Popularne sporty
Wszystkie sporty
Pokaż wszystko

Tour de Pologne. Rafał Majka po 5. etapie

Emil Riisberg

07/08/2019, 18:22 GMT+2

Rafał Majka (Bora-Hansgrohe) dobrze odnalazł się w sprinterskim finiszu na piątym etapie Tour de Pologne z Wieliczki do Bielska-Białej i zajął szóste miejsce. Polak pozostaje w grze o triumf w całej imprezie, ale myśli już także o startującej pod koniec sierpnia Vuelta a Espana.

Foto: Eurosport

W środę na trasie wyścigu było wreszcie nieco trudniej. Po początkowych, sprinterskich etapach pojawiły się pierwsze pagórki, więc wydawało się, że do głosu dojdą górale. Co może nieco zaskakiwać, linię mety zamiast uciekinierów po raz kolejny jako pierwsza przecinała grupa sprinterów. Najsprytniejszy okazał się Słoweniec Luka Mezgec z ekipy Mitchelton-Scott.
Świetnie w nietypowej dla siebie sytuacji odnalazł się Majka, który skończył etap na szóstym miejscu. Liderem wyścigu pozostał kolega Polaka z Bora-Hansgrohe, Niemiec Pascal Ackermann.
- Próbowaliśmy jechać na Pascala, ale trochę nie wyszło. Ja byłem dobrze ustawiony, mogłem być na mecie może nawet ciut wyżej, ale zahaczyłem o kogoś. Zdziwiłem się, że przyjechałem ze sprinterami. Szóste miejsce po walce z nimi to nie jest źle - powiedział.

Majka: może to ja ruszę do ucieczki?

Etap zakończył się zatem po myśli brązowego medalisty olimpijskiego z 2016 roku, ale i całego jego teamu. Nic w tym dziwnego, bo Bora kontrolowała sytuację od pierwszych kilometrów. Szczególnie napracował się Maciej Bodnar, który dbał o to, by liderzy grupy byli w jak najlepszym położeniu.
- Pewne jest to, że jak Maciek rozgrzeje motor, to idzie jak maszyna. Tu nie ma o czym mówić - chłopak ciągnie już piąty dzień. Mamy naprawdę mocną ekipę, prowadzimy peleton od początku wyścigu i nikt nam nie pomaga. Nie wiem, czy nie chcą, czy się boją. Zobaczymy, co będzie jutro, bo chłopaki mają już trochę kilometrów w nogach - stwierdził 29-latek.

W pewnym momencie Majka złapał kontakt wzrokowy z innym z asów teamu Davide Formolo, jakby porozumiewali się, czy ruszać do ucieczki. Jak było naprawdę, Polak nie chciał do końca zdradzić.

- Powiem tak: cieszę się, że Davide jest mocny, bo lepiej grać na dwóch zawodników. Jeżeli jutro zaatakuje, to reszta będzie musiała go gonić, a ja będę sobie spokojnie jechał. A może to ja rozpocznę ucieczkę? Takie jest kolarstwo. Przyjechaliśmy tu wygrać drużynowo i kto będzie najlepszy indywidualnie, nie ma znaczenia - zaznaczył.
Do zakończenie Tour de Pologne pozostały dwa górskie etapy, na których Majka powinien czuć się jak ryba w wodzie.

Córka czekała po treningach

Na jeden z poprzednich etapów taktykę dla Majki ustalała córka. W czwartek tak jednak nie będzie. - Córka szykowała tatę na wyścig Vuelta a Espana. Była ze mną trzy tygodnie na zgrupowaniu, czekała grzecznie po treningu, więc na Hiszpanię będę dobry - powiedział kolarz.
Vuelta a Espana rozpocznie się 24 sierpnia.
Autor: pqv/TG/kwoj / Źródło: eurosport.pl
Powiązane tematy
Udostępnij
Reklama
Reklama