang (Astana) i późniejszy triumfator Julian Alaphilippe (Deuceuninck Quickstep), a na ich atak były mistrz świata nie był już w stanie zareagować.

- Myślę, że "Kwiato" zbyt dużo energii stracił na początku finałowego wzniesienia. Szkoda, że wcześniej upadki zaliczyli Eddie Dunbar i Michał Gołaś, a Dylan van Baarle utknął z tyłu po jednym z wypadków. To sprawiło, że Wout i Kwiatkowski byli osamotnieni. Z tego też powodu na finałowym okrążeniu "Kwiato" nie był wystarczająco dobrze osłonięty przed wiatrem – przyznał Rasch.

Kwiatkowski już trzykrotnie kończył Walońską Strzałę w czołowej dziesiątce. W 2013 roku był piąty, w 2014 roku trzeci, a w 2017 siódmy.

"Mur nie wybacza. Mam nadzieję na lepsze odczucia w niedzielę" – napisał polski kolarz w mediach społecznościowych w środę wieczorem.

Od samego początku tegorocznego tryptyku ardeńskiego podkreślał, że najważniejszy będzie dla niego start w Liege-Bastogne-Liege. Relacja na żywo z niedzielnej "Staruszki" rozpocznie się w Eurosporcie 1 o godzinie 14:00.

Autor: br / Źródło: Eurosport